- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 listopada 2014, 11:20
Czytałam wątek, ile miałayście lat wychodząc za mąż. Ja mam 23, narzeczony 32, jesteśmy razem 5 lat, ślub planujemy za 2 lata, bo on jest teraz za granicą. Dla mnie to i tak późno. A w ww temacie były opinie, że nigdy nie wezmę ślubu, a po co mi to. No dla mnie to proste, że jak kogoś kocham to chcę z nim być na zawsze ( mówię o dajrzałych, długo trwających związakach), dwa , że chce być za tą osobą odpowiedzialna i ta osoba za mnie, a ślub jest tego wyrazem. I najważniejsze, skoro mieszkam z partnerem, prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe to dlaczego bez ślubu? Chociażby ze względów prawnych, mówię o cywilnym? Nic nie moge załatwić w urzędzie, jeśli chodzi o partnera, nie mam żadnych praw nawet jeśli chodzi o decyzję o jego leczeniu, nie mam prawa dziedziczyć w razie wypadku? Nie myślicie o takich konsekwencjach prawnych właśnie? Żeby było jasne, ja nikogo nie krytykuje czy nie nakłaniam, tylko ja myślę z ten sposób, i chciałabym się dowiedzieć jakie inni mają poglądy, że są tak przeciwni zawieraniu małżeństw ?
19 listopada 2014, 15:32
No tak, a że chcesz z nim być na zawsze to znaczy, że musisz mieć ślub? Obawiasz się, że bez ślubu inna Ci go odbierze? ;) Można kochać i żyć na kocią łapę. Owszem, jakby trafił do szpitala to mogliby Cię nawet nie wpuścić do niego, ale poza tym... pomijając to, że różne rzeczy mogą się wydarzyć to skad wziąć kasę na ten ślub? to nie są małe pieniądze, a nie każdy chce brać od rodziców
Slub w usc kosztuje 80 zl - naprawde az taka fortuna? Nie rozumiem skad przekonanie, ze jak slub to I od razu wesele za mnostwo kasy... to kwestia wyboru.
19 listopada 2014, 15:33
ja bo nie mam najmniejszej potrzeby, nic to miedzy nami nie zmieni- to tylko papier.
Czasem mam wrażenie ze kobiety biara ślub dla tej bialej sukni..
19 listopada 2014, 16:29
Szczerze, ja byłam przeciwna małżeństwu uważam, że papierek nic nie zmienia. Przed ślubem mieszkaliśmy razem po ślubie mieszkamy razem. Mam obrączkę której nie noszę mój mąż w sumie też ( zakładamy od wielkie święta). Dla mnie to tylko papierek, bardzo ważne było dla mojego męża i w sumie zgodziłam się dla niego, żeby czuł się ok.
19 listopada 2014, 16:44
Kobiety nie chca wychodzic za maz? pierwsze slysze,wiekszosc moich znajomych ok 27-30 lat jest juz po slubie, malzenstwo to nie klatka i wiezienie, a jesli ktos (jak napisala jurysdykcja) nie wychodzi za maz, zeby zostawic sobie furtke awaryjna, to powinien sie nad takim zwiazkiem powaznie zastanowic.
Ja wyszlam za maz w tym roku, i szczerze oprocz zmiany nazwiska, nic sie nie zmienilo miedzy mna a moim partnerem ;)
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 19 listopada 2014, 16:45
19 listopada 2014, 16:48
jak dla mnie prosta sprawa.. bo facetom nie zależy i nie chcą się czuć związani z kimś skoro może za miesiąc poznają kogoś lepszego. kobiety za to są coraz bardziej zdesperowane, wierzą we wszystko co Pan mówi i robią wszystko żeby tylko zatrzymać faceta przy sobie. godzą się nawet na życie wiele lat bez zobowiązań. a jak dla mnie jeśli kobiecie zależy na stabilizacji i bezpieczeństwie, a nie mówcie, że nie, bo tego głównie szukamy to jeśli mówi o tym partnerowi, a on nie chce nic zmieniać i nadal jej wmawia, że nie potrzebują ślubu to zastanawiałabym się czy mu na mnie zależy. zastanowiłabym się po prostu czy to ja nie chcę ślubu czy przypadkiem nie usprawiedliwiam faceta z bierności, braku inicjatywy i niepewnych uczuć co do mnie.
19 listopada 2014, 17:14
Im starsza kobieta tym ma większe wymagania, według mnie. Jest bardziej niezależna niż ta 20latka, bogatsza w doświadczenia, była z bałaganiarzem czy leniem, bawidamkiem czy alkoholikiem to jak takiego spotyka od razu jej się zapala czerwona lampka, wie, że to nie ma sensu, już to przerabiała, po co jej chłop, któremu miałaby usługiwać, zrywać się biegiem z pracy, bo trzeba ugotować mu obiad, bo ciężko znaleźć ideał, który będzie gotował, sprzątał, bo dzieci czekają głodne. Nie każdy ma to szczęście, że mu wyszło z pierwszym partnerem. Wygodniej jest być samą dla siebie. Teraz coraz więcej singli. Chociaż tak czy siak przychodzi taki moment,że ten ślub wezmą, bo ludzie gadają, taka kolej rzeczy itd. ;) to oczywiście tylko mój punkt widzenia.
