Temat: niechciany gość na weselu..

Dziewczyny mam problem i to dosyć poważny (przynajmniej dla mnie)..

Otóż chodzi o dziewczynę brata mojego K. Może to dziecinne, ale nienawidzę jej i nie mam do niej za grosz szacunku za to co zrobiła. To zakłamana, podła i bezczelna dziewucha. Bardzo dużo namieszała w kontaktach między mną i mamą K, co doprowadziło do zerwania moich kontaktów z rodziną K. Ostatnio próbujemy naprawić relacje z mamą K, bo to jakby nie było moja przyszła teściowa.. 

ale... w przyszłym roku się pobieramy, powoli szykujemy listę gości i nie wyobrażam sobie, że ona ma być na tym weselu. Najgorsze, że K. chyba będzie chciał wziąć na świadka swojego brata (chłopaka tej dziewuchy). Nie ma opcji, że posadzę ją przy sobie w tym dniu.. łudzę się, że do tego czasu się rozstaną, ale nigdy nie wiadomo.. 

ostatnio wymyśliłam, że może pozbędę się jej popełniając świadomą gafę - wręczymy zaproszenie tylko dla brata K. ewentualnie specjalnie napiszemy z osobą towarzyszącą, ale tutaj obawiam się, że ona nie zrozumie o co chodzi. 

a może macie inny pomysł?? pomocy?? bo nie wyobrażam sobie jej w tym ważnym dla Nas dniu.. i od razu uprzedzam, że mój K. ma takie samo zdanie w tej kwestii..

earlymorning napisał(a):

Fukaeri napisał(a):

angelitoo napisał(a):

z jednej strony brat K. to taki typ, że mógłby przyjść z kim chce (panienek ma na pęczki, a związek mu w tym nie przeszkadza), a z drugiej pewnie się postawi i nie przyjdzie.. mi tam żal nie będzie, gorzej chyba z K..
Jak tępy to się postawi, jak mądry to zrozumie. 
Odwrotnie. Jak mądry to się nie przyjdzie. Jesteśmy po stronie autorki, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała pójść na wesele mojego brata bez mojego faceta. Po prostu sobie nie wyobrażam. Jeżeli on jest ze swoją dziewczyną i ją kocha to NIE MOŻE pójść na wesele bez niej. Więc ciężka sprawa. Osobiście porozmawiałabym z bratem i/lub jego dziewczyną, spróbowała się dogadać, wybaczyć i w ogóle. W końcu będziecie rodziną i niejedna wspólna impreza Was czeka.

Autorko, może wydaje Ci się to niemożliwe aby dojść do porozumienia ale realnie byłoby to najlepsze wyjście z sytuacji. Byłam w bardzo podobnej sytuacji: ślub siostry męża (chrzestnej naszego syna) i konflikt na pół roku przed weselem z nią i przez jej kłamstwo z teściami. Tylko jej przewinienie było duuużo cięższe: nie tylko nie chciała udzielić pomocy w sytuacji losowej mojemu synowi i nie wykazywała zainteresowania jego stanem (jest chrzestną i była wtedy jedyną osobą będąca blisko i mogącą pomóc) to jeszcze potem namieszała w rodzinie do tego stopnia, ze tesciowa chciala mezwi odebrac klucze do domu rodzinnego i oskarzyla mnie ze chcialam ja okrasc! Prawie się z mężem przez to rozstaliśmy. I co? i takich rzeczy się nie zapomina ale wybacza - dzisiaj mamy poprawne stosunki - okazujemy sobie szacunek - spotykamy od okazji do okazji (urodziny, swieta itp). Czy lubie przy nich przebywac? nie ... ale uwazam ze nalezy sie nawzajem tolerowac, traktuje to jako obowiazek wzgledem meza. Wojując z jego rodziną jego krzywdzę najbardziej - bo stawiam go między młotem a kowadłem. 

a wracajac do tematu, jak dziewczyny wczesniej pisaly - nie musisz jej lubiec ale jesli zostalaby potem zona i weszla do rodziny - bedziesz musiala ja tolerowac - wiec moze lepiej zalatwic to od razu i wyjasnic te spiecia ? moze jednak jestescie sie w stanie dogadac na tyle by moc się wzajemnie tolerowac? nie sadzisz, że powinnaś też trochę ustąpić ze względu na przyszłego męża? jemu na pewno zależy na poprawnych kontaktach z bratem.

