Temat: Ile kosztowało Wasz ślub i wesele?

No właśnie! Kochane!

 

Zastanawiam się ile płaciliście ,ale tak z wszystkim-obrączkami, suknią, tortem, wszystkim! W jakiej kwocie się zamknęliście? Tylko podajcie też ilość gości,bo to ma pewnie najwiekszy wpływ na koszt wesela...

 

Swinecka, zawsze mozecie sie 'wymknac' na ten pierwszy raz podczas imprezy, pod warunkiem, ze macie nocleg w tym samym lokalu. I wtedy zalatwicie 'sprawe' zanim bedziecie zbyt zmeczeni
A co do nocy poślubnej-my też byliśmy potwornie zmęczeni,ale nie na tyle żeby nie było nocy (a raczej poaranka poślubnego: ;)

----> u nas było tak samo:)) i powiem, że 'pierwszy raz' już z moim mężem a nie narzeczonym (nie oznacza, że w ogóle pierwszy raz) był najcudowniejszy:))
U nas nie było szansy nawet na poranek - zaspaliśmy i przyjaciele nam się wpakowali do pokoju żeby nas obudzić - bezcenne:) Beka też była bo mój tata nie zabrał torby z ciuchami i musiałam przed poprawinami jechać do domu żeby się przebrać.
My pierwszą noc jako małżeństwo zaliczyliśmy chyba dopiero w pon:)
100 osob , 2 dniowe jakies 5 i pol roku temu - 40 kilka tysiecy
Pasek wagi

nie :) Dlatego Cię podziwiam :) Teraz to już chyba rzadko się zdarza..:)

> lidusia...a tez czekaliscie z seksem do slubu?

nie:) Dlatego Cię podziwiam!Teraz to chyba rzadko sie zdarza:)

ojj rzadko ;)
Ja również przepraszam za krytykę, ale popieram dziewczyny, dla których głupotą jest zapożyczanie się czy branie od rodziców na drogi ślub. Nie rozumiem tego. Zabawa jest przez chwilę, a tyle kasy na to idzie. Ja wychodziłam za mąż 7 lat temu, mielismy zaproszonych ok 60 gości, a całkowity koszt wesela, ubrań itp. wyniósł ok 6 tys. Nie chcieliśmy z mężem wyciągać kasy od rodziców, a sami nasze oszczędności woleliśmy wydać na urządzenie mieszkania. Ja miałam sukienkę z komisu (raz używaną) za 500 zł, do ślubu wiózł nas mój wujek, który miał wtedy fajne auto i pięknie sam je przystroił, zdjęcia robił mój wujek (zapalony fotograf amator), makijaż i paznokcie zrobiłam sobie sama. Poza tym nie mielismy weselnej kapeli tylko taką góralską (mieszkam w górach, a wesele było w dużym górskim schronisku, co było atrakcją dla wielu gości - piekne widoki, dojazd drogą asfaltową, niepowtarzalny klimat). Jak kapela skończyła grać goście bawili się przy muzyce z mp3 (poprosiłam kuzyna, żeby obsługiwał komputer), którą sama z mężem ściągałam z neta na miesiąc przed ślubem. Wprawdzie nie było poprawin, tylko rano goście zjedli śniadanie i rozjechali się do domów. I mam z mojego wesela piękne wspomnienia, mimo że wielu rzeczy, które większość młodych par wybiera, nie miałam. A goście bawili się do rana i parkiet praktycznie nie był pusty (poza momentami, kiedy podawano jedzenie). Szczerze mówiąc, śmieszy mnie ten cały przepych i prześciganie się - kto lepiej, drożej itp. w dzisiejszych czasach, gdy tyle jest rozwodów. Wiele par robi nie wiadomo jakie wesele a później nie potrafi stworzyć udanego związku i przy byle konflikcie wybiera rozwód.
> nie no...brania kredytow na slub,to w ogole nie
> rozumiem. Bo to rzeczywiscie juz traci sens...
> meczyc sie pozniej,ale miec super impreze i
> wszystko  z najwyzszej polki... Ale z 2
> strony,jesli kogos stac,to...czemu nie?

Jak kogos stac to nie bierze kredytu ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.