Temat: Zagwozdka -wczujcie się w sytuację i napiszcie odpowiedz

Zapraszać czy nie? 

Pracujesz rok w miejscu gdzie pracuje ok 20 osob. 

Jestes lubianą osobą,ale z nikim nie tworzysz przyjaźni.

Szefowa traktuje Cie oficjalnie zwraca sie na "Pani". 

Nie jest tak że przychodzisz odwalasz swoje w swoim kącie  i idziesz do domu, jestes w tej pracy zdana na innych ludzi na pomoc i sama pomagasz innym. 

Tworzycie zgrany skład. Relacje są takie że kazdy wie co u kazdego  w życiu sie dzieje. urodziny dziecka ,wyjazdy choroby. Gadacie o swoich mezach chłopakach itd. 

Wiedzą że planujesz ślub , pytaja o przygotowania, czy masz juz suknie itd itd. 

Przychodzi czas rozdawania zaproszeń.

A)Dajesz zaproszenia wszystkim?

B)Dajesz tylko szefowej?

C) Dajesz wybranym?

D) Nie dajesz nikomu bo nie łączysz życia prywatnego  z pracą.

dodam ze w tej sytuacji chce wyjsc z twarzą. nie jestem typem osoby która mowi "w du.ie mam co kto pomysli.

Albo wszyscy, albo nikt. Jeżeli z nikim się jakoś szczególnie nie zaprzyjaźniłaś to moim zdaniem, albo musisz zaprosić wszystkich, żeby nikt się nie obraził, albo nikogo - wtedy po prostu ludzie uznają, że zapraszasz tylko rodzinę i swoich znajomych spoza pracy i też nie powinno być problemu. 

marii1955 napisał(a):

W ogóle nie musisz tego robić , jak już to na sam ślub ... będzie grzecznie i elegancko :)
 

i komentarze za plecami ze na prezent tylko czekam, na wesele nie bo koszt,ale na ślub tak bo może coś skapnie. brrr,

Vitaliowaladyy napisał(a):

Przy okazji sama odpowiem sobie na te podpunkty A)Dajesz zaproszenia wszystkim?- szczerze? nie stać mnie na to!B)Dajesz tylko szefowej?- reszta by do odebrała jako lizanie tyłka.C) Dajesz wybranym?- trzymam najblizej  z dwiema osobami wiec jak juz to tylko te dwie kobietki bym zaprosiła . maja mezow i dzieciD) Nie dajesz nikomu bo nie łączysz życia prywatnego  z pracą.- tak bym chciala ale mama mi mówi ze wypada zaprosić! U niej w pracy jak facet sie żenił to zaprosił wszystkich pracownikow. . A co jesli oni czekają na zaproszenia? 

Na ślub zaprasza się najbliższe osoby. Poza tym czasami lepiej nie łączyć życia prywatnego z pracą, dobrze jest mieć te dwie sfery z daleka od siebie. Nie rozumiem dlaczego masz robić coś bo to "wypada", na moim ślubie nie było nawet mojego chrzestnego, były ku temu konkretne powody dlatego nie zaprosiłam go i nie jest mi z tego powodu głupio

Pasek wagi

Vitaliowaladyy napisał(a):

Przy okazji sama odpowiem sobie na te podpunkty A)Dajesz zaproszenia wszystkim?- szczerze? nie stać mnie na to!B)Dajesz tylko szefowej?- reszta by do odebrała jako lizanie tyłka.C) Dajesz wybranym?- trzymam najblizej  z dwiema osobami wiec jak juz to tylko te dwie kobietki bym zaprosiła . maja mezow i dzieciD) Nie dajesz nikomu bo nie łączysz życia prywatnego  z pracą.- tak bym chciala ale mama mi mówi ze wypada zaprosić! U niej w pracy jak facet sie żenił to zaprosił wszystkich pracownikow. . A co jesli oni czekają na zaproszenia? 

to twoj slub czy mamy? strasznie mnie wkurza takie "bo u mnie w pracy to....."i co z tego ze facet zapraszal, moze sie ze wszystkimi bardzo przyjaznil?

watpie, zeby wszyscy czekali na twoje zaproszenia, bez urazy, ale ludzie maja swoje zycie.Jesli nie czujesz do nikogo jakiejs wiekszej przyjazni i przywiazania, to nie zapraszaj, takie jest moje zdanie. Nie warto zzapraszac/wydawac pieniedzy "bo tak wypada". U mnie w poprzedniej pracy 3 dziewczyny wychodzily za maz, i zapraszaly tylko 2-3 osoby, z ktorymi sie naprawde przyjaznily. Ja bym robila jak ja uwazam, a nie to co mama uwaza. Nie rozumiem tez dlaczego mialabys sie tlumaczyc przed wspolpracownikami, skoro sama powiedzialas, ze to tylko koledzy z pracy. Zreszta zaloze sie, ze polowa by i tak nie przyszla, bo nie chcialoby im sie wydawac kasy na prezent slubny dla kolezanki z pracy, takie sa realia.

