Temat: Kicz i tandeta czyli wesele?

Czy uważacie niektóre zwyczaje weselne za tandetne, kiczowate i w złym guście?

Ja myślę że erotyczne zabawy weselne, branie kredytów na wesele (bo co powiedzą inni?), tipsy i nadmiar solarium u panny młodej, biały garnitur pana młodego jest kiczowaty.
ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt


To wcale nie jest bardziej zrozumiałe. Nie każdego jarają plaże, czy ciekawe zakątki świata. Jedni wolą jechać na Teneryfę, inni zrobić wesele żeby uczcić ten wyjątkowy dzień i bawić się z najbliższymi.

WyjdaWamGaly napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
To wcale nie jest bardziej zrozumiałe. Nie każdego jarają plaże, czy ciekawe zakątki świata. Jedni wolą jechać na Teneryfę, inni zrobić wesele żeby uczcić ten wyjątkowy dzień i bawić się z najbliższymi.


mozna bawic sie z najblizszymi nie zapozyczajac sie na 30 tys
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

WyjdaWamGaly napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
To wcale nie jest bardziej zrozumiałe. Nie każdego jarają plaże, czy ciekawe zakątki świata. Jedni wolą jechać na Teneryfę, inni zrobić wesele żeby uczcić ten wyjątkowy dzień i bawić się z najbliższymi.
mozna bawic sie z najblizszymi nie zapozyczajac sie na 30 tys


Można, ale to jest czyjaś sprawa. Można też odłożyć na ślub i zrobić go 2 lata później, ale po co? Jeśli ktoś ma dobrą sytuacje finansową w miarę to dla niego nie jest problem 500 zł co miesiąc na kredyt odłożyć. To po 1, a po 2, to uparłaś się tego kredytu a ja się jeszcze nie spotkałam, żeby ktoś z moich bliskich, rodziny czy znajomych brał kredyt na wesele

P.S mój facet ma już 20 tysięcy odłożone, więc jak byśmy chcieli to nie musimy brać kredytu. Ja mam 10 tysięcy. Nie kazdy bierze od rodziców i nie każdy bierze kredyt.

virginia87 napisał(a):

VenetianMask   zgadzam się, że wesela na pokaz są nie na miejscu a tym bardziej jesli są podparte kredytem. ach ten kredyt na wesele... większość wątków ślubnych się o niego opiera :)  My kokosów nie mamy, ale nie jest też tak, że nam nie starcza od 1 do 1. Miielismy już kredyt na auto i jakoś źle nie było ze spłatą. Jeżeli się liczy z tym, że trzeba z tego comiesięcznego budżetu uskubać kilka stówek to dla mnie kredyt na cokolwiek nie jest przeszkodą. Natomiat jeśli ktoś bierze kredyt z myślą "jakoś to będzie" albo w sytusacji gdzie nie ma zabezpieczenia finansowego na najbliższe kilka lat to jest to niemądre, delikatnie mówiąc. nie da się ukryć, że ostatnio wiekszość osób czepia się brania kredytu na wesele, a ciekawa jestem czy takie samo zdanie mają te osoby jak ludzie pozwalają sobie na ekskluzywne wakacje na teneryfie za kredyt...

O, i Tobie akurat, Virginia87, muszę pogratulować zdrowego podejścia do tematu. Kredyt jak kredyt, ale widać, że dobrze sprawę przemyślałaś, wiesz co robisz, chcesz spełnić swoje marzenie o weselu a nie o pokazaniu się innym. Do tego jesteś świadoma tego, że sporo ludzi jednak musi się pokazać. Zamiast krzyczeć tu na forum, że ślub i wesele dla wszystkich powinny być najważniejsze, podajesz rozsądne argumenty. :) Oto i jeden z przykładów, do których odnosiła się moja wzmianka o tym, że NIE WSZYSCY oczywiście kierują się jakimś głupim "prestiżem" wśród znajomych. :)

Intensive napisał(a):

virginia87 napisał(a):

