Temat: nie najszczęśliwszy dzień?

Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
Pasek wagi

kaszalot86 napisał(a):

pitroczna napisał(a):

a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
 ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy


tylko może dla niego uwieńczeniem miłości nie jest zabawianie rodziny , podpitych wieczorem wujków i ciotek a np spędzenie tych najcenniejszych chwil TYLKO z Tobą? Nie mieliśmy wesela tylko obiad z najbliższą rodziną (rodzice, rodzeństwo,chrzestni, dziadkowie - ok 24 osoby z nami) w pobliskiej romantycznej restauracji - sala tylko dla nas. Ślub o 16ej, obiad od 17ej do 20ej a potem ... pożegnanie gości - tych co mieli transport i przewiezienie do naszego mieszkania tych kilku osób, którzy nie mieli powrotnego pociągu już po 20ej. Ok 22ej pojechaliśmy do wynajętego pokoju w pobliskim hotelu i spędziliśmy spokojną noc tylko we dwoje. Wróciliśmy rano, zrobiliśmy śniadanie i odprowadziliśmy/odwieźliśmy gości na dworzec na pociąg. I wierz mi - baaaardzo się cieszymy, że nie mieliśmy wesela - bo i tak byliśmy zmęczeni. Czasem tak mówiliśmy, że kiedyś zrobimy sobie odnowienie przyrzeczeń ale wtedy po obiedzie udamy się od razu w podróż poślubną - na którą wtedy nie było nas stać. I nie brak mi było Reszty rodziny, z którą i tak widywałam się sporadycznie ... czy mnie obsmarowali w rodzinie - no pewnie! afera była przeokropna o to, że zaproszenie było tylko dla wybranych i bez dzieci. I co z tego? Ważne, że my byliśmy zadowoleni - bo ślub jest dla nas a nie dla gości.

Twój narzeczony bierze ślub z Tobą - bo z Tobą chce spędzić życie - a nie z twoimi ciotkami i wujkami. Może dzień ślubu jest dla niego na tyle ważny, że chciałby go spędzić tylko i wyłącznie z Tobą, bądź najbliższymi wam ludźmi - na spokojnie - bez tej całej szarpaniny.

Pasek wagi
Mysle ze on ma racje.Sa szczesliwsze dni w zyciu niz slub.Slub to tylko biala sukienka,kosciol i troche tanczenia.Czy to jest najszczesliwszy dzien w zyciu?-nie sadze.
Ma całkowitą RACJĘ.
Rację ma chłopak :P Ja z tego stresu kompletnie nie potrafiłam się cieszyć tym dniem, czułam się jakbym wszystko obok oglądała, uważam, że najpiękniejszy dzień mojego życia jeszcze przede mną :)
Pasek wagi
dla mnie i mojego męża najszczęśliwszym dniem był dzień przyjścia na świat naszego dziecka. Na ślubie było po prostu przyjemnie (nie mieliśmy wesela, ani kościelnego - więc i stres jakoś nie za duży).

WilhelminaS napisał(a):

Mysle ze on ma racje.Sa szczesliwsze dni w zyciu niz slub.Slub to tylko biala sukienka,kosciol i troche tanczenia.Czy to jest najszczesliwszy dzien w zyciu?-nie sadze.

dobrze to ujełaś

ma racje
Daj spokój, mój (od 3 dni Mąż) twierdził, że nie znosi i nie umie tańczyć, a wesele to najgorsza rzecz w życiu, ale przemęczy się, bo ja chcę wesele. W trakcie mówił, że to najlepsze wesele jakie sobie mogl wyobrazic i nie schodziliśmy z parkietu. Ja za to do konca twierdzilam ze wszystko super, zero stresów, a w sobotę już mnie trochę brało, i jak zobaczylam wsyzstkich gosci, to jednak trema przyszła i przez chwilę pomyślałam "po co nam to było! Trzeba było sam cichy ślub wziąć!" hehe, także nie przejmowałabym się aż tak.
Pasek wagi
nie wiem po co się licytować który to dzień jest ten naj najszczęśliwszy.. ważne by mieć w życiu tych szczęśliwych dni bardzo wiele:)
ma rację. dla mnie to masa stresu i najchętniej "przeskoczyłabym" ten czas.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.