- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 grudnia 2015, 23:17
Wątpliwości przedślubnych raczej nie mam. Kocham narzeczonego, ale ciągle martwię się co będzie po. Nawet nie mam się komu wygadać.
Przerasta mnie, że muszę zmienić całe życie. Zostawić nieźle płatną pracę, rodzinę, znajomych i wyjechać za mężem. On ma pracę (ale to jednak 500zł na rękę mniej niż ja, a ja mam jeszcze premie) i ma połowę domu od rodziców (więc teściowie w pakiecie). Jego siostra mieszka za granicą i poza teściami będziemy tam zupełnie sami. On będzie chodził do pracy, a ja sama będę siedzieć. Ciężko mi to ogarnąć, bo jestem z bardzo rodzinnej rodziny.
Sytacji nie poprawia fakt, że od dłuższego czasu szukam tam pracy, ale chyba za duża konkurencja. Z kolei w moim mieście on nie znajdzie pracy. Już nie wiem co zrobić, żeby było dobrze.
19 grudnia 2015, 09:48
Z własnego doświadczenia powiem ci, że nie warto robić nic na siłę. Nie chcesz teraz ślubu ? Masz wątpliwości ? Nie rób tego, pobrać się możecie zawsze, kiedy tylko chcecie, po co się śpieszyć ?
Co do rzucania pracy, jest to dla mnie głupota, musicie pójść na kompromis, ani jedno, ani drugie nie może narzucać swojej woli drugiemu bo prędzej czy później to odbije się na waszym związku.
Co do mieszkania z teściami, nic tak nie rozwala związku jak zatroskana mamusia "dbająca" o dobro swojego dziecka. Tak więc, według mnie * to jedynie moja opinia ) powinniście, oboje zmienić miejsce zamieszkania i pracę - kompromis, zamieszkać razem w wynajętym mieszkaniu, lub kupić jakieś ( po co płacić w cudzą kieszeń, skoro można płacić za swoje).
Mieszkanie z teściami to najgorsze co może być, no chyba że lubisz się podporządkowywać i robić to co teściowa każe.
Edytowany przez 19 grudnia 2015, 09:49
19 grudnia 2015, 10:04
albo po prostu skoro nie jesteś pewna przesuń ten ślub i pożyj jeszcze własnym życiem. Jeśli nie będziesz pewna swoich decyzji, tego co chcesz zrobić, to nie ma sensu... Prędzej czy później pojawia się nerwy, zażenowanie wszystkim, frustracja itp... I w efekcie będziesz nieszczęśliwa a nie o to tutaj chodziEDIThttp://www.charaktery.eu/wiesci-psychologiczne/100...Nie chcę przesuwać ślubu, to nic nie zmieni. A własnym życiem żyję już wiele lat, nie jestem 19 latką wychodzącą za mąż, która nigdzie nie była i nic nie widziała.
19 grudnia 2015, 10:11
w jednym domu nie moze byc dwoch pań domu..moja mama to przechodzila, wiele jej kolezanek tez. Tesciowa nigdy nie bedzie Ci jak matka, zdarzaja sie male wyjatki. Nie popelniaj tego bledu i nie mieszkaj z tesciami, to najgorsze co mozna zrobic, ja na twoim miejscu juz wolalabym wynajac cos. Ja nie wyobrazam sobie rezygnowac z siebie dla mezczyzny. W zyciu nie pozwole na to zebym musiala zmieniac swoje zycie na gorsze dla faceta. Wspolczuje ci tej sytuacji ale uwierz mieszkanie z tesciami to zly pomysl.
19 grudnia 2015, 10:13
Z własnego doświadczenia powiem ci, że nie warto robić nic na siłę. Nie chcesz teraz ślubu ? Masz wątpliwości ? Nie rób tego, pobrać się możecie zawsze, kiedy tylko chcecie, po co się śpieszyć ? .
Nigdzie nie napisałam, ze nie chcę wziąć ślubu, Tu chodzi o problem ekonomiczny, a ten będzie niezależnie czy weźmiemy ślub czy nie. Bo trzeba będzie coś postanowić.
Szukałam tam pracy, nadal szukam, ale bez odzewu. On jest pracownikiem specjalistycznym, na uczelni, więc u mnie nie ma szans na taką pracę. Ja z kolei w biznesie działam, teoretycznie nie powinno być tam problemu. Jednak chyba rynek w tym mieście jest nasycony, albo za dużo studentów. Sama nie wiem.....
