Temat: Ile kosztowało Wasz ślub i wesele?

No właśnie! Kochane!

 

Zastanawiam się ile płaciliście ,ale tak z wszystkim-obrączkami, suknią, tortem, wszystkim! W jakiej kwocie się zamknęliście? Tylko podajcie też ilość gości,bo to ma pewnie najwiekszy wpływ na koszt wesela...

 

Dla mnie to po prostu śmieszne, dzieci - dosłownie dzieci,  biorące ślub finansowany przez rodziców ( pół biedy jak rodzice mają kasę i co im tam, gorzej jak biorą kredyty). Często nie pracują, nie zarabiają a ślubów im się zachciewa. Na pokaz? Żeby po chrześcijańsku było? Czy zwyczajnie kaprys? Nie wiem. Normalne, że rodzice będą chcieli się dołożyć i się wykrwawią a zrobią ukochanemu dziecku wesele. Ale litości trzeba mieć jakąś godność i wykazać się dorosłością i zaradnością na tyle aby samemu sfinansować takie przedsięwzięcie. Ewentualnie pozwolić rodzicom na niewielką pomoc, np obrączki czy inny drobiazg. Zaraz mnie tu pewnie zlinczujecie ale co mi tam. Oczywiście nie piszę tu do żadnej z Vitalijek konkretnie, bo Was osobiście nie znam i Waszej sytuacji. Może inna też sytuacja jeśli rodzice mają listę gości i KONIECZNIE chcą zaprosić wszystkich wujków itp. No i jak ktoś ma kasę to kurcze, czemu nie?

Poza tym jak czytam takie rzeczy, że wizaż i fryzjer 5 tyś ale sukienka to oszczędnie poniżej tysiąca a nie dwa i pół to naprawdę śmiać mi się chce ;p>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
zgadzam sie z toba w 100 % 
Jak widać-każdy ma swoje wizje, pomysły i wyobrażenia dotyczące ślubu. Chyba nie chodzi tu o to,żeby się spowiadać kto komu i dlaczego finansował wesele :) Po prostu niech każdy robi tak, jak uważa za słuszne. I Wam wszystkim życzę  żeby rzeczywistość pokryła się z marzeniami:)
kraków 2008 150 0sob 20 tys ale duzo wlasnej inicjatywy i pracy wszystko zwrocilo sie:)
> O kurcze... ale mieliście np tanie obrączki :) Czy
> suknie... Moja suknia będzie w okolicach 2500zł. A
> obrączki też na pewno ponad 1000zł, mimo,że ja nie
> chcę żadnych z brylantami, tylko takie zwykłe....
> Hmm....

Tylko tak jak wspomniałam ślub był 6,5 roku temu ;)
wybaczcie jesli kogos uraze, bo kazdy ma prawo do swoich pogladow i piotytetow, ale w zyciu nigdy prze nigdy nie nadalabym 30tys czy tez wiecej za wesele, tzn no jesli mialabym tyle kasy, ze najpierw kupilabym sobie wypasiony dom, super auto pojechala na wakacje a to wesele to bylaby pestka przy tym, bo jesli juz mam miec taka sume pieniazkow, to wole to przeznaczyc na takie przyziemne sprawy, jak np zakup mieszkania, moze jest to tez spowodowane tym, ze my musimy oplacac wszystko sami, i nikt ani zlotowki nam nie dorzuci, wiec w tym przypadku po prostu bralismy pod uwage nasze piorytety, juz nie mowiac o tym ze chyba umarlabym ze stresu to wszystko przygotowywujac bo jestem niestety nie poprawda pedantka,  a wiec wybralismy opcje, slub cywilny:) mala restauracyjka, obiad, poczestunek i tyle na  20 gości, sama najblizsza rodzina, rodzice, dziadkowie, chrzesni, i tacy naprawde bliscy wujkowie. i zaoszczedzone duuuz opieniazkow, i zmartiwem i stresu tyle nie ma:) a duze weselicho..........hmm kto wie moze na 15 rocznice slubu jak juz dorobimy sie tego co w zyciu najwazniejsze i wtedy mozna robic wesele z bajki:) no i oczywiscie sami placimy i sami rzadzimy, co ma byc i kto ma byc:)