VenetianMask   zgadzam się, że wesela na pokaz są nie na miejscu a tym bardziej jesli są podparte kredytem. ach ten kredyt na wesele... większość wątków ślubnych się o niego opiera :)  My kokosów nie mamy, ale nie jest też tak, że nam nie starcza od 1 do 1. Miielismy już kredyt na auto i jakoś źle nie było ze spłatą. Jeżeli się liczy z tym, że trzeba z tego comiesięcznego budżetu uskubać kilka stówek to dla mnie kredyt na cokolwiek nie jest przeszkodą. Natomiat jeśli ktoś bierze kredyt z myślą "jakoś to będzie" albo w sytusacji gdzie nie ma zabezpieczenia finansowego na najbliższe kilka lat to jest to niemądre, delikatnie mówiąc. nie da się ukryć, że ostatnio wiekszość osób czepia się brania kredytu na wesele, a ciekawa jestem czy takie samo zdanie mają te osoby jak ludzie pozwalają sobie na ekskluzywne wakacje na teneryfie za kredyt...
O, i Tobie akurat, Virginia87, muszę pogratulować zdrowego podejścia do tematu. Kredyt jak kredyt, ale widać, że dobrze sprawę przemyślałaś, wiesz co robisz, chcesz spełnić swoje marzenie o weselu a nie o pokazaniu się innym. Do tego jesteś świadoma tego, że sporo ludzi jednak musi się pokazać. Zamiast krzyczeć tu na forum, że ślub i wesele dla wszystkich powinny być najważniejsze, podajesz rozsądne argumenty. :) Oto i jeden z przykładów, do których odnosiła się moja wzmianka o tym, że NIE WSZYSCY oczywiście kierują się jakimś głupim "prestiżem" wśród znajomych. :)
szczerze? nie jara mnie nic, co by mogło spowodować, żeby inni mnie zauważyli... nie robię niczego pod publikę ani dla przyklasku.  robię jak mi pasuje a nie "bo co ludzie powiedzą".... wkurza mnie takie podejście... a co mnie obchodzi co powiedzą? niech se gadają. widać ich życie jest takie nudne, że muszą wpiep*** się w moje. i masz rację, nie uważam, że ślub i wesele ma być dla każdego tak samo ważne. każdy ma swój rozum i niech stopniuje swoje priorytety wobec własnych dążeń i oczekiwań. ja nikogo nie oceniam po tym jaką formę wesela wybiera, ale pisząc(mówię o autorce tematu), że wesele na wsi z discopolową orkiestrą jest żenadą mnie wkurza i po części obraża a ja nikogo nie obrzucam mianem tandetności za to, że ma wesele swoich marzeń... 
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
może nie będę zwiedzać na własnym weselu ale z pewnością odpocznę po przygotowaniach do niego :p  a na urodziny kredytu nie ma co zaciągać bo koszta są raczej na tyle niewielkie, że można taką sumę wyjąć z portfela ale imprezy na 150 osób nie zorganizujesz za 500zł prawda? :) 
Pasek wagi

virginia87 napisał(a):

Intensive napisał(a):

virginia87 napisał(a):

