Temat: Intercyza

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jesteście na tak czy na nie? Dlaczego?

Mam mieszane uczucia... intercyza moim zdaniem jest zagrozeniem dla kobiety, ktora wchodzi w zwiazek z bogatszym mezczyzna...

Bo mimo wszystko to jednak ona rodzi dzieci, a to mimo wszystko bardzo przeklada sie na jej ksztalt  kariery, tym bardziej, ze nie tak latwo o umowe o prace... na czas nieokreslony juz w ogole... 

Jak facetowi zalezy na posiadaniu rodziny nie bedzie odkladal tego w nieskonczonosc, podobnie kobieta... 

No i zyja sobie, w jego mieszkaniu... i co? Kobieta po intercyzie ma odkladac oszczędności na prywatnym koncie? Na nowe mieszkanie/zycie w razie co? Zakladajac, ze ma prace troche moze odlozyc, ale czasem to niezbyt wiele. A rodzenie dzieci i opieka nad nimi tez jest przeciez wartoscia! I skoro facet jest zaradny i na biezaco zyje im sie jako rodzina dobrze, to przeciez jest zachowana rownowaga. A po rozwodzie? Tak naprawde nie przysluguje jej nic... OK pozniej dostaje alimenty, ale alimenty sa na dziecko! Na jego potrzeby.  A co z jej zyciem? 

W idealnym swiecie nie powinno byc rozwodow... i nie byloby problemu... ale swiat nie jest idealny...

Ludzie powinni zyc razem, dorabiac sie razem i byc jedna komorka spoleczna... bo niestety kobieta i mezczyzna w sytuacji zalozenia rodziny nie sa w takiej samej sytuacji! Tradycyjny model rodziny nie jest zlem! I kobieta powinna byc jakos zabezpieczona... 

Skomplikowane...

Bo rozumiem tez druga strone..... i sytuacje jalie moga wyjsc ze strony tej biednej kobiety... ona tez moze mu nabruzdzic.,,

Daenneryss napisał(a):

Mam mieszane uczucia... intercyza moim zdaniem jest zagrozeniem dla kobiety, ktora wchodzi w zwiazek z bogatszym mezczyzna...Bo mimo wszystko to jednak ona rodzi dzieci, a to mimo wszystko bardzo przeklada sie na jej ksztalt  kariery, tym bardziej, ze nie tak latwo o umowe o prace... na czas nieokreslony juz w ogole... Jak facetowi zalezy na posiadaniu rodziny nie bedzie odkladal tego w nieskonczonosc, podobnie kobieta... No i zyja sobie, w jego mieszkaniu... i co? Kobieta po intercyzie ma odkladac oszczędności na prywatnym koncie? Na nowe mieszkanie/zycie w razie co? Zakladajac, ze ma prace troche moze odlozyc, ale czasem to niezbyt wiele. A rodzenie dzieci i opieka nad nimi tez jest przeciez wartoscia! I skoro facet jest zaradny i na biezaco zyje im sie jako rodzina dobrze, to przeciez jest zachowana rownowaga. A po rozwodzie? Tak naprawde nie przysluguje jej nic... OK pozniej dostaje alimenty, ale alimenty sa na dziecko! Na jego potrzeby.  A co z jej zyciem? W idealnym swiecie nie powinno byc rozwodow... i nie byloby problemu... ale swiat nie jest idealny...Ludzie powinni zyc razem, dorabiac sie razem i byc jedna komorka spoleczna... bo niestety kobieta i mezczyzna w sytuacji zalozenia rodziny nie sa w takiej samej sytuacji! Tradycyjny model rodziny nie jest zlem! I kobieta powinna byc jakos zabezpieczona... Skomplikowane...Bo rozumiem tez druga strone..... i sytuacje jalie moga wyjsc ze strony tej biednej kobiety... ona tez moze mu nabruzdzic.,,

no właśnie ja jestem tą osobą która ma większy majątek, więcej zarabia i tą która urodzi dzieci. Dlatego się zastanawiam nad intercyzą. Mam zamiar umieścić tam zapis o tym ile będzie mi przysługiwało wynagrodzenia mojego przeszłego męża w przypadku gdy ja będę "kurą domową" i nie będę przez to pracować.

