Temat: Kicz i tandeta czyli wesele?

Czy uważacie niektóre zwyczaje weselne za tandetne, kiczowate i w złym guście?

Ja myślę że erotyczne zabawy weselne, branie kredytów na wesele (bo co powiedzą inni?), tipsy i nadmiar solarium u panny młodej, biały garnitur pana młodego jest kiczowaty.

wrednababa56 napisał(a):

virginia87 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
może nie będę zwiedzać na własnym weselu ale z pewnością odpocznę po przygotowaniach do niego :p  a na urodziny kredytu nie ma co zaciągać bo koszta są raczej na tyle niewielkie, że można taką sumę wyjąć z portfela ale imprezy na 150 osób nie zorganizujesz za 500zł prawda? :) 
nie wiem czy bym zebrala nawet te 150 osob, niektorzy przesadzaja i zapraszaja ciotke od ciotki od stryja,  ale nie zamierzam zapraszac rodziny z ktora sie widuje raz na 10 lat na stypie i widze jakas dorosla dziewczyne i nie wiem kto to a moja strona mi mowi ze to corka ciotki. beda to najblizsze osoby, moze 50 osob sie uzbiera, bez malych dzieci, chce zaprosic przyjaciol i znajomych - najblizszych to moze z ubraniami i wozem zamkne sie w 5-6 tys, tylko ze trzeba miec te pieniadze, jesli bede chciala sie pobrac, a kasy nie bedzie na wesele/obiad to zadna sila mnie nie powstrzyma, zapozyczac sie nie zamierzam ale pomijajac juz wlasne wesele, juz przestaje chodzic na inne bo nie jara mnie zabawa do bialego rana, z oczepinami, z muzyka, polowe tej imprezy bede musiala przestac na dworze zeby mnie nie zwerbowali to jakiegos kiczowatego konkursu, jeszcze jesli impreza jest w miescie no to sie w taxi zapakuje i wroce o 22-24, ale jak pod miastem, prosic kogos zeby przywiezc albo nie pic ale ja po nocach malo jezdze autem a sluby? jezusku marysiu, wszyscy tacy pobozni a r*chaja w lesie w aucie i byle gdzie, taka hipokryzja ze oczy bolaodkrylam u pewnej pary pozytywny test ciazowy, lezal luzem nie wazne gdzie, miesiac przed slubem, nie wiem co dziewczyna pila na weselu wiedzac ze jest blogoslawiona, dziecko urodzilo sie ok 6-7 miesiecy po slubie
no widzisz, u nas po prostu się nie da zaprosić mniej osób. zgadzam się z tym co napisałas, żeby zaprosić najbliższych a nie ciotkę pociotki. ja sama wykluczyłam z rodziny 11osób bo nie zamierzam zapraszać kogoś kogo nie trawię i przyjmować sztuczne życzenia. ode mnie z rodziny jest 30 osób, znajomi to kolejne 30 osób a reszta jest od strony mojego Janusza, przy czym u niego wygląda to tak, że jest to faktycznie wielka rodzina bo i wielodzietni wszyscy i więzy między nimi są bardzo mocne mimo, że są to ciotki pociotki. mam tylko 2 osoby zaproszone, z którymi sama jako tako kontaktu nie mam, ale mama mnie poprosiła bo chodzi o jej przyrodnią siostrę, z którą ma średnie możliwości spotykania się bo mieszkają na drugim końcu Polski, więc tylko ona z mężem jest proszona jako taka bardziej mi nieznana. poza tym jak już pisałam z tych 150 osób 30 sztuk to dzieciaczki, sporo też jest młodzieży, która będzie proszona z osobami towarzyszącymi no i policzeni są też ludzie z orkiestry oraz my i świadkowie dlatego razem wychodzi te 150 osób. jeśli się męczysz na weselach to faktycznie nie ma po co na nie chodzić, ja znów bardzo lubię takie formy zabawy i świetnie się bawię ze swoim na parkiecie więc chęnie chodzimy, żeby się przy okazji rozerwać. i nie mówię tu o tym, że możemy "za darmo" pojeść i wypić bo zdajemy sobie sprawę, że wesele kosztuje i kopertę dajemy zawsze choć to żaden wymóg. są ludzie i ludziska... ja biorę kościelny z racji na to, że podoba mi się sama otoczka tej ceremonii i fakt zabawy weselnej po ślubie. możesz i mnie nazwać hipokrytką bo sama już mam prawie 2 miesięczne dziecko i "dopiero" idę do ślubu kościelnego, który nota bene był planowany już wcześniej i nie jest tak, że bierzemy go bo dziecko się pojawiło. nie jestem z tych co leżą krzyżem przed ołtarzem w każdą niedzielę a potem na potęgę grzmocą się po lasach czy łąkach. nie wyznaję też zasady czystości przedmałżeńskiej. wszystko jest dla ludzi a ślub to po prostu ślub i nie ma co robić z tego formy niebodostąpienia...
Pasek wagi
Ale co do wesela ma muzyka disco polo?  Wiadomo, że te wiejskie przyśpiewki są częścią wesela. Ludzie sobie pośpiewają, powygłupiają się, potańczą i idą do domu( wracają do normalności).  Kilka wesel mózgu wam nie zresetuje zboczonymi piosenkami. Ja na codzień też takiej muzyki nie słucham, ale ludzi co słuchają i dobrze się bawią przy takiej muzyce szanuje.