VenetianMask   zgadzam się, że wesela na pokaz są nie na miejscu a tym bardziej jesli są podparte kredytem. ach ten kredyt na wesele... większość wątków ślubnych się o niego opiera :)  My kokosów nie mamy, ale nie jest też tak, że nam nie starcza od 1 do 1. Miielismy już kredyt na auto i jakoś źle nie było ze spłatą. Jeżeli się liczy z tym, że trzeba z tego comiesięcznego budżetu uskubać kilka stówek to dla mnie kredyt na cokolwiek nie jest przeszkodą. Natomiat jeśli ktoś bierze kredyt z myślą "jakoś to będzie" albo w sytusacji gdzie nie ma zabezpieczenia finansowego na najbliższe kilka lat to jest to niemądre, delikatnie mówiąc. nie da się ukryć, że ostatnio wiekszość osób czepia się brania kredytu na wesele, a ciekawa jestem czy takie samo zdanie mają te osoby jak ludzie pozwalają sobie na ekskluzywne wakacje na teneryfie za kredyt...
O, i Tobie akurat, Virginia87, muszę pogratulować zdrowego podejścia do tematu. Kredyt jak kredyt, ale widać, że dobrze sprawę przemyślałaś, wiesz co robisz, chcesz spełnić swoje marzenie o weselu a nie o pokazaniu się innym. Do tego jesteś świadoma tego, że sporo ludzi jednak musi się pokazać. Zamiast krzyczeć tu na forum, że ślub i wesele dla wszystkich powinny być najważniejsze, podajesz rozsądne argumenty. :) Oto i jeden z przykładów, do których odnosiła się moja wzmianka o tym, że NIE WSZYSCY oczywiście kierują się jakimś głupim "prestiżem" wśród znajomych. :)
szczerze? nie jara mnie nic, co by mogło spowodować, żeby inni mnie zauważyli... nie robię niczego pod publikę ani dla przyklasku.  robię jak mi pasuje a nie "bo co ludzie powiedzą".... wkurza mnie takie podejście... a co mnie obchodzi co powiedzą? niech se gadają. widać ich życie jest takie nudne, że muszą wpiep*** się w moje. i masz rację, nie uważam, że ślub i wesele ma być dla każdego tak samo ważne. każdy ma swój rozum i niech stopniuje swoje priorytety wobec własnych dążeń i oczekiwań. ja nikogo nie oceniam po tym jaką formę wesela wybiera, ale pisząc(mówię o autorce tematu), że wesele na wsi z discopolową orkiestrą jest żenadą mnie wkurza i po części obraża a ja nikogo nie obrzucam mianem tandetności za to, że ma wesele swoich marzeń... 

To o discopolo napisałam ja, nie autorka :) I również pisząc to wyraziłam swoje zdanie, jak ktoś się poczuł urażony to bardzo mi przykro, ale jesli się przejmujecie tym, co ktoś napisał na tutejszym forum, to tylko świadczy, że nie macie dystansu do siebie. Kiedy czytam na przykład, że coś co mi się podoba, dla innych jest wiochą, to się tym nie przejmuję, bo przecież każdy lubi co innego...  

virginia87 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ale na teneryfie czy gdziekolwiek odpoczywasz, zwiedzasz itd, to bardziej zrozumiale jak wydawanie kasy na prosiaka i szampana z okazji slubu. nie sadze by ktos na urodziny zaciagal kredyt
może nie będę zwiedzać na własnym weselu ale z pewnością odpocznę po przygotowaniach do niego :p  a na urodziny kredytu nie ma co zaciągać bo koszta są raczej na tyle niewielkie, że można taką sumę wyjąć z portfela ale imprezy na 150 osób nie zorganizujesz za 500zł prawda? :) 


nie wiem czy bym zebrala nawet te 150 osob, niektorzy przesadzaja i zapraszaja ciotke od ciotki od stryja,  ale nie zamierzam zapraszac rodziny z ktora sie widuje raz na 10 lat na stypie i widze jakas dorosla dziewczyne i nie wiem kto to a moja strona mi mowi ze to corka ciotki. beda to najblizsze osoby, moze 50 osob sie uzbiera, bez malych dzieci, chce zaprosic przyjaciol i znajomych - najblizszych
to moze z ubraniami i wozem zamkne sie w 5-6 tys, tylko ze trzeba miec te pieniadze, jesli bede chciala sie pobrac, a kasy nie bedzie na wesele/obiad to zadna sila mnie nie powstrzyma, zapozyczac sie nie zamierzam


ale pomijajac juz wlasne wesele, juz przestaje chodzic na inne bo nie jara mnie zabawa do bialego rana, z oczepinami, z muzyka, polowe tej imprezy bede musiala przestac na dworze zeby mnie nie zwerbowali to jakiegos kiczowatego konkursu, jeszcze jesli impreza jest w miescie no to sie w taxi zapakuje i wroce o 22-24, ale jak pod miastem, prosic kogos zeby przywiezc albo nie pic ale ja po nocach malo jezdze autem

a sluby? jezusku marysiu, wszyscy tacy pobozni a r*chaja w lesie w aucie i byle gdzie, taka hipokryzja ze oczy bola
odkrylam u pewnej pary pozytywny test ciazowy, lezal luzem nie wazne gdzie, miesiac przed slubem, nie wiem co dziewczyna pila na weselu wiedzac ze jest blogoslawiona, dziecko urodzilo sie ok 6-7 miesiecy po slubie
Pasek wagi