19 grudnia 2015, 10:26
Nigdzie nie napisałam, ze nie chcę wziąć ślubu, Tu chodzi o problem ekonomiczny, a ten będzie niezależnie czy weźmiemy ślub czy nie. Bo trzeba będzie coś postanowić.Szukałam tam pracy, nadal szukam, ale bez odzewu. On jest pracownikiem specjalistycznym, na uczelni, więc u mnie nie ma szans na taką pracę. Ja z kolei w biznesie działam, teoretycznie nie powinno być tam problemu. Jednak chyba rynek w tym mieście jest nasycony, albo za dużo studentów. Sama nie wiem.....
Edytowany przez 327dac77084a51002bfe4d678e1f888e 19 grudnia 2015, 10:28
19 grudnia 2015, 10:27
jaki masz zawód jeśli można spytać? bo może znalazłabyś pracę przy komputerze, wiele firm oferuje pracę zdalną.
19 grudnia 2015, 10:29
Jakie masz szanse, żeby znaleźć tam pracę?
Jeżeli jesteś pewna, że on teściom nie da wejść sobie na głowę, no to nic straconego.
Wszystko zależy od ludzi. Na Vitalii z zasady przyjmuje się, że mieszkanie z teściami jest złe i skazane na porażkę.
Owszem, często jest, ale często też nie jest.
Rozumiem, że długo to obgadywaliście. Dziewczyny mówią, że powinnaś patrzeć na siebie,
ale dla mnie to wyjście, które wybraliście, jest po prostu bardziej pewne.
Pracę masz, 500 złotych więcej masz i premię, ale gdybyście mieli wynająć mieszkanie dla samych siebie,
to finansowo w tym układzie bylibyście po prostu stratni, tym bardziej, jak piszesz, że on nie ma szans na znalezienie tam pracy.
Będziecie płacić gruby hajs na mieszkanie, którego nie kupicie i które nie będzie Wasze.
Jeżeli tak dobrze Ci idzie ze znajdowaniem pracy, to i tam znajdziesz.
Siedzenie samemu w domu to kwestia chęci, na pewno kogoś poznasz, znajdziesz sobie jakieś dodatkowe zajęcia.
Pytanie, które z Was ma lepsze możliwości wtopienia się w nowe środowisko- Ty, czy on.
Edytowany przez cancri 19 grudnia 2015, 10:35
19 grudnia 2015, 10:45
A właściwie dlaczego to Ty "jedziesz za nim", a nie on przyjeżdża za Tobą? Jak dla mnie bilans zysków i strat jest taki.Jak Ty wyjedziesz: nie masz pracy, macie 500 złotych mniej niż gdybyś to Ty pracowała, tracicie Twoje premie, Ty musisz mieszkać z teściami - a gwarancji, że będzie się mieszkało dobrze nie masz żadnej, zostajesz zupełnie bez rodziny i przyjaciółJak on przyjedzie: on nie ma pracy, nie macie zagwarantowanego mieszkania (ale z drugiej strony macie wolną rękę, możecie znaleźć sobie co Wam tylko pasuje i mieszkać według własnych zasad), co do rodziny i przyjaciół to nie wiem - ma tutaj kogoś? czy wszyscy za granicą? Czyli generalnie Ty na tym więcej tracisz jako jednostka chyba + obydwoje na tym kiepsko wychodzicie finansowo. Problemy ze znalezieniem pracy pomijam, bo z tego co piszesz dotyczą i Ciebie i jego - więc na jedno wychodzi.
nie wzięłaś pod uwagę, że jak zamieszkają z teściami pewnie nie będą płacili czynszu a tylko rachunki.. więc finansowo wychodzi na 0. śmieszy mnie te gadanie "jedziesz za nim jak arabska żona" (odnośnie innych wypowiedzi) związek to sztuka kompromisu, nie mogą jednocześnie mieszkać w jednym i w drugim mieście.. jak on pojedzie za nią to on jest wtedy ta arabska żona ?
19 grudnia 2015, 10:52
nie wyobrażam sobie mieszkać z teściami. a już kompletnie mieszkania z teściami + bycie na utrzymaniu męża/jego rodziny...
19 grudnia 2015, 11:16
Gdybym tylko tą pracę znalazła.... :( ale serio, drugi rok wysyłam cv i byłam na jednej rozmowie o pracę.
Myślicie, że powinnam postawić prawę na ostrzu noża i dać mu wybór, albo szukamy w miejscu gdzie oboje znajdziemy pracę i na początek coś wynajmujemy, albo wstrzymać ślub bo ja się nie wyprowadzę?
On generalnie przyznaje mi racje, ale mam wrażenie, że jednak bardzo liczy, że zamieszkamy u niego a ja jakimś cudem znajdę tam pracę. Drugim aspektem jest totalny brak rodziny, a ja jestem zżyta. U nas na swięta jest 30 osób, a jak on jest u mnie na święta to u niego są sami rodzice.