Dla mnie ważniejszą sprawą jest obmacywanie obcych ludzi przy znajomych,  nieznajomych, rodzinie i dzieciach podczas wesela. Dla mnie to jest żenujące.

Jeśli chodzi o kredyt na wesele to - nic tak nie łączy małżeństwa jak wspólny kredyt:)
Dla mnie głupotą jest branie kredytu na wesele gdy nie ma się po ślubie gdzie mieszkać, ale to tylko moje zdanie.
w tych czasach akurat mnie wcale nie zadziwia sex przed ślubem na łące w lesie czy w samochodzie a potem ślub kościelny... dużo bardziej odrzuca swingowanie czy inne formy (dla mnie zboczeń) a potem np ślub kościelny.... według mnie katolik nie musi co tydzień chodzić do kosciola spowiedzi i komuni zeby byc dobrym czlowiekiem i móc wziąć ślub kościelny.... ale widzę, że niektórzy maja przekonanie ze albo wszystko albo nic :) haa
Az mi się przypomina jak mialam 15 lat wtedy tez uważałam, że albo wszytsko albo nic ale tylko krowa poglądów nie zmienia :)
Angel a dziwi cię sex dopiero w dniu ślubu?

12034 napisał(a):

Angel a dziwi cię sex dopiero w dniu ślubu?

Nie dziwi, mam kolezanke w wieku 30 lat ktora czeka na tego jedynego i na prawde jest ok , ma takie przekonania, ale ja jeśli chodzi o mnie nie musialam byc dziewicą dla męza ani nią nie chcialam byc :)

angel3103 napisał(a):

12034 napisał(a):

Angel a dziwi cię sex dopiero w dniu ślubu?
Nie dziwi, mam kolezanke w wieku 30 lat ktora czeka na tego jedynego i na prawde jest ok , ma takie przekonania, ale ja jeśli chodzi o mnie nie musialam byc dziewicą dla męza ani nią nie chcialam byc :)


A ty już masz męża( jeśli można wiedzieć)? Czasami jest tak, że czekają na tego właściwego, jedynego, bo może nie chcą wypaść jako te które często zmieniają partnerów, a może zwyczajnie się boją np. nieplanowanej ciąży czy czegoś innego:)
mam meza i 2 dzieci :)

12034 napisał(a):

Ale co do wesela ma muzyka disco polo?  Wiadomo, że te wiejskie przyśpiewki są częścią wesela. Ludzie sobie pośpiewają, powygłupiają się, potańczą i idą do domu( wracają do normalności).  Kilka wesel mózgu wam nie zresetuje zboczonymi piosenkami. Ja na codzień też takiej muzyki nie słucham, ale ludzi co słuchają i dobrze się bawią przy takiej muzyce szanuje. Dla mnie ważniejszą sprawą jest obmacywanie obcych ludzi przy znajomych,  nieznajomych, rodzinie i dzieciach podczas wesela. Dla mnie to jest żenujące. Jeśli chodzi o kredyt na wesele to - nic tak nie łączy małżeństwa jak wspólny kredyt:) Dla mnie głupotą jest branie kredytu na wesele gdy nie ma się po ślubie gdzie mieszkać, ale to tylko moje zdanie.
zgadzam się, są takie zabazwy weselne, że aż wstyd wogóle przebywać na sali. dlatego też u nas na oczepinach będą tylko 3 zabawy z czego jedna to tzw "zbieranie na wózek", u nas będzie zmieniony tytuł zabwy bo wózek już mamy :) kolejna zabawa to "karoca". a 3 to szczerze mówiąc nie pamiętam już teraz, ale na pewno zero skakania sobie po kolanach żeby przebić balon, zero obierania banana ustami i zero rozbierania się. mi osobiście takie zabawy się nie podobają i takowych nie będzie. co do kredytu to tak, łączy on, nie ma co :) ale jak ktoś ma gdzie mieszkać to już nie problem jak bierze kredyt na ślub tak ? :)
Pasek wagi
Tak oczywiście. Jak ma gdzie mieszkać i ma prace to niech sobie weźmie kredyt.  Dla mnie ważniejsze jest mieszkanie niż wesele ;)

Ja nie znam tych wszystkich zabaw weselnych. Ciotki z Ameryki nie zamawiacie? Oglądałam na YT  i nawet fajne to jest;)
uwazam tak jak napisała autorka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.