VenetianMask napisał(a):

virginia87 napisał(a):

Intensive napisał(a):

virginia87 napisał(a):

VenetianMask   zgadzam się, że wesela na pokaz są nie na miejscu a tym bardziej jesli są podparte kredytem. ach ten kredyt na wesele... większość wątków ślubnych się o niego opiera :)  My kokosów nie mamy, ale nie jest też tak, że nam nie starcza od 1 do 1. Miielismy już kredyt na auto i jakoś źle nie było ze spłatą. Jeżeli się liczy z tym, że trzeba z tego comiesięcznego budżetu uskubać kilka stówek to dla mnie kredyt na cokolwiek nie jest przeszkodą. Natomiat jeśli ktoś bierze kredyt z myślą "jakoś to będzie" albo w sytusacji gdzie nie ma zabezpieczenia finansowego na najbliższe kilka lat to jest to niemądre, delikatnie mówiąc. nie da się ukryć, że ostatnio wiekszość osób czepia się brania kredytu na wesele, a ciekawa jestem czy takie samo zdanie mają te osoby jak ludzie pozwalają sobie na ekskluzywne wakacje na teneryfie za kredyt...
O, i Tobie akurat, Virginia87, muszę pogratulować zdrowego podejścia do tematu. Kredyt jak kredyt, ale widać, że dobrze sprawę przemyślałaś, wiesz co robisz, chcesz spełnić swoje marzenie o weselu a nie o pokazaniu się innym. Do tego jesteś świadoma tego, że sporo ludzi jednak musi się pokazać. Zamiast krzyczeć tu na forum, że ślub i wesele dla wszystkich powinny być najważniejsze, podajesz rozsądne argumenty. :) Oto i jeden z przykładów, do których odnosiła się moja wzmianka o tym, że NIE WSZYSCY oczywiście kierują się jakimś głupim "prestiżem" wśród znajomych. :)
szczerze? nie jara mnie nic, co by mogło spowodować, żeby inni mnie zauważyli... nie robię niczego pod publikę ani dla przyklasku.  robię jak mi pasuje a nie "bo co ludzie powiedzą".... wkurza mnie takie podejście... a co mnie obchodzi co powiedzą? niech se gadają. widać ich życie jest takie nudne, że muszą wpiep*** się w moje. i masz rację, nie uważam, że ślub i wesele ma być dla każdego tak samo ważne. każdy ma swój rozum i niech stopniuje swoje priorytety wobec własnych dążeń i oczekiwań. ja nikogo nie oceniam po tym jaką formę wesela wybiera, ale pisząc(mówię o autorce tematu), że wesele na wsi z discopolową orkiestrą jest żenadą mnie wkurza i po części obraża a ja nikogo nie obrzucam mianem tandetności za to, że ma wesele swoich marzeń... 
To o discopolo napisałam ja, nie autorka :) I również pisząc to wyraziłam swoje zdanie, jak ktoś się poczuł urażony to bardzo mi przykro, ale jesli się przejmujecie tym, co ktoś napisał na tutejszym forum, to tylko świadczy, że nie macie dystansu do siebie. Kiedy czytam na przykład, że coś co mi się podoba, dla innych jest wiochą, to się tym nie przejmuję, bo przecież każdy lubi co innego...  
fakt, ale zauważyłam to już po tym jak napisałm i nie chciało mi się edytować o co dokładnie mi chodzi. może nie tyle mnie uraziło bo słucham tego co chcę i nie bazuję na opiniach innych ale ruszyło mnie po prostu to, że nie tylko w tym wątku, ale w wielu innych jest przekonanie, że jak ktoś słucha disco polo to jest z gorszej sfery tak jakby. cytuję:"wiadomo jakie towarzystwo słucha tego rodzaju muzyki..." a takie hasła już kują w oko.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.