p.s a tak wogole to przepraszam za rozpisanie, gdyz temat byl zupelnie inni:)
a wiec co do tematu, 
obraczki 1600zl
suknia 800zl (akurat trafilam na przecene, bo ostatatnia:))
sala: 50zl za talerzyk (rosól, śląski obiad(rolada, kapusta czerwona, kluski), pólmisek przekasek:szynka, ser, ogorki, pieczarki itd takie na zagryche) plus dwa szampany z restauracji i wtedy ciasto i alkohol moglismy miec swoj:), aczkolwiek duzo tego i tak nie trzeba bylo, bo do picia bylo 3 mezczyzn, wiec po flaszece na glowe:)
urzad;84zl
czyli jakies 3500zl
2009, 60 osób, 27tyś (finansowane przez nas samych).
Oż w mordę! Jak to czytam (większość postów) to normalnie pękam ze śmiechu! Wizaż za 5000? Sukienka za 2500? Wesele za 80 tys???  Ktoś powiedział, że wesele to INWESTYCJA ( w co??? po weselach nie zwraca się nawet połowa tego co się na nie wyrzuca!) Ludzie chyba się wam w dupach poprzewracało! Zaraz się pewnie posypią przymiotniki i epitety typu "wredna", "zazdrosna", itp itd...Albo gorsze ;) Ale musicie sobie zdawać sprawę z tego, że wypisując takie rzeczy na forum, zostaniecie skrytykowane. Nie lepiej byłoby mieć te pieniądze i żyć za nie, kupić coś do wspólnego mieszkania, domu? Albo gdzieś wyjechać wspólnie z małżonkiem, zamiast wyrzucić je po to żeby banda ludzi, z większością których nawet pewnie nie mamy  na co dzień kontaktu albo nawet ich nie lubimy pochlała i nażarła się za darmo??? Tylko po to, żeby się pokazać??? Prawdziwie zakochanym ludziom, którzy chcą wziąć ślub nie potrzeba do szczęścia sukni za parę tysięcy ani obecności 300 osób! Najpiękniejszy dzień w życiu chyba nie musi kosztować tyle kasy (nie swojej w dodatku)!

Dla mnie ślub będzie najpiękniejszym dniem w życiu, kiedy powiem ukochanemu mężczyźnie, że go nie opuszczę aż do śmierci a On powie to mnie! Nie ważne co będę miała na sobie, albo jaki bukiet będę trzymała w rękach (mogą być nawet polne stokrotki) i nieważne, że nie zobaczą tego wujek i ciocia, których i tak nie trawię.

 Bywam na weselach praktycznie co weekend, bo robię zdjęcia i makijaże, obserwuję bandę zboczonych, starych facetów z nosami czerwonymi od wódki, i znudzone paniusie, które patrzą jak ich mężowie łapią za tyłki młode dziewczyny... Prawdziwa klasa i romantyzm, co nie? I to nie zdarza się tylko na wiejskich weselichach, ale także na tych wystawnych, ekskluzywnych ślubach....

Pozdrawiam i wszystkim życzę aby ich wymarzony ślub był jedynie wstępem do cudownego życia we dwoje, a nie manifestacją zasobności portfela :)

GreenConnection - ja Cie popieram w 100%tach

Mimo iż miałam ślub 1,5 roku temu (100gości - 30 tyś za wesele) to teraz powiem, że tak naprawdę TO WSZYSTKO nie było mi potrzebne... I jakbym miała jeszcze raz wybór to zrobiłabym ślub i małe przyjęcie - bardzo kameralne i bez tańców (mimo iż zespół
nasz grał SUPER) Po pierwsze dlatego, że czułam się źle wśród osób gości, których nie znałam lub nie lubiłam, było mi niewygodnie tańcząc w sukni ślubnej, było mi potem wstyd za gości, którzy przesadzili z alkoholem itd. Jeszcze pare innych powodów też by się znalazło - po prostu źle się czułam będąc w centrum zainteresowania tylu ludzi. I nie chodzi o to, że mi się
mój ślub nie podobał, póki się nie przekonałam jak 'to jest' nie wiedziałam o czym mówię (chodząc na wesela znajomych myślałam, że to tak fajnie i że to będzie cudowny dzień, było fajnie, ale 'to wszystko' też nie było warte 30tys- z czego 20tys
płaciła moja mama - gdyż ja nie pracowałam)

Jestem szczęśliwą mężatka- mogę to powiedzieć z czystym sumieniem:))) więc nie chodzi o to ,że jestem teraz nieszczęśliwa i tak piszę sobie, bo mam jakieś problemy w małżeństwie - po prostu napisałam co myślałam. Tak na marginesie to dziwne, że wszystkim dziewczynom zawsze się podobają ich śluby i każda mówi, że to był najszczęśliwszy dzień w ich życiu..... ciekawe ile
jest w tym prawdy....

o matko, aż się odechciewa tego wszystkiego. Nigdy w życiu nie wydałabym 30 tysięcy na ślub szok, po prostu szok.  Szkoda tak trudno zarobionych pieniędzy przez rodziców czy nas samych (mówię o sobie). Poza tym nie dałabym zapłacić rodzicom za taką dwudniową zachciankę. Wiadomo, wyjątkowy dzień, mąż i żona itp itd ale ja wolałabym kupić np samochód, jakąś wycieczkę czy zbierać dalej na mieszkanie niż na suknie ślubną, salę, gościa z aparatem  za kotleta  no i księdza jeśli mówimy o ślubie w Kościele (w sumie jemu to chyba najtrudniej byłoby mi przekazać kasę hehehe)

ps. serio czekasz z seksem do ślubu?
serio....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.