- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 grudnia 2013, 13:46
10 grudnia 2013, 15:44
10 grudnia 2013, 15:52
10 grudnia 2013, 15:57
10 grudnia 2013, 15:59
Ja to rozumiem tak:Wiele kobiet ma parcie na slub i weselicho na ktore wydaja straszne pieniadze. Dla mnie wydatek 20tys bedzie juz ogromny a wiem ze ludzie i po 50tys potrafia wydac. A co to daje? Absolutnie nic. A czesto po slubie ludzie sie rozchodza albo jak widac nawet zabijaja. Moze sie okazalo ze wzieli kredyt a polowa kopert byla pusta? Nerwy puscily, laska byla juz notowana, do tego w ciazy i zadzgala meza bo sie okazalo ze po slubie jednak nadal maja dlugi i nadal sie kloca.
10 grudnia 2013, 16:01
Uwielbiam takie ambitne i rzetelne artykuły z gazeta.pl! Kocham to. Mogłabym czytać godzinami.
10 grudnia 2013, 16:22
10 grudnia 2013, 16:26
no, nie przesadzaj, na godziny to tu nie ma materiału:-) Chyba, że masz ochotę zrobić rzetelny research, posługując się tymi ścinkami informacjiUwielbiam takie ambitne i rzetelne artykuły z gazeta.pl! Kocham to. Mogłabym czytać godzinami.
10 grudnia 2013, 16:29
Margot, ja cię prosza... nie drwij z ludu. Inteligentnie zawsze na forum pisałaś, a teraz wyskoczyłaś z artykułem, z gazety.plAle rozumiem twe przesłanie. I faktycznie, na Vitalii feruje się tego typu podejście, rachu ciachu oświadczyny, ślub, rachu ciachu dziecko. Też to widzę, dla jakiejkolwiek alternatywy nie ma za bardzo miejsca, bo albo cię wytkną, żeś już za stara, albo samotna feministka, albo taki pasztet, że żaden facet się połaszczył.Aby pasować do tego wzorca (jeżeli by się oczywiście chciało) należałoby znaleźć miłość swergo życia w wieku 19-20 lat, w wieku 22-24 się żenić a od 25-30 starać się o potomka, bo potem to już panie dzieju, do doła z trumienką się jeno kłaść. Jak komuś tak nie wyszło, no cóż, widac był feministyczny pasztet. Ament. Wiem, drwię i dworuje, darujcie, ale tak to czasami odbieram Z artykułu widać jasno, że realizowanie kliszy typu szybkoszybkoszybko oświadczyny-ślub-ciąża-dzieci nie zawsze kończy się happy endem. Ludzie sami sobie presję wytwarzają a potem sobie z tymi wymaganiami nie radzą. Starachowice skądinąd, to mieścinka, maleńka, bezrobocia dużo to i jak 20stke ma to na ślub już zaczyna być za stara XD może panna miała mocne ciśnienie i uszczelka jej puściła...
10 grudnia 2013, 16:38
Ja czasem lubię posłużyć się tabloidem, jako punktem wyjścia. Żeby być bliżej ludu :-)Margot, ja cię prosza... nie drwij z ludu. Inteligentnie zawsze na forum pisałaś, a teraz wyskoczyłaś z artykułem, z gazety.plAle rozumiem twe przesłanie. I faktycznie, na Vitalii feruje się tego typu podejście, rachu ciachu oświadczyny, ślub, rachu ciachu dziecko. Też to widzę, dla jakiejkolwiek alternatywy nie ma za bardzo miejsca, bo albo cię wytkną, żeś już za stara, albo samotna feministka, albo taki pasztet, że żaden facet się połaszczył.Aby pasować do tego wzorca (jeżeli by się oczywiście chciało) należałoby znaleźć miłość swergo życia w wieku 19-20 lat, w wieku 22-24 się żenić a od 25-30 starać się o potomka, bo potem to już panie dzieju, do doła z trumienką się jeno kłaść. Jak komuś tak nie wyszło, no cóż, widac był feministyczny pasztet. Ament. Wiem, drwię i dworuje, darujcie, ale tak to czasami odbieram Z artykułu widać jasno, że realizowanie kliszy typu szybkoszybkoszybko oświadczyny-ślub-ciąża-dzieci nie zawsze kończy się happy endem. Ludzie sami sobie presję wytwarzają a potem sobie z tymi wymaganiami nie radzą. Starachowice skądinąd, to mieścinka, maleńka, bezrobocia dużo to i jak 20stke ma to na ślub już zaczyna być za stara XD może panna miała mocne ciśnienie i uszczelka jej puściła...