19 listopada 2014, 17:35
my nie bierzemy slubu bo jakos tak wygodnie, partner zreszta nie chce. moze nie jestem go godna, a moze on mnie, wiec jestesmy kwita. pieniadze nie graja roli bo dla mnie wystarczy cywilny i obiad dla najblizszych, to gora pare tys potrzeba, w minimalnej wersji (bez obiadu) kilka stow, ktore ma sie co miesiac ot tak.
- listy przychodza pod adres ktory podaje, nie ma problemow w urzedach jesli adresy sie roznia
- nie mamy co dziedziczyc bo nie mamy wlasnego majatku
- mam faktury na wlasny sprzet, w razie czego moge sie zabrac do domu z wlasnym sprzetem
- biore jego karte i robie zakupy, gdyby kasjerka nie chciala karty przyjac, to sobie wyplace, co za problem, znajac jeszcze jego stare loginy robilam przelewy/oplacalam rachunki
- udostepnilismy sobie informowanie o dokumentacji med., rejestrowalam go u lekarza,
No tak, a że chcesz z nim być na zawsze to znaczy, że musisz mieć ślub? Obawiasz się, że bez ślubu inna Ci go odbierze? ;) Można kochać i żyć na kocią łapę. Owszem, jakby trafił do szpitala to mogliby Cię nawet nie wpuścić do niego, ale poza tym... pomijając to, że różne rzeczy mogą się wydarzyć to skad wziąć kasę na ten ślub? to nie są małe pieniądze, a nie każdy chce brać od rodziców
chyba tylko na intensywna terapie/specjalny nadzor niechetnie wpuszczaja (czyli cos wiecej jak zwykla sala), ale nawet rodzine wpuszczaja pojedynczo i tylko w okreslonym czasie. ja kiedys odwiedzilam kolege taty ktory byl podlaczony do maszyny, wytlumaczylam kim jestem i weszlam na sekundke, z daleka obserwowalam, ale na zwykla sale szpitala? noł problemos. jesli pacjent jest przytomny moze zezwolic na odwiedziny albo co wiecej upowaznic do dokumentacji medycznej. bylam po operacji, chlopak mnie odwiedzal kiedy chcial, nikt sie nie czepial.
Edytowany przez wrednababa56 19 listopada 2014, 17:54
19 listopada 2014, 17:48
po co jej chłop, któremu miałaby usługiwać, zrywać się biegiem z pracy, bo trzeba ugotować mu obiad, bo ciężko znaleźć ideał, który będzie gotował, sprzątał, bo dzieci czekają głodne
strasznie przykre to stwierdzenie, ze jak facet posprzata, albo ugotuje, to od razu ideal musi byc.. :(
19 listopada 2014, 17:48
Mój pierwszy chłopak oświadczył mi się gdy miałam 18 lat tak bardzo mnie to przeraziło że oczywiscie powiedziałam nie a potem zerwałam bo czułam się za młoda, mialam takie poczucie ze jesli powiem tak to moje zycie sie skonczy (glupota ale czego wymagac od nastolatki). Kolejny oswiadczył się gdy miałam 19 lat i znowu powtórka z rozrywki odmowa a potem zerwałam bo za bardzo naciskał. Ostatnie oświadczyny 3 dni temu... Znowu powiedziałam nie. Ale to dlatego że nie czuję się pewna ze to ten jedyny. Z jednej strony chciałabym wziąć ślub mieć męża dzieci dom z drugiej jestem takim typem czlowieka ze 1000 razy przemysli kazda decyzje a i tak nie bedzie pewny czy dobrze robi... Najbardziej boje sie tego ze wezmę ślub i będę żałować, że moje zycie bedzie wyglądało tak że bede zyla z dnia na dzien od pierwszego do pierwszego, nieszczesliwa i niekochana. Patrze na kobiety w mojej rodzinie i 99% z nich tak skonczylo że żałuja swoich decyzji. Wiem że to nie znaczy ze moje zycie tez bedzie tak wygladać ze to zalezy ode mnie. Mam nadzieje ze kiedys spotkam faceta przy ktorym bede czula ze to na pewno ten jedyny :)
Sam ślub chciałabym kiedyś wziąć, mam bardzo tradycyjne poglądy jesli chodzi o rodzine.
19 listopada 2014, 17:57
strasznie przykre to stwierdzenie, ze jak facet posprzata, albo ugotuje, to od razu ideal musi byc.. :(po co jej chłop, któremu miałaby usługiwać, zrywać się biegiem z pracy, bo trzeba ugotować mu obiad, bo ciężko znaleźć ideał, który będzie gotował, sprzątał, bo dzieci czekają głodne
wow, niektore z was maja naprawde dziwne staandardy....gotuje i sprzata to juz ideal?lol
az przykro sie czyta niektore wypowiedzi kobiet , dla ktorych zwiazek/malzenstwo = uslugiwaniu facetowi, sprzataniu po nim i gotowaniu mu non stop, az zal.