Pasek wagi

a to co ona zrobiła to jakaś tajemnica czy co? przecież brat Twojego faceta doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie są wasze relacje. jak dla mnie to zwykła rozmowa z bratem, nawet bez wręczania póki co zaproszeń, wystarczy. i niech on się z nią buja i jej wyjaśnia o co chodzi. 

tylko licz się z tym, że może znowu coś namieszać i nagadać na Ciebie.

 Polećcie do Wenezueli, pobierzcie się na plaży, a całej tej rodzinie wyślijcie pocztówki, bo ich działalność jest toksyczna.

noo raczej nie powinnaś ingerować w dobór osób towarzyszących przez zaproszonych gości ;] to co ja bym zrobiła to chyba starałabym się by ona siedziała gdzieś na sali z rodziną swojego faceta, a brat Twojego przy was albo w ogóle by ktoś inny był świadkiem.. ale.. nie spinałabym się na to i jakby się to nie udało to bym to olała i miała ważniesze rzeczy na głowie niż to z kim przyjdzie brat mojego faceta..;)

zapomnij1986 napisał(a):

earlymorning napisał(a):

Fukaeri napisał(a):

angelitoo napisał(a):

z jednej strony brat K. to taki typ, że mógłby przyjść z kim chce (panienek ma na pęczki, a związek mu w tym nie przeszkadza), a z drugiej pewnie się postawi i nie przyjdzie.. mi tam żal nie będzie, gorzej chyba z K..
Jak tępy to się postawi, jak mądry to zrozumie. 
Odwrotnie. Jak mądry to się nie przyjdzie. Jesteśmy po stronie autorki, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała pójść na wesele mojego brata bez mojego faceta. Po prostu sobie nie wyobrażam. Jeżeli on jest ze swoją dziewczyną i ją kocha to NIE MOŻE pójść na wesele bez niej. Więc ciężka sprawa. Osobiście porozmawiałabym z bratem i/lub jego dziewczyną, spróbowała się dogadać, wybaczyć i w ogóle. W końcu będziecie rodziną i niejedna wspólna impreza Was czeka.
Autorko, może wydaje Ci się to niemożliwe aby dojść do porozumienia ale realnie byłoby to najlepsze wyjście z sytuacji. Byłam w bardzo podobnej sytuacji: ślub siostry męża (chrzestnej naszego syna) i konflikt na pół roku przed weselem z nią i przez jej kłamstwo z teściami. Tylko jej przewinienie było duuużo cięższe: nie tylko nie chciała udzielić pomocy w sytuacji losowej mojemu synowi i nie wykazywała zainteresowania jego stanem (jest chrzestną i była wtedy jedyną osobą będąca blisko i mogącą pomóc) to jeszcze potem namieszała w rodzinie do tego stopnia, ze tesciowa chciala mezwi odebrac klucze do domu rodzinnego i oskarzyla mnie ze chcialam ja okrasc! Prawie się z mężem przez to rozstaliśmy. I co? i takich rzeczy się nie zapomina ale wybacza - dzisiaj mamy poprawne stosunki - okazujemy sobie szacunek - spotykamy od okazji do okazji (urodziny, swieta itp). Czy lubie przy nich przebywac? nie ... ale uwazam ze nalezy sie nawzajem tolerowac, traktuje to jako obowiazek wzgledem meza. Wojując z jego rodziną jego krzywdzę najbardziej - bo stawiam go między młotem a kowadłem. a wracajac do tematu, jak dziewczyny wczesniej pisaly - nie musisz jej lubiec ale jesli zostalaby potem zona i weszla do rodziny - bedziesz musiala ja tolerowac - wiec moze lepiej zalatwic to od razu i wyjasnic te spiecia ? moze jednak jestescie sie w stanie dogadac na tyle by moc się wzajemnie tolerowac? nie sadzisz, że powinnaś też trochę ustąpić ze względu na przyszłego męża? jemu na pewno zależy na poprawnych kontaktach z bratem.

