Temat: Wątpliwości przed ślubem

Witam, dziewczyny, chciałam zapytać o wątpliwości przed ślubem,po zaręczynach. Kurcze, problem jest taki. Jestem z moim 5 lat. To był trudny związek, bardzo o niego walczyłam ...w sumie przez 4 lata tylko ja. Gdybym ja wcześniej odpuściła to nic by z tego nie było. Dopiero terapia szokowa rok temu gdy odeszłam podziałała na mojego mężczyznę. I od tamtej pory jest super, widzę że się stara, zmienił się.Chciałam ślubu, dzieci z nim. W końcu się oświadczył, cieszyłam sie jak głupia. Od zaręczyn minęło 2 miesiące, a ja zaczynam mieć wątpliwości, nagle zaczynają mi przeszkadzać pierdoły. Fakt że sytuacje utrudnia fakt, że teraz wyjechał za granice. Mamy kontakt codziennie, przjeżdża często...ale właśnie ja się chyba odzwycziłam od niego( w sensie obecności w domu) i po prostu przeszkadza mi każdy kubek w zlewie, i tak dalej. Nie wiem czy to chwilowy kryzys spowodowany wyjazdem, czy co? no 3 czy 4 miesiące temu byłam pewna że to ten a teraz...a teraz się boje, i już aż tak mi się do tego ślubu nie śpieszy....

Czy to normalne? Czy jeśli mam takie wątpliwości to znaczy że nie ten?

To zobaczysz co dopiero bedzie jak ponownie razem zamieszkacie! Zwiazek na odleglosc to ciezka sprawa, ale powroty to jeszcze trudniejsza.

Hmm. Po prostu nie piesy sie ze slubem. Poczekaj troche a zobaczysz czy ci odpowiada to wszystko czy nie. Pamietaj ze zareczyny to jeszcze nie slub!:)

Pasek wagi

spiesz* mialo byc ;)

Pasek wagi

szprotkab napisał(a):

To zobaczysz co dopiero bedzie jak ponownie razem zamieszkacie! Zwiazek na odleglosc to ciezka sprawa, ale powroty to jeszcze trudniejsza.
no właśnie wiem. bo o to chodzi że mnie irytuje bo przyzwyczaiłam sie swojego trybu dnia, i jak przyjeżdża to mi rozwala mój plan dnia, i zajmuje miejsca za dużo:) ale taraz jak był 2 tyg w domu pierwszy tydzien było źle, później już się znów przywyczaiłam do jego obecności, i płakałam jak wyjeżdżał...więc sama nie wiem o co mi chodzi

Ja mysle, ze zawsze tak jest- wszystko spoko, dopoki trzeba walczyc :P A jak sie juz dostanie to, co sie chcialo, to czlowiek przestaje to doceniac, bo juz nie ma tych emocji.

A macie już wyznaczoną datę ślubu? Jak nie to po prostu nie śpiesz się, żadnych decyzji pochopnie. O ile oświadczyny to jego decyzja, o tylko organizacja ślubu to wspólna więc nie ma się co śpieszyć. Zobaczysz jak będzie po powrocie

cancri napisał(a):

Ja mysle, ze zawsze tak jest- wszystko spoko, dopoki trzeba walczyc :P A jak sie juz dostanie to, co sie chcialo, to czlowiek przestaje to doceniac, bo juz nie ma tych emocji.
oj jeszcze dużo bym chciała dostać, ja nie mówię że jest idealny, tylko że zmienił te "najgorsze" rzeczy, tylko właśnie, teraz zaczęły mi przeszkadzać bardzo te drobniejsze, które wcześniej nie miały aż takiego znaczenia...

nie mamy daty...na szczęście bo na razie jestem przerażona swoimi myślami...planowaliśmy w 2016 ale chyba jednak jeszcze przesuniemy

heh tez tak mialam w pewnym momencie :P Ale potem mi przeszlo. A teraz sie czepiam, dla zasady, zeby nie bylo za dobrze ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.