Temat: Kicz i tandeta czyli wesele?

Czy uważacie niektóre zwyczaje weselne za tandetne, kiczowate i w złym guście?

Ja myślę że erotyczne zabawy weselne, branie kredytów na wesele (bo co powiedzą inni?), tipsy i nadmiar solarium u panny młodej, biały garnitur pana młodego jest kiczowaty.
Przede wszystkim to wyjątkowy dzień pary młodej i ona powinna się dobrze bawić.
Ja miałam tradycyjne wesele. Był alkohol, na szczęście nikt nie skończył pod stołem. Były "kiczowate" zabawy - byłam rurą dla świadka. Wiecie co, wszyscy leżeli ze śmiechu (świadek to niezły jajcarz był). Były oczepiny, krótkie, było podziękowanie dla rodziców. Dla mnie było to idealne wesele. Dużo miłych słów też słyszałam od gości. I to co najważniejsze, praktycznie cały czas byliśmy na sali a nie co chwila gdzieś znikaliśmy. Jednak orkiestra tak dawała czadu, że można było po prostu się wyszaleć.
Jednak nie neguje nikogo za to, że zamiast wielkiego weselicha będzie miał obiad tylko z najbliższymi, czy po prostu pójdzie na jakąś imprezę z nowopoślubionym małżonkiem. To wszystko raczej rzecz gustu niż "kiczowatości" czy "tandety"

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą

Tak mam. Nazywanie tego muzyką jest nieporozumieniem. Jak ktoś chce niech słucha, ale mnie to kaleczy uszy.
Spłaszczyłaś tak ten temat, że nie ma sensu odpisywać.

VenetianMask napisał(a):

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą
Tak mam. Nazywanie tego muzyką jest nieporozumieniem. Jak ktoś chce niech słucha, ale mnie to kaleczy uszy.


no wiesz różne są rodzaje muzyki. ktoś inny mógłby powiedzieć że np hip hop nie jest muzyką. o gustach sie nie dyskutuje
Jeśli rodzina składa się z samych buraków i para młoda jest nie lepsza (i tak, burakiem może być osoba na dobrym stanowisku), to owszem będzie tandetnie i kiczowato. Byłam na bardzo fajnych weselach z fajną muzyką, ale też na kilku typowych weselach, mocno zakrapianych z hitami disco polo.

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą
Tak mam. Nazywanie tego muzyką jest nieporozumieniem. Jak ktoś chce niech słucha, ale mnie to kaleczy uszy.
no wiesz różne są rodzaje muzyki. ktoś inny mógłby powiedzieć że np hip hop nie jest muzyką. o gustach sie nie dyskutuje

No ja słucham różnej, od Czajkowskiego przez jazz i rock po Disclosure, ale disco polo to naprawdę przyprawia mnie o ból głowy... 

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą
Ja mam coś do disco polo:) Tak jak i do techno. Zresztą szczerze to widać, jakie grupy słuchają tego typu muzyki. 

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą
Tak mam. Nazywanie tego muzyką jest nieporozumieniem. Jak ktoś chce niech słucha, ale mnie to kaleczy uszy.
no wiesz różne są rodzaje muzyki. ktoś inny mógłby powiedzieć że np hip hop nie jest muzyką. o gustach sie nie dyskutuje


A o czym się dyskutuje jak nie o gustach? Zawsze mnie bawi ta beznadziejna "złota myśl". Gust, gustem, ale jest jeszcze brak gustu. I tutaj odwołując się do disco polo - są dwie cechy, które dyskwalifikują ten gatunek. I gust nie ma nic do rzeczy. Monotonia rytmów - sami twórcy tej muzyki przyznawali się, że warstwę dźwiękową do swoich największych "hitów" tworzyli w 5 minut. Arcydzieło powstaje trochę dłużej. Druga sprawa to beznadziejne teksty, nie trzymające się kupy, kiczowate, przerysowane, tworzone na kiblu również w 5 minut. Więc nie stawiajmy czegoś co jest wyrobem muzykopodobnym, obok prawdziwej muzyki-sztuki.

VenetianMask napisał(a):

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą
Tak mam. Nazywanie tego muzyką jest nieporozumieniem. Jak ktoś chce niech słucha, ale mnie to kaleczy uszy.
no wiesz różne są rodzaje muzyki. ktoś inny mógłby powiedzieć że np hip hop nie jest muzyką. o gustach sie nie dyskutuje
No ja słucham różnej, od Czajkowskiego przez jazz i rock po Disclosure, ale disco polo to naprawdę przyprawia mnie o ból głowy... 

Aż Ci muszę wirtualną piątkę przybić.

Dla mnie przede wszystkim żenujący jest powód dla wyprawienia wielkiego wiejskiego wesela - "patrzcie, jesteśmy tacy szczęśliwi, och ach ech, mamy  tyle pieniędzy do wyrzucenia na ten pełen przepychu i kompletnie pozbawiony klasy wieczór, więc żryjcie i chlejcie aż padniecie". Nie mówię, że każdy tak do tego podchodzi, ale mam wrażenie, że jednak większość tych typowych polskich wesel właśnie na tym się opiera. Prócz tego, zawsze mnie bawi jak wielkie weselicho fundują rodzice państwa młodych. Skoro już dojrzeliście do decyzji o ślubie, to może by wypadało samemu zarobić chociaż, a nie ciągnąć pare-dziesiąt tysięcy od rodziców na to, żeby pół wsi się napiło?

LaleczkaCzaki napisał(a):

VenetianMask napisał(a):

Tak, wesele (takie tradycyjne z tymi wszystkimi disco-polowymi grajkami, i zabawami) to wiocha...
masz cos do disco polo? może ktoś lubi słuchać nie dla każdego to wiocha. ja lubię a nie jestem wieśniarą

a ja jestem wieśniarą a potanczyc przy wszystkim mozna i pospiewac jeszcze jak haaaa
Moje przyjęcie po ślubie cywilnym bylo w domu skromne w gronie najblizszych....zaluję ze nei wzielismy slubu kościelnego od razu bo teraz mam zagwozdkę.... musimy koscielny wziac (dzieci 2 i 3 lata - czas komuni przyjdzie i bedzie trzeba prosic ksiedza a moze si enie da przekonac)  i teraz nie wiadomo jak to rozegrac...
wziąc ślub i na obiad zaprosic gosci do restauracji (zaprosić wszystkich gosci czyli kolo 80 osob (rodzenstwo rodziców ich dzieci partnerów cih i dzieci ) czy moze wybrac z tych osob (ale wybrac jak?kogo wykluczyc) czy moze zorganizowac wesele (wesele raczej w  gre nie wchodzi szkoda nam brac kredyt kiedy czekamy an wykup mieszkania wlasnie) i mam dylemat a czasu jak zwykle malo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.