Przeciez Ty nie pracujesz w korpo, zeby bylo Cie stac na zaproszenie dodatkowych 40 osob... Twoj narzeczony w takim razie tez ma zaprosic wszystkich ze swojej pracy?

U niektorych znajomych widzialam takie zaproszenia na fejsbuku, ze zapraszaja na slub wszystkie osoby, ktore chca spedzic z nimi ten dzien. Bardzo mile.

a gdyby tak dać zapro na ślub ale bez wesela i powiedzmy wspomnieć pry okazji, że gdyby kasy wiecej było/ gdyby cokolwiek, to byś pewnie urzadziła weselicho, a tak to tylko takie skromne przyjecie dla rodziny? nie wyjdzie ze sie tłumaczysz, a moim zdaniem z twarzą

Vitaliowaladyy napisał(a):

marii1955 napisał(a):

W ogóle nie musisz tego robić , jak już to na sam ślub ... będzie grzecznie i elegancko :)
 i komentarze za plecami ze na prezent tylko czekam, na wesele nie bo koszt,ale na ślub tak bo może coś skapnie. brrr,

Jeżeli boisz się komentarzy nie zapraszaj ich, powiedz kilka razy w czasie pracy między słowami że masz ograniczone koszty, brakuje ci pieniędzy itp. Powinni to zrozumieć

Pasek wagi

Sunflower1989 napisał(a):

a gdyby tak dać zapro na ślub ale bez wesela i powiedzmy wspomnieć pry okazji, że gdyby kasy wiecej było/ gdyby cokolwiek, to byś pewnie urzadziła weselicho, a tak to tylko takie skromne przyjecie dla rodziny? nie wyjdzie ze sie tłumaczysz, a moim zdaniem z twarzą

Dla mnie bez sensu takie wspominanie, bo niby dlaczego ma sie tlumaczyc, ze nie ma kasy na wiecej gosci? Ona nie zaprasza ich dlatego, ze nie ma kasy, tylko dlatego, ze po prostu nie chce. Strasznie obludne takie swiecenie oczami przed kims, ze niby by sie chcialo, no ale finanse... juz lepiej w ogole nie zapraszac niz klamac w zywe oczy.

Vitaliowaladyy napisał(a):

marii1955 napisał(a):

W ogóle nie musisz tego robić , jak już to na sam ślub ... będzie grzecznie i elegancko :)
 i komentarze za plecami ze na prezent tylko czekam, na wesele nie bo koszt,ale na ślub tak bo może coś skapnie. brrr,

teraz doczytałam to. Ej zastanów się, co właściwie chcesz osiągnąć. szczerze? nawet bym nie pomyslała w takich kategoriach. Jak to taki problem straszny, to już nie wiem. I tak nie zadowolisz wszystkich naraz a w slubie chyba Ty i maż macie najwiecej do gadania. może jego spytaj

cancri napisał(a):

Sunflower1989 napisał(a):

a gdyby tak dać zapro na ślub ale bez wesela i powiedzmy wspomnieć pry okazji, że gdyby kasy wiecej było/ gdyby cokolwiek, to byś pewnie urzadziła weselicho, a tak to tylko takie skromne przyjecie dla rodziny? nie wyjdzie ze sie tłumaczysz, a moim zdaniem z twarzą
Dla mnie bez sensu takie wspominanie, bo niby dlaczego ma sie tlumaczyc, ze nie ma kasy na wiecej gosci? Ona nie zaprasza ich dlatego, ze nie ma kasy, tylko dlatego, ze po prostu nie chce. Strasznie obludne takie swiecenie oczami przed kims, ze niby by sie chcialo, no ale finanse... juz lepiej w ogole nie zapraszac niz klamac w zywe oczy.

nie chodziło mi o tłumaczenie się im, tylko jak autorka sie tak boi panicznie ich opinii, to miał być bufor dla niej, by w innej rozmowie powiedziała ze robi skromna uroczystość - dla jej samopoczucia, a nie by nie było głupio. 

ja akurat mam gdzies, co wypada, ale sie wczuć chciałam ^^

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.