- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2011, 00:55
szczerze mówiąc moim zdaniem są przejawem braku kultury. prezenty czy pieniądze dla młodej pary to przeciez tradycja, a nie obowiazek i gdybym ja dostała takie zaproszenie poczułabym się dziwnie.
wiem, wiem - uzasadnień takiego rozwiązania jest sto tysięcy - i tak goście coś kupują i nikt nie chce nagle 5 żelazek i trzech kompletow pościeli. czasem dostać nawet mniej pieniędzy niz bogatszy prezent. to wszystko ma sens, ale... jak czytam te wierszyki na allegro z prosbami o "grosika", "pieniążka" itd. to cos we mnie w środku mówi "nie"! no bo jak ma się poczuc wtedy taki gość, który ma problemy finansowe? albo nawet ma pieniądze - to tym bardziej, pomyśli - zapraszaja mnie, bo wiedzą, że mam kasę :-/
na pewno nie wybiorę takich zaproszeń, ale ciekawa jestem waszych opinii :-)
5 lutego 2011, 14:29
5 lutego 2011, 14:35
a kupiłam coś podobnego tylko na tacy i byli zachwyceni , w sumie to moja intryga sie nie powiodła no ale cóż .
5 lutego 2011, 14:46
5 lutego 2011, 15:25
5 lutego 2011, 15:44
Młodzi potrzebują pieniędzy na START bardziej aniżeli komplety pościeli
Zgadzam się w 100%, chodzi mi jedynie o formę. co innego szepnąć na ucho najbliższym, że - "JEŻELI ktoś zainteresowany będzie pytał, to naprawdę wolimy pieniądze", a co innego wierszyk z prośbą o "grosik" na każdym zaproszeniu :-/... a ludzie i tak dzisiaj najczęściej dają pieniądze. uważam, ze takie wierszyki sugerują, że to nie goście są dla młodych ważni a "zwrot kosztów"...
5 lutego 2011, 15:45
5 lutego 2011, 15:49
Ja bym takiego wierszyka do zaproszenia nie dodała. Ale jak zapraszaliśmy ludzi na wesele, to każdy się pytał co chcemy, mówiliśmy, że nic, co dadzą to będzie dobrze, byli ludzie, którzy naciskali w sprawie co chcemy dostać, powiedzieliśmy, ze kaska by nam się najbardziej przydała, jak już. Koniec końców, ci co tak naciskali w sprawie prezentu oskarżyli nas o materializm (bo chcieliśmy kasę) i zamiast pieniędzy przynieśli jakieś badziewka nikomu niepotrzebne. Jakbyśmy dali taki wierszyk do zaproszeni to dopiero byłaby afera.
moim zdaniem wlaśnie zachowalaś się bardzo fajnie :-). bo jeżeli ktoś już tak dopytuje i naprawdę chce coś kupić, to zwyczajnie dajesz mu grzeczną odpowiedź. jeżeli ten ktoś SAM wychodzi z inicjatywą...
5 lutego 2011, 15:57
Edytowany przez agape81 5 lutego 2011, 15:58
5 lutego 2011, 16:00
ja z kolei umieściłam w zaproszeniu prośbę (nie nakaz!) o pieniążki, a zamiast kwiatów kupon lotto
bo KAZAĆ to im w sumie nie możesz ;-). ja też uważam, że mówienie o tym bezpośrednio rodzinie jest nie na miejscu. "a słuchajcie - prezentu to nam nie kupujcie, wolimy kasę!" - CHYBA że rodzinka nalega na odpowiedź. uważam, że najważniejsze od kogo wychodzi inicjatywa.
jeżeli forma jest taka: "przyjdźcie i proszę weźcie kasę ze sobą" - moim zdaniem to jest totalnie nie tak, jak być powinno.
natomiast jeśli to wygląda tak: "słuchajcie, a co wam kupić" - "nic, ciociu, naprawdę! ważne, żeby ciocia była z nami w tym dniu" - "kochani - ja i tak coś kupię, taka jest tradycja, mówcie, co chcecie, albo wybiore sama! :-)" - "w takim razie, jeżeli ciocia bardzo chce nam coś ofiarować, to my byśmy chyba woleli pieniadze po prostu. tylko prosimy - bez żadnych wielkich kwot! ciocia ma też swoje wydatki, a dla nas najważniejsza jest cioci obecność" - "nie ma sprawy dzieciaki!"... to jestem to w stanie zrozumieć.
tak jak mowię, najważniejsza jest inicjatywa - nie powinna być po stronie młodych moim zdaniem...
Edytowany przez danaegarden87 5 lutego 2011, 16:01