- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 grudnia 2014, 14:36
Taki lekki temat. Suknie ślubną wkłada się tylko raz w życiu wiec można uważać ze to strata pieniędzy albo mimo wszystko coś wyjątkowego co warte jest każdej ceny. Jak jest u was? Wolicie kupno sukni ślubnej czy wypożyczenie jej na ten wielki dzień i tym samym zaoszczędzenie dużej kwoty pieniędzy? :)
31 grudnia 2014, 15:42
wolałabym wypożyczyć
31 grudnia 2014, 16:07
ja kupilam ale mialam tylko cywilny i to byl maly koszt :p jeszcze dodatkowo parzylam na przeceny plus czy bedzie nadawala sie na inne okazje. W koncu wybralam bezowa, krotka, koronkowa i pasuje na inne okazje.
Jezeli chodzi o koscielny oczywiscie ze bym wypozyczyla :]
31 grudnia 2014, 16:07
Oczywiście, że kupię! Jedyną i moją! I nie ważna ile będzie kosztowała 3,4,5tys? Ok, przełknę to! Suknię będę trzymać schowaną głęboko w szafie, a dodatki jak podwiązkę, może welon/biżuterię przekażę swojej córce, gdy ona będzie wychodziła za mąż! :) Jak już ten dzień nadejdzie będę gotowa i pieniądze nie będą się liczyły!! :) Na pewno szpilki od Valentino/Chanel lub Monolo Blahinika!! :))
31 grudnia 2014, 16:39
Ja swoją wypożyczałam .
Było to prawie 11 lat temu , salon Agnes , pierwsza "właścicielka" i płaciłam wtedy 1200 zł ( bez dodatków ). Jak na tamte lata było to dużo .
Teraz myślę że bym kupiła lub uszyła .By mieć ją "swoją " :)
Moja przyszła bratowa zastanawia się nad kupnem używanej.Wczoraj na jednym z portali widzieliśmy dosłownie perełki za 500 - 1000 zł :)
31 grudnia 2014, 17:00
Ttroche dziwne pytanie - bo albo cie stac, albo cie nie stac. Z drugiej strony - albo lubisz chodzic w pozyczanych ciuachach albo nie. I jeszcze - albo jestes przesadna albo nie. Czy marzylas o pieknej swojej sukni czy nie itd itd itd
Wybor sukni slubnej powinien ciebie i twoje wartosci uzewnetrzniac. Ma to byc w jakiejs mierze spojne z tym co w ogole sadzisz o pieniadzach, o tradycji itd itd.
To tak samo jakby ktos pytal - czy lepiej jechac na dwa tygodnie pod namiot czy dwa dni w pieciogwiazdkowym hotelu. Chodzi o to, ze pewne rzeczy sie nie powtarzaja i gdybys miala zrobic cos przeciwko sobie, to w tym waznym dniu bedziesz sie czula, jakbys to nie byla ty i bedziesz zalowac.
Edytowany przez 4a5c4ddaf073b245581133af3bf99b61 1 stycznia 2015, 15:30
31 grudnia 2014, 17:36
Ttroche dziwne pytanie - bo albo cie stac, albo cie nie stac. Jak foum ma to ocenic?
Ale ja jeszcze nie biorę ślubu haha poprostu zawsze wydawało mi się ze suknie się kupuje ale jak rozmawiałam z chłopakiem na ten temat to mówi ze oczywiście ze się wypożycza. Byłam poprostu ciekawa jak inne robią czy planują zrobić co w tym dziwnego? :p
31 grudnia 2014, 17:49
ja to chyba albo kupie w komisie albo uszyje, kilka tysięcy na suknie, którą założę raz, to gruba przesada ;p
31 grudnia 2014, 18:15
Ja swoją kupiłam i nie żałuję