Temat: Suknia ślubna - kupić czy wypożyczyć

Taki lekki temat. Suknie ślubną wkłada się tylko raz w życiu wiec można uważać ze to strata pieniędzy albo mimo wszystko coś wyjątkowego co warte jest każdej ceny. Jak jest u was? Wolicie kupno sukni ślubnej czy wypożyczenie jej na ten wielki dzień i tym samym zaoszczędzenie dużej kwoty pieniędzy? :) 

Ja kupiłam ,miałam wymarzoną suknię uszytą na mój wymiar i w kolorze który sama wybrałam . Nigdy nie chciałabym mieć sukni którą już ktoś miał wcześniej na sobie.

No jezeli komus zależy na 'minimalizowaniu strat' to pewnie wypożyczyć lub kupic w komisie.

Mi bedzie zalezalo na tym zeby czuc sie pieknie wyjatkowo, tak wiem czuc sie w ten sposob mozna tez w wypozyczonej czy po kims, ale to nie to samo.

Pewnie wiec uszyje/kupie a po slubie schowam! Po 20 latach jaka to bedzie frajda ja ogladac, mierzyc, porownywac z nowa moda ;)

Ja kupowałam suknię w salonie, który potem ją ode mnie odkupił:)

ja wypożyczyłam i byłam bardzo zadowolona!

Pasek wagi

ja swoją kupuję. Nie wyobrażam sobie w tym jedynym, wyjątkowym dniu założyć coś co miał na sobie ktoś inny. Chcę się czuć wyjątkowo i pięknie.

Ja dobra kiecke chetnie sobie kupie, wole wydac na porzadna kiecke, niz inne bzdety na slubie. Dobra kiecka musi byc! No ale jak komus zalezy na cieciu kosztow, to nawet jak wyda 2 tys. na suknie, to jej za tyle nie odsprzeda, z tego co czytam to tysiak to jest naprawde maks, a wiekszosc chodzi za nie wiem, 500 zlotych? Wiec uzywane kiecki mozna bardzo tanio kupic.

kupiłam a dokładnie szyłam suknie ślubną. Miałam krawcowa która kilka lat była w Anglii wróciła do Polski z "promocjami" co za tym idzie za szycie sukni wystrój kościoła i dodatkową atrakcją anioły na szcudlach zapłaciłam 2 tys. Nie zanierzalam jej sprzedać teraz wisi sobie w szafie i zupełnie nie przeszkadza :-) 

ja kupiłam w salonie, twierdzę, że raz w życiu można sobie pozwolić ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.