Temat: W czym trzymać klucze i dokumenty podczas ślubu?

Otóż mam taki problem, że do ślubu prawdopodobnie będę szła pieszo, o ile pogoda dopisze. Okazało się, że facet od samochodu się nie odzywa, więc kij mu w tyłek. Wcześniej miałam zostawić rzeczy w aucie, ale wyszło jak wyszło. W każdym razie ślub jest w urzędzie, a świadkowej przy mnie nie będzie. Muszę w czymś trzymać klucze do mieszkania jak je zamknę i dowód osobisty. Jak to rozwiązać? Kopertówka chyba głupio wygląda z suknią ślubną chociaż moja nie jest typowa? W ręku trzymać zielone etui z kluczami też dziwnie. Gdyby było zimno schowam do kurtki skórzanej, ale co jeśli będzie ciepło i będę szła bez okrycia wierzchniego? Mam wcisnąć panu młodemu do kieszeni marynarki?

Pasek wagi

A nie mogą wziąć Twoi rodzice na czas ślubu? Ktoś zaufany z gości?

Czy chodzi o przetrzymanie ich podczas drogi do urzędu. Sami będziecie szli? Jeśli sami, to trzymaj w ręku, potem komuś oddaj. A jak nie, to młodemu do marynarki, tylko żeby nie napchał tam poza tym nie wiadomo czego.

moze zamowcie taxi lub poproscie znajomego o podwozke lub ogloscie sie na facebooku, za oplata napewno ktos sie zglosi. Wezmiesz wtedy normalnie torebke a na miejscu przekazesz ja komus zaufanemu.

Nie wiem jaką masz suknię i czy ten pęk kluczy jest spory, ale... W sytuacjach kryzysowych stanik jest jak kolejna kieszeń ;) 
EDIT: Chociaż umknął mi dowód, nie będziesz przecież w trakcie wyjmować go ze stanika... W takim razie dowód podsunęłabym narzeczonemu do kieszeni, swój też przecież będzie nieść.

kulka123456 napisał(a):

A nie mogą wziąć Twoi rodzice na czas ślubu? Ktoś zaufany z gości?Czy chodzi o przetrzymanie ich podczas drogi do urzędu. Sami będziecie szli? Jeśli sami, to trzymaj w ręku, potem komuś oddaj. A jak nie, to młodemu do marynarki, tylko żeby nie napchał tam poza tym nie wiadomo czego.

Tak, po dotarciu do urzędu spoko, mogłabym dać mamie albo teściowej, ale chodzi o drogę z domu do urzędu. Chciałabym się ze wszystkimi gośćmi zobaczyć dopiero przed budynkiem i nie świecić od pierwszej chwili zielonymi kluczami zwłaszcza, że liczy się pierwsze wrażenie, a na miejscu będzie już czekał fotograf.

Essaya napisał(a):

Nie wiem jaką masz suknię i czy ten pęk kluczy jest spory, ale... W sytuacjach kryzysowych stanik jest jak kolejna kieszeń ;) 

(smiech)

Niezły patent, ale góra jest tak zrobiona, że jak już założę i zapnę to się tam nie dostanę.

Pasek wagi

Na drogę upchnęłabym narzeczonemu do marynarki, a potem już oddała świadkowej. Odepnij od kluczy wszystkie niepotrzebne rzeczy (jakieś breloczki, klucze do piwnicy i tak dalej), żeby mu nie wypychać kieszeni i tyle. 

sadcat napisał(a):

moze zamowcie taxi lub poproscie znajomego o podwozke lub ogloscie sie na facebooku, za oplata napewno ktos sie zglosi. Wezmiesz wtedy normalnie torebke a na miejscu przekazesz ja komus zaufanemu.

Ale nie chodzi o to, że nie mamy czym jechać. Mamy własne auto i będzie gotowe mimo wszystko, teść też bez problemu mógłby nas podwieźć, ale gdyby była ładna pogoda chcemy iść pieszo, bo to będzie klimatyczne. Do urzędu mamy z 500m.

Pasek wagi

zrobilabym jak Wilena mowi, odpiac tylko ten klucz ktorego uzywasz do zamkniecia mieszkania i z dowodem do marynarki

Pasek wagi

jak wyżej albo jednak kopertówka. Ja miałam mała kopertówkę właśnie, choć w pierwszym odruchu chciałam włożyć rzeczy do kieszeni, bo moja suknia ślubna była z kieszeniami :)

roogirl napisał(a):

kulka123456 napisał(a):

A nie mogą wziąć Twoi rodzice na czas ślubu? Ktoś zaufany z gości?Czy chodzi o przetrzymanie ich podczas drogi do urzędu. Sami będziecie szli? Jeśli sami, to trzymaj w ręku, potem komuś oddaj. A jak nie, to młodemu do marynarki, tylko żeby nie napchał tam poza tym nie wiadomo czego.
Tak, po dotarciu do urzędu spoko, mogłabym dać mamie albo teściowej, ale chodzi o drogę z domu do urzędu. Chciałabym się ze wszystkimi gośćmi zobaczyć dopiero przed budynkiem i nie świecić od pierwszej chwili zielonymi kluczami zwłaszcza, że liczy się pierwsze wrażenie, a na miejscu będzie już czekał fotograf.

Essaya napisał(a):

Nie wiem jaką masz suknię i czy ten pęk kluczy jest spory, ale... W sytuacjach kryzysowych stanik jest jak kolejna kieszeń ;) 
Niezły patent, ale góra jest tak zrobiona, że jak już założę i zapnę to się tam nie dostanę.

Fotograf nie będzie mógł 10 sekund poczekać w których przekażesz komuś klucze? Poza tym, pierwsze wrażenie się tak liczy przy ślubie, serio...? Sprawa życia i śmierci?

Tzn. ja podziwiam, że ludziom się chce planować aż takie (jak dla mnie) pierdoły ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.