Nie do końca się zgadzam. Nie utrzymywać kontaktów z taką, a jak są spotkania rodzinne, to traktować jak powietrze, nie wchodzić w żadne interakcje.

A do autorki - to twój dzień. Też bym nie pozwoliła na obecność osoby, której nie cierpię, zwłaszcza, że zachowała sie tak, jak to opisałaś. Najlepiej weź ją na stronę i powiedz jej, że nie życzysz sobie jej na twoim ślubie, a jak przyjdzie to ją poszczujesz rotweilerem albo ochroniarz ją wyrzuci i jej wstydu narobi przy gościach albo coś w tym stylu :)

nie powinniście go brać na świadka jeśli nie chcecie żeby była blisko Was, ale zapraszanie go samego uważam za słaby pomysł. 

A co do pisania na zaproszeniu, to u nas jak ktoś nie jest przynajmniej w fazie narzeczeństwa to zawsze pisze się " X z osobą towarzyszącą", w końcu we wcześniejszych fazach związku dynamika bywa różna no i zaproszenie wypisane 2 miesiące przed może się potem okazać nieaktualne, a tak każdy sobie sam decyduje z kim przyjdzie.

Pasek wagi

Tylko dlaczego jej facet ma zmieniać świadka? Chce by nim był brat to ma do tego prawo. Ona jest jego dziewczyną i zmiana świadka tylko z tego powodu to głupota. Na moim weselu była dziewczyna świadka, która też trochę namieszała a wyglądało to później tak, źe razem siedzieliśmy przy stole tylko przy głównych posiłkach. I nie robiłam agery z tego, że jej nie lubię.

Skoro Twój przyszły szwagier ją kocha i jeśli ona ma dobry kontakt z matka Waszych facetów to robienie scen tylko spowoduje kolejne Twoje niesnaski z przyszłą teściówką.

okate napisał(a):

wiesz co, na moim weselu też była taka niechciana osoba, nie było rady, trzeba było zaprosić. i wiesz co? i nic. gdzieś mi się rozmyła wśród gości, w ogóle na nią nie zwracałam uwagi, w ogóle się nią nie przejmowałam, bo byłam taka szczęśliwa na weselu, otoczona innymi wspaniałymi ludźmi, że jedna zołza nie była w stanie mi zepsuć tego dnia:)

Dokładnie. U mnie też taka była. I była w dodatku dziewczyną świadka i siedziała przy naszym stole - serio, na własnym weselu się praktycznie wcale nie siedzi przy stole! Olać ją, niech sobie będzie, niech sobie siedzi gdzie chce, nie ona będzie tam najważniejsza. W dupie miej i się śmiej :)

Kadazy napisał(a):

Tylko dlaczego jej facet ma zmieniać świadka? Chce by nim był brat to ma do tego prawo. Ona jest jego dziewczyną i zmiana świadka tylko z tego powodu to głupota. Na moim weselu była dziewczyna świadka, która też trochę namieszała a wyglądało to później tak, źe razem siedzieliśmy przy stole tylko przy głównych posiłkach. I nie robiłam agery z tego, że jej nie lubię.Skoro Twój przyszły szwagier ją kocha i jeśli ona ma dobry kontakt z matka Waszych facetów to robienie scen tylko spowoduje kolejne Twoje niesnaski z przyszłą teściówką.

Taa napewno kocha, zdradzajac na prawo i lewo. Ja bym jej nie zapraszala a zaprosila samego brata. Taka osoba z takim charakterem napewno bedzie dalej krecic i sklocac rodzine tym bardziej ze chodzi jej tylko o kase. Mam w rodzinie taka ciotke,sklocila 4 braci na ponad 30 lat.

Tylko też nie wiemy czy autorka mówi cała prawdę. Może boli ją, że przyszła teściowa woli tamtą dziewczynę? Ciężko to obiektywnie ocenić bo można stwierdzić, że autorka też leci na kasę teściów i chce pozbyć się konkurentki do koryta ;-)

Tylko czy jak brat jej faceta będzie brał ślub z tą dziewczyną i stwierdzą, że jej na weselu nie chcą to jak zareaguje?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.