Temat: Spowiadalyscie sie z seksu?

Ja tu pitu pitu o sukienkach i salach a o "najwazniejszej" rzeczy zapomnialm ;) Spowiedz swieta !

Drogie mezatki i mlode panny, cz spowiadalyscie sie przed ksiedzem z tej obrzydliwej i niemoralnej czynnosci jaka jest seks przedmalzenski?

Ja tak szczerze mowiac nie mam na to ochoty bo: Po pierwsze, nie uwazam tego za grzech a po drugie nie zaluje. Trudno zebym zalowala ze kochalam sie z kims kogo kocham i chce poslubic.

Ale gdyby mnie jednak naszlo na zwierzenia w konfesjonale to...jak to ujac w slowa?

Pasek wagi

Seks przedmałżeński to grzech czy się to komuś podoba czy nie. Skoro jesteś katoliczką i chcesz otrzymać sakrament - tak, bo ślub to sakrament tak jak chrzest, komunia czy bierzmowanie - to musisz być "czysta" przyjmując go. I musisz się wyspowiadać z grzechów które popełniłaś, a seks przedmałżeński jest grzechem ciężkim. I nieważne że jeden to uważa za grzech a inny nie. Bóg jest jeden i wiara katolicka jest jedna i niezmienna od wieków i tego należy się trzymać. Miałam spowiedź przedślubną i wyznałam wszystko: seks przedmałżeński, antykoncepcję, mieszkanie z narzeczonym. Oberwało mi się od księdza i naprawdę żałowałam tego, że wcześniej nie dostrzegłam tego, że jednak moje postępowanie jest nie w porządku. Chodziłam przed ślubem do spowiedzi, ale za każdym razem wyznawałam, że współżyję. Raz dostawałam rozgrzeszenie, raz nie. Oczywiście jak nie było rozgrzeszenia, to nie szłam również do komunii. Rozumiem nowoczesność i sama uważam że seks przedmałżeński jest nawet wskazany, ale nie oszukujmy się - TO JEST GRZECH który należy wyznać na spowiedzi i trzeba też zrozumieć dlaczego jest to grzech. Spowiedź może być trudna i ksiądz może się czepiać - mnie strasznie skrytykował, powiedział że nie tędy droga, że wiara nie jest wybiórcza, że albo wierzę i pilnuję tego albo nie.. Dało to do myślenia, zwłaszcza że chcę mieć kiedyś dzieci i chcę je wychować w wierze katolickiej. Poza tym trzeba by było się zastanowić na jakich wartościach ma być oparte wasze małżeństwo. Autorko - robiłaś nauki przedmałżeńskie??? To przecież na nich już informują co jest grzechem a co nie. Vitalia tu nie pomoże. Idź wyspowiadaj się szczerze i uczciwie, żeby to życie jakoś wyglądało potem. Nie chcesz chyba z kłamstwem zaczynać czegoś nowego. A tak swoją drogą: uprawiać seksu się nie wstydzimy, ale już spowiadać z niego - bardzo. Wiem z autopsji. Wyszłam z konfesjonału czerwona jak burak i prawie się popłakałam. Tylko że ja przewidywałam że tak będzie, bo byłam świadoma swojego grzechu.

SUperLaska24 bardzo mądra wypowiedź - zawiera wszystko co powinna :)!

Pasek wagi

Bóg i tak wie, więc nie łapie o co te halo

kiki83 napisał(a):

Ja to w ogole idei spowiedzi nie czaje... :P

Dokładnie.

Spowiadać się z seksu przedmałżeńskiego, niby żałować, dostać rozgrzeszenie i dalej współżyć ..

Współczuje wam takich pseudo - spowiedzi.

szczerze mówiąc nie czytałam wszystkich wypowiedzi, ale ja spotkałam księdza, który twierdził, że jeżeli kochałaś się z narzeczonym i doszło do ślubu, to nie jest to grzechem... hm w sumie ciekawe podejście, no ale mówię to co mi mówiono, moim zdaniem to powinnaś iść do księdza i raczej z nim porozmawiać, a nie traktować to jako spowiedź, może tak będzie łatwiej Tobie w rozwiązaniu nurtującego cię pytania, a jeśli on uzna to za grzech to chyba będzie łatwiej go wyznać, niż wyklepać przy konfesjonale jednym tchem...

Chciałam jeszcze dodać (chociaż jestem katoliczką, która chodzi do kościoła i uczestniczy we mszach i świętach) to, że spowiedź święta jest tworem Kościoła sobór Laterański 1215r. (jak dobrze pamiętamy czasy głębokiej inkwizycji gdzie kler chciał sterować ludźmi, i znać ich każdy krok, myśl i uczynek), podobnie jak to, że seks przedmałżeński to grzech - bo gdyby grzechem nie był to by nikt ślubów nie brał, w dekalogu jest napisane nie CUDZOŁÓŻ - co oznacza nie zajmuj cudzego łoża, w kontekście nie wchodź do łoża cudzej żony, lub cudzego męża, u nas zostało to rozszerzone, by mieć z głowy wszystkich, gdy odniesiemy się do 7 grzechów głównych - czyli nieczystość znów mamy twór Kościoła Katolickiego a nie Boży (Biblia, Ewangelia), tylko kilku księży, którzy akurat rządzili Kościołem. Jednym z grzechów jest również nie zabijaj, a czy jeżdżąc ryzykownie autem, paląc papierosy czy pijąc alkohol masz świadomość że naruszasz ten właśnie punkt dekalogu? a robiąc zakupy w niedzielę? - pamiętaj abyś dzień święty świecił, nieee bo tylko do seksu przedmałżeńskiego przykłada się tak wielką wagę, zostało to sztucznie rozbuchane, żeby kobiety czuły się z tym źle, że popełniają wielką zbrodnię. 

a jeśli o mnie chodzi to mam chłopaka, z którym sypiam (nie mieszkamy razem), ale nie spowiadam się z tego, bo jak można żałować, że się kogoś kocha??  Jak miłość może być grzechem?? nie zabezpieczamy się więc nie mam powodów do tego żeby się z tego spowiadać. My ludzie jesteśmy już tak skonstruowani, a potrzeba bliskości jest taką samą potrzebą jak jedzenie czy spanie. 

