Temat: nie najszczęśliwszy dzień?

Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
Pasek wagi

kaszalot86 napisał(a):

Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
Jak bierzecie kościelny i 100 gości na sali to wcale mu się nie dziwię. 

iLoveZombies napisał(a):

Mysli jak facet :)To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.


iLoveZombies napisał(a):

Mysli jak facet :)To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.