Jesli posiadaja wlasny majatek przed malzenstwem jestem jak najbardziej na tak, chociaz gdyby jedna strona byla sporo bogatsza, to w tej intercyzie umiescialbym tez zapis, ze gdyby malzenstwo rozpadlo sie z winy bogatszej strony, to druga bedzie miala wyplacona czesc z jego majatku, zeby zabezpieczyc ta osobe. Nie moze byc np tak, ze bogatszy facet wymienia zone na nowszy model, a ona po 15 latach zostaje z reka w nocniku, prowdzenie domu, wychowanie dzieci to tez praca, ktora powinna byc jakos okreslona w tej intercyzie

Pasek wagi

silvie1971 napisał(a):

Jesli posiadaja wlasny majatek przed malzenstwem jestem jak najbardziej na tak, chociaz gdyby jedna strona byla sporo bogatsza, to w tej intercyzie umiescialbym tez zapis, ze gdyby malzenstwo rozpadlo sie z winy bogatszej strony, to druga bedzie miala wyplacona czesc z jego majatku, zeby zabezpieczyc ta osobe. Nie moze byc np tak, ze bogatszy facet wymienia zone na nowszy model, a ona po 15 latach zostaje z reka w nocniku, prowdzenie domu, wychowanie dzieci to tez praca, ktora powinna byc jakos okreslona w tej intercyzie

Mysle podobnie. 

Ja, planuję w najbliższej przyszłości podpisanie intercyzy ze względu na mieszkanie od rodziców, nikt nie może być pewnym nikogo w stu procentach, człowiek jest tylko człowiekiem, biorę ślub bo chę, bo mam nadzieję, że będziemy razem do końca życia i wszystko na to wskazuje ale nie postawie na szali tego czy mojemu mężczyźnie za 25 lat nie zachcę się jakiejś 20 latki dorobku moich rodziców. Nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy nasze małżeństwo się rozpada a ja mam dzielić się z nim czymś co dostałam ja od swoich rodziców. Kompletnie bez sensu. Intercyza moim zdaniem w przypadku gdy ktoś 'coś' ma przed ślubem jest koniecznością. Można być romantyczką ale trzeba twardo stąpać po ziemi.

Pasek wagi

pamiętajcie moje drogie, że rozdzielność majątkowa trwa tylko za życia - po śmierci jednego z małżonków ten drugi po nim dziedziczy - to tak w przypadku intercyzy spisywanej, żeby obronić rodzinny majątek przed "obcym". ostatnio z moją mamą na ten temat rozmawiałam i zwróciła mi uwagę na fakt, że jeżeli zachce mi się wyjść za mąż, a nie chcę dzielić się majątkiem, to żebym - obok intercyzy - zaraz po urodzeniu dziecka spisała testament i zapisała cały majątek dziecku, pod warunkiem że nie będzie mogło dysponować majątkiem do pewnego wieku (np. 21 lat) - żeby uchronić z kolei majątek przez zarządem żyjącego rodzica - albo dopiero po skończeniu studiów (jak w amerykańskich filmach. hehehe). nie wiem czy to moralne - na pewno praktyczne w przypadku patchworków. 

zupazzolwia napisał(a):

pamiętajcie moje drogie, że rozdzielność majątkowa trwa tylko za życia - po śmierci jednego z małżonków ten drugi po nim dziedziczy - to tak w przypadku intercyzy spisywanej, żeby obronić rodzinny majątek przed "obcym". ostatnio z moją mamą na ten temat rozmawiałam i zwróciła mi uwagę na fakt, że jeżeli zachce mi się wyjść za mąż, a nie chcę dzielić się majątkiem, to żebym - obok intercyzy - zaraz po urodzeniu dziecka spisała testament i zapisała cały majątek dziecku, pod warunkiem że nie będzie mogło dysponować majątkiem do pewnego wieku (np. 21 lat) - żeby uchronić z kolei majątek przez zarządem żyjącego rodzica - albo dopiero po skończeniu studiów (jak w amerykańskich filmach. hehehe). nie wiem czy to moralne - na pewno praktyczne w przypadku patchworków. 

a co w tym wypadku z prawem do zachowku?

