- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 13:46
Przeczytałam
ten artykuł i tak pomyślałam, że to jest opis pasujący do losów wielu dziewczyn z tego portalu. Przynajmniej jego pierwsza część. Tych, które mają dylematy ślubne, przedślubne, weselno- poprawinowe. Dla których ślub jest tak ważny, że ważniejszy od zdrowego rozsądku, miłości, życia. Tylko finał trochę dramatyczny. Ale, czy to Ciebie nie mogło spotkać?
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
10 grudnia 2013, 15:22
anna987 napisał(a):
Ale chodzi o to, że lepiej nie wychodzić za mąż, bo się zabije męża?
Hahahhaha, dokładnie:P Taki chyba wynika morał.
10 grudnia 2013, 15:28
LadyShirley napisał(a):
anna987 napisał(a):
Ale chodzi o to, że lepiej nie wychodzić za mąż, bo się zabije męża?
Hahahhaha, dokładnie:P Taki chyba wynika morał.
No, taki, jeśli się nie pomyśli...
Autorko, ja zrozumiałam przesłanie, ale zdaje się, że następnym razem powinnaś chyba mówić bardziej 'do ludu' ;PP
*oczywiście, bez urazy dla nikogo*
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 15:30
Uwielbiam Was, srsly. Czytanie ze zrozumieniem nie jest Waszą mocną stroną.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 15:31
Nenecha napisał(a):
LadyShirley napisał(a):
anna987 napisał(a):
Ale chodzi o to, że lepiej nie wychodzić za mąż, bo się zabije męża?
Hahahhaha, dokładnie:P Taki chyba wynika morał.
No, taki, jeśli się nie pomyśli...Autorko, ja zrozumiałam przesłanie, ale zdaje się, że następnym razem powinnaś chyba mówić bardziej 'do ludu' ;PP*oczywiście, bez urazy dla nikogo*
nieno, ja ludu chętnie słucham, nie zawsze zakładam, że mnie zrozumie :-) ale spoko, wezmę to pod uwagę:-)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 15:33
bede.szczesliwa napisał(a):
rozumiem autorko, że nie masz faceta? Bo pewnie jakbyś miała i by Ci się oświadczył to byś skakała z radości... a tak to...
och, chętnie dowiem się, skąd TAKIE wnioski? Jednakowoż, dramatycznie Cię rozczaruję. Mam. Ale chętnie dowiem się czegoś więcej, bo może on nie jest prawdziwy? I chętnie też poznam Twój tok rozumowania, prowadzący Cię od smutnej historii z morderstwem poślubnym do mojego stanu cywilnego.
Edytowany przez krolowamargot1 10 grudnia 2013, 15:38
- Dołączył: 2011-05-15
- Miasto: Trzeci Szałas Po Lewej
- Liczba postów: 4761
10 grudnia 2013, 15:37
Przecież każda zrozumiała....tylko sobie drwimy jesuuu...takie Wy poważne hoho.
10 grudnia 2013, 15:37
krolowamargot1 napisał(a):
bede.szczesliwa napisał(a):
rozumiem autorko, że nie masz faceta? Bo pewnie jakbyś miała i by Ci się oświadczył to byś skakała z radości... a tak to...
och, chętnie dowiem się, skąd TAKIE wnioski?
Jak czytam Twoje wypowiedzi (nie tylko w tym temacie) to mam wrażenie, że próbujesz na siłę udowodnić jaka jesteś niezależna i szczęśliwa a prawda jest inna.. Masz faceta, który Cie kocha?
*mam wrażenie - to nie znaczy, że tak jest. Mogę się mylić.
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 3189
10 grudnia 2013, 15:39
hehe no to po slubie go zadzgam:))
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 15:39
amadeoo napisał(a):
Przecież każda zrozumiała....tylko sobie drwimy jesuuu...takie Wy poważne hoho.
Dam sobie uciąć dowolną część ciała, niekoniecznie rękę, że nie każda :-)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8082
10 grudnia 2013, 15:41
bede.szczesliwa napisał(a):
krolowamargot1 napisał(a):
bede.szczesliwa napisał(a):
rozumiem autorko, że nie masz faceta? Bo pewnie jakbyś miała i by Ci się oświadczył to byś skakała z radości... a tak to...
och, chętnie dowiem się, skąd TAKIE wnioski?
Jak czytam Twoje wypowiedzi (nie tylko w tym temacie) to mam wrażenie, że próbujesz na siłę udowodnić jaka jesteś niezależna i szczęśliwa a prawda jest inna.. Masz faceta, który Cie kocha? *mam wrażenie - to nie znaczy, że tak jest. Mogę się mylić.
nie znamy się na tyle dobrze, żebym odpowiadała Ci na prywatne pytania. Ale, dla potrzeb Twojego dowodu, przyjmijmy, że jest ich nawet dwóch. Teraz chętnie posłucham wniosków.