Temat: Suknia ślubna - kupić czy wypożyczyć

Taki lekki temat. Suknie ślubną wkłada się tylko raz w życiu wiec można uważać ze to strata pieniędzy albo mimo wszystko coś wyjątkowego co warte jest każdej ceny. Jak jest u was? Wolicie kupno sukni ślubnej czy wypożyczenie jej na ten wielki dzień i tym samym zaoszczędzenie dużej kwoty pieniędzy? :) 

wolałabym wypożyczyć 

wypożyczyć

ja kupilam ale mialam tylko cywilny i to byl maly koszt :p jeszcze dodatkowo parzylam na przeceny plus czy bedzie nadawala sie na inne okazje. W koncu wybralam bezowa, krotka, koronkowa i pasuje na inne okazje.

Jezeli chodzi o koscielny oczywiscie ze bym wypozyczyla :]

Pasek wagi

Oczywiście, że kupię! Jedyną i moją! I nie ważna ile będzie kosztowała 3,4,5tys? Ok, przełknę to! Suknię będę trzymać schowaną głęboko w szafie, a dodatki jak podwiązkę, może welon/biżuterię  przekażę swojej córce, gdy ona będzie wychodziła za mąż! :) Jak już ten dzień nadejdzie będę gotowa i pieniądze nie będą się liczyły!! :) Na pewno szpilki od Valentino/Chanel lub Monolo Blahinika!! :))

Ja swoją wypożyczałam . 

Było to prawie 11 lat temu , salon Agnes , pierwsza "właścicielka" i płaciłam wtedy 1200 zł ( bez dodatków ). Jak na tamte lata było to dużo .

Teraz myślę że bym kupiła lub uszyła .By mieć ją "swoją " :)

Moja przyszła bratowa zastanawia się nad kupnem używanej.Wczoraj na jednym z portali widzieliśmy dosłownie perełki za 500 - 1000 zł :)

Wypożyczyć 

Ttroche dziwne pytanie - bo albo cie stac, albo cie nie stac.  Z drugiej strony - albo lubisz chodzic w pozyczanych ciuachach albo nie. I jeszcze - albo jestes przesadna albo nie. Czy marzylas o pieknej swojej sukni czy nie itd itd itd

Wybor sukni slubnej powinien ciebie i twoje wartosci uzewnetrzniac. Ma to byc w jakiejs mierze spojne z tym co w ogole sadzisz o pieniadzach, o tradycji itd itd. 

To tak samo jakby ktos pytal - czy lepiej jechac na dwa tygodnie pod namiot czy dwa dni w pieciogwiazdkowym hotelu. Chodzi o to, ze pewne rzeczy sie nie powtarzaja i gdybys miala zrobic cos przeciwko sobie, to w tym waznym dniu bedziesz sie czula, jakbys to nie byla ty i bedziesz zalowac.

proza napisał(a):

Ttroche dziwne pytanie - bo albo cie stac, albo cie nie stac. Jak foum ma to ocenic?

Ale ja jeszcze nie biorę ślubu haha poprostu zawsze wydawało mi się ze suknie się kupuje ale jak rozmawiałam z chłopakiem na ten temat to mówi ze oczywiście ze się wypożycza. Byłam poprostu ciekawa jak inne robią czy planują zrobić co w tym dziwnego? :p

ja to chyba albo kupie w komisie albo uszyje, kilka tysięcy na suknie, którą założę raz, to gruba przesada ;p

Ja swoją kupiłam i nie żałuję :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.