Temat: Suknia ślubna - sugestie

Hej :) Mam do Was pytanie odnośnie Waszych sukien ślubnych: kupowałyście w salonie, szyłyście na miare , czy może wypożyczałyście? Od razu jeśli można prosiłabym o podanie, ile Was to kosztowało. No właśnie - lepiej kupować czy wypożyczyć? I jak to z Wami było - miałyście wcześniej upatrzony jakiś swój wymarzony model czy szłyście w ciemno do salonu  i tam dopiero coś wybierałyście? 

Powiedzcie mi jeszcze prosze, czy jak mierzyłyście Wasze suknie, to czy miałyście to uczucie: "wow" w porównaniu z innymi mierzonymi sukniami? Wiedziałyście, że tylko ta i żadna inna? Troche sie boje tej wędrówki po salonach:P Może tego "wow" nie doznam w żadnej sukni.

Dodatkowo co sądzicie o tych sukniach? Nie chciałabym sukni typu "księżniczka". Podobają mi się skromniejsze. 

Mon Cheri - 115240 - David Tutera Spring 2015

b  

Mon Cheri - 115245 - David Tutera Spring 2015

śliczne suknie, pierwsza najbardziej mi się podoba :) Również uważam, że te skromniejsze są bardziej gustowne :)

Pasek wagi

Ja jeszcze nie brałam ślubu ale i tak napisze moją opinię ^.^

Co do kroju to nie bardzo Ci pomożemy bo musisz zobaczyć jaki jest dla ciebie najlepszy bo to co nam się podoba nie zawsze dobrze na nas leży ;D z tych druga wg mnie o wiele lepsza =D

I ja bym wolała wypożyczyć piękniejszą suknię(to i tak by było tańsze) niż kupić przeciętną (żeby móc ją jeszcze gdzieś założyć)

Moja mama kupiła swoją suknię jak ta na 2 zdjęciu do kolan :

http://www.slubclick.com/report/suknie-slubne-w-st...

Jest przepiękna ale nikt do tej pory od 20 lat sie w nią nie zmieścił prócz mojej mamy więc po co kupować ;D

Pasek wagi

Ja mam szytą na miarę... przymierzałam w salonie. Płącę 2375 zł.

Pierwsza piękna

Sama ślubu nie brałam, ale byłam świadkowąmojej przyjaciółki, przez co brałam 'aktywny' udział w poszukiwaniu sukni ślubnej ;) Byłyśmy w 4 czy 5 salonach w ciągu dwóch dni. Pierwszego dnia raczej przeciętnie, E. znalazła jedną suknię taką "a może być, w sumie fajna, ładnie w niej wyglądam, cena też ok, jeśli nie będzie lepszej to biorę ją". Na drugi dzień, będąc już w ostatnim salonie, E. przymierza kolejną suknię, nagle z przebieralni słychać wymowne "Oooo! Chodź tu szybko!". Wchodzę, E. uśmiechnięta od ucha do ucha, reakcja była tak wymowna, że sama powiedziałam ekspedientce, że zdecydowanie bierzemy tę suknię :) 

Najdziwiniejsze było dla mnie to, że ona mierzyła bardzo wiele podobnych sukni, a tylko przy tej był taki efekt, także chyba efekt "wow" istnieje ;)

Co do kupna/wypożyczenia.. Wiele moich znajomych kupowało suknie, teraz żółkną im w szafach (myślały, że sprzedadzą, ale to na prawdę nie jest łatwe). Pozostawianie sukni 'dla potomnych' mija się z celem, moda się zmienia, a też nie przewidzi się czy 'ktośtam' będzie chciał wystąpić w takiej sukni. Już wolę wypożyczyć i zapłacić mniej.

Pasek wagi

Obie suknie są prześliczne. Ja też jestem fanką tego typu sukni ślubnych. Ja brałam ślub w 2014 roku, suknie szyłam w lokalnym salonie sukni ślubnych, który nie ma sukni znanych projektantów, tylko swoją własną kolekcję. Dzięki temu mogłam trochę zaoszczędzić. Za swoją suknię zapłaciłam 2300, bo gdy oglądałam suknie markowych projektantów, to ceny zaczynały się od 3500, a to już przekraczało mój budżet. Ja zdecydowałam się na połączenie góry od jednej sukni z dołem od innej sukni, plus drobne modyfikacje, więc tak na prawdę, dopiero jak mi ją uszyli, to zobaczyłam efekt końcowy. Miałam szczęście, bo efekt mnie oczarował i byłam zachwycona swoją suknią. Potem zostawiłam swoją suknie w komisie w tym właśnie salonie i sprzedali mi ją za 750 zł. Ja idąc do salonu, wiedziałam jaki typ sukni mi się podoba, ale mimo wszystko przymierzyłam kilka modeli i wybrałam to co wg mnie najlepiej na mnie leżało.

Pasek wagi

Śliczne suknie. :) Mnie też podobają się najbardziej takie skromne, moja była drugą jaką w życiu przymierzyłam i już wiedziałam że to ta. Kupiłam nową, ale w pracowni krawieckiej i za sukienkę, koronkowe bolerko na długi rękaw i welon dałam 1000 zł. Na manekinach prezentowały się suknie ''księżniczki'', a ta jedna była bardziej z boku w kącie. Od razu wpadła mi w oko a jak przymierzyłam nie miałam już wątpliwości. Bardzo podobają mi się takiego typu:

.

Ja swoją sukienkę kupiłam w salonie. Na początku miałam jakieś tam typy i szłam z wydrukowanymi zdjęciami ale życie zweryfikowało że prawie żadna nie była krojem dla mnie. Potem przymierzyłam księżniczki i były ok, wyglądałam ok ale wiedziałam że żeby się sobie w niej podobać muszę np trochę schudnąć. Potem poszłam z mamą do ostatniego salonu z naszej listy i tak bez przekonania coś tam sobie przeglądałam. Wiedziałam że nic tam nie kupię bo to był salon a nie komis albo wypożyczalnia, suknie może nie bardzo drogie ale trochę kosztowały. No i tak stałam z mamą przed tymi sukniami i mama pokazała mi dwie. Akurat zwolniła się przebieralnia więc skorzystałam. I przymierzyłam ją.... była idealna :). Super w niej wyglądałam, super się czułam... i każdemu się podobała. Potem przymierzyłam jeszcze kilka ale i tak jak wróciłam do tej pierwszej to wiedziałam że ona jest bliska mojemu sercu. Ale nie kupiłam jej. Mama mnie przekonywała do tej księżniczki (bo tańsza) ale nic wtedy nie kupiłam. Po tygodniu pojechałam szukać sukni ze świadkową, poszłam jej pokazać "tą" suknie i też jej się bardzo podobała, a ja nie chciałam już jej ściągać :). Tak więc kupiłam tą która zawładnęła moim sercem :). I za każdym razem jak parzę na zdjęcie siebie w niej wiem że to była dobra decyzja :).

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.