KotkaPsotka napisał(a):

basiaaak napisał(a):

Wg KK współżycie oraz mieszkanie z kimś przed ślubem jest grzechem.Zawsze spowiadałam się ze współżycia i zawsze rozgrzeszenie otrzymałam.Od kiedy zamieszkałam z facetem nie mogę otrzymać rozgrzeszenia.Nie rozumiem jak można iść do spowiedzi i zataić ten grzech bo "ja tego za grzech nie uważam". Ale Kościół uważa i doskonale o tym wiesz. Naruszasz przecież jedno z 10 przykazań.Nie możemy sobie wybierać grzechów , które nam pasują, a które nie. Zwłaszcza przed tak ważną spowiedzią przed Sakramentem Małżeństwa.
W 10 przykazaniach nei ma slowa o seksie przedmalzenskim.

NebbiaEsole napisał(a):

skorpio77 napisał(a):

NebbiaEsole napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

NebbiaEsole napisał(a):

Spowiadałam się i powiedziałam, że współżyłam ze swoim narzeczonym, bo wiesz slub troche nie wazny bez spowiedzi. Skoro wierzysz w skaramet to i w spowiedz...
A zalowalas tego? Bo jak nie to w zasadzie twoja spowiedz tez nei jest wazna a ksiadz nei powinien udzielic rozgrzeszenia ;)
ksiądz powiedział mi na spowiedzi, że jeżeli współżyje z facetem z którym pozniej biorę slub to to nie jest grzech. Ale grzechem jest współżycie z kimś za kogo nie wyjdziesz. więc oceń sama...
Większej bzdury nie słyszałam.
usłyszałam to od księdza na spowiedzi przed ślubnej
Wiec jesli to nie jest grzech wspolzyc z osoba ktora sie kocha to po co sie spowiadac z tego?

Naprawdę??? A znasz w ogóle 10 przykazań???

Pasek wagi

Mam za sobą pierwszą spowiedź przedślubną i owszem, spowiadałam się z tego. Ksiądz niczego nie komentował, dla nich to norma. Nie ty jedna będziesz się z tego spowiadać. 

Fuffa napisał(a):

spowiadałam się, uważam, że bez tego spowiedź w ogóle nie jest ważna.

ja również, na szczęście terazuż  nie muszę

KotkaPsotka napisał(a):

NebbiaEsole napisał(a):

Spowiadałam się i powiedziałam, że współżyłam ze swoim narzeczonym, bo wiesz slub troche nie wazny bez spowiedzi. Skoro wierzysz w skaramet to i w spowiedz...
A zalowalas tego? Bo jak nie to w zasadzie twoja spowiedz tez nei jest wazna a ksiadz nei powinien udzielic rozgrzeszenia ;)

hahahah dołaczam sie do pytania ,dla mnie spowiedz z seksu to masakra sorry jestem chrześcijanka ale bez przesady

Jakoś nie potrafię zrozumieć tego podejścia - w ogóle wydaje mi się, że to jest kolejny zakaz KK, który miał sens kiedyś a na obecną chwilę nie ma to już aż takiego znaczenia - seks przedmałżeński jak dla mnie postrzegany jako coś złego miał chyba uchronić przed wpadaniem raz po raz w ciąże, wychowywaniem kolejnych niechcianych przez nikogo dzieci. A teraz? mamy antykoncepcję i nie jest to już takie złe bo nie ma tych daleko idących konsekwencji. 

Więc jak dla mnie całkiem rozsądne jest podejście, że kiedy bierzemy z daną osobą ślub to nie jest to grzechem. I ogółem i kiedyś i dziś miało to sens. Nawet gdybyśmy urodzili przed ślubem to nie pozbawiamy dziecka możliwości wychowywania się z obojgiem rodziców (chociaż i tutaj jest w sumie tak, że rodzice żyją osobno a dziecko rozwija się prawidłowo i nie ma problemów, które wynikają z takiego życia)

Ja temat bym przemilczała, gdybym była na miejscu, bo ślubu nie biorę, i mówię czysto hipotetycznie - nie czułabym skruchy i uważałabym, że nie robię nic złego bo nikogo nie krzywdzę swoim zachowaniem. 

Natomiast uważam, że grzeszny seks to taki gdy daję dupy pierwszemu lepszemu w kiblu na imprezie a potem wpadka i skrobanka. Nie powiecie mi przecież, że macie kaca moralnego następnego dnia po seksie z narzeczonym. Chyba każdy intuicyjnie czuje co robi dobrze a co źle i to tak naprawdę są grzechy - czujesz, że nie powinnaś to widocznie zrobiłaś źle i tego trzeba żałować, czujesz autentyczny wstyd, skruchę i chęć poprawy. I dlatego spowiedź nie powinna wyglądać tak jak wygląda w tym momencie. Po co osoby trzecie, co to zmienia? I jeszcze ktoś decyduje czy dać Ci rozgrzeszenie czy masz się dalej taplać w swoich grzechach i jeszcze decyduje czy zrobiłeś dobrze czy źle bo ktoś ustalił coś na soborze albo tak jest napisane w biblii, w jakimśtam wersecie, który aż tak ważny nie jest i został napisany 2 tysiące lat temu albo i lepiej. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.