ale moment moment , mam wrazenie ,ze wiekszosc kobiet nie bardzo rozumie jak to jest z podziałem majątku przy sprawie rozwodowej . To jest na takiej zasadzie ,że powiedzmy ja dostałam mieszkanie od rodziców , on wziął kredyt i sobie kupił ,albo i kupił bez kredytu bo mu się dobrze wiedzie i to wszystko przed ślubem ,to tak czy inaczej przy rozwodzie druga strona nie ma prawa do tego majątku ,liczy się to,czego dorobiliście się po ślubie . W przypadku kiedy ludzie sie rozwodza ,majac intercyze to kazdy ma to , na co sobie zarobił ,że tak powiem . I nie ma tego na zasadzie ,ze facet prowadzac firme zarobił i wybudował dom i kobieta przy rozwodzie ma prawo do połowy i dobrze , uwazam ,ze to jest chore ,dlatego jestem za intercyza jak najbardziej . Niektóre kobiety myślą ,że jak siedza w domu z dziecmi to facet ma im za to płacic po rozwodzie ... jasne ,ze zajmowanie sie domem i dziecmi to też praca ,ale przecież mąż utrzymuje kobiete ktora pracuje w domu , daje jej pieniadze wlasnie za ta prace , bo watpie żeby facet chciał utrzymywac kobiete która nie robi nic w domu i nie ma dzieci . Natomiast po rozwodzie trzeba sobie radzic a nie ciagnac kase od partnera . Inna  sprawa jest to ,ze nie rozumiem jak kobiety moga pozwolic robic z siebie kure domowa ... osobiscie jestem za tym ,zeby była matka z dzieckiem do 3 roku życia , i wtedy facet ma obowiązek utrzymywać rodzine , ale kobiety które siedza w domu dopóki dziecko nie bedzie dorosłe ,same sobie gotują taki los ,że po rozwodzie w przypadku intercyzy nie maja nic ,oprócz tego co miały przed ślubem .. bo majac nastoletnie dziecko to zwyczajne lenistwo siedziec w domu i ciagnac od faceta kase .W przypadku gdyby facet wczesniej zostawil kobiete ,kiedy dziecko jest male jeszcze to alimenty sa zwykle odpowiednio wysokie by mogla wynajac opiekunke i pojsc do pracy ( zakladajac ,ze faceta stac ) i sama na siebie zarobić .  Intercyza to fajna rzecz , dodatkowo chroni współmałżonka w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej .

Salted_Caramel napisał(a):

ale moment moment , mam wrazenie ,ze wiekszosc kobiet nie bardzo rozumie jak to jest z podziałem majątku przy sprawie rozwodowej . To jest na takiej zasadzie ,że powiedzmy ja dostałam mieszkanie od rodziców , on wziął kredyt i sobie kupił ,albo i kupił bez kredytu bo mu się dobrze wiedzie i to wszystko przed ślubem ,to tak czy inaczej przy rozwodzie druga strona nie ma prawa do tego majątku ,liczy się to,czego dorobiliście się po ślubie . W przypadku kiedy ludzie sie rozwodza ,majac intercyze to kazdy ma to , na co sobie zarobił ,że tak powiem . I nie ma tego na zasadzie ,ze facet prowadzac firme zarobił i wybudował dom i kobieta przy rozwodzie ma prawo do połowy i dobrze , uwazam ,ze to jest chore ,dlatego jestem za intercyza jak najbardziej . Niektóre kobiety myślą ,że jak siedza w domu z dziecmi to facet ma im za to płacic po rozwodzie ... jasne ,ze zajmowanie sie domem i dziecmi to też praca ,ale przecież mąż utrzymuje kobiete ktora pracuje w domu , daje jej pieniadze wlasnie za ta prace , bo watpie żeby facet chciał utrzymywac kobiete która nie robi nic w domu i nie ma dzieci . Natomiast po rozwodzie trzeba sobie radzic a nie ciagnac kase od partnera . Inna  sprawa jest to ,ze nie rozumiem jak kobiety moga pozwolic robic z siebie kure domowa ... osobiscie jestem za tym ,zeby była matka z dzieckiem do 3 roku życia , i wtedy facet ma obowiązek utrzymywać rodzine , ale kobiety które siedza w domu dopóki dziecko nie bedzie dorosłe ,same sobie gotują taki los ,że po rozwodzie w przypadku intercyzy nie maja nic ,oprócz tego co miały przed ślubem .. bo majac nastoletnie dziecko to zwyczajne lenistwo siedziec w domu i ciagnac od faceta kase .W przypadku gdyby facet wczesniej zostawil kobiete ,kiedy dziecko jest male jeszcze to alimenty sa zwykle odpowiednio wysokie by mogla wynajac opiekunke i pojsc do pracy ( zakladajac ,ze faceta stac ) i sama na siebie zarobić .  Intercyza to fajna rzecz , dodatkowo chroni współmałżonka w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej .

w przypadku kredytu sprawa ma się troszeczkę inaczej niż mówisz ponieważ kredyt spłacasz w trakcie małżeństwa z bieżących, wspólnych dochodów (mimo ze swojej wypłaty to w świetle prawa płacisz kredyt ze wspólnych dochodów ponieważ wynagrodzenie za pracę jest wspólne). Wtedy pomimo tego że mieszkanie przed ślubem jest twoje to małżonek może żądać zwrotu wkładów włożonych do tego mieszkania (czyli połowa spłaconego w czasach małżeństwa kredytu). Co więcej... małżonek będzie miał prawo mieszkać w twoim mieszkaniu jeśli nie ma się gdzie podziać - chyba że sądownie go eksmitujesz

Boziu, ale brednie momentami wypisujecie :D 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.