- Dołączył: 2007-02-16
- Miasto: Lindau
- Liczba postów: 904
19 sierpnia 2013, 11:29
Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12860
19 sierpnia 2013, 12:32
Ślub to mnóstwo stresu, dla mnie stres nie oznacza szczęścia, myslę, że ma rację, a skoro jesteś taką romantyczką, to jego wyjaśnienie z tą furtką jest totalnie do przyjęcia, całkiem romantycznie to ujął ;)
- Dołączył: 2013-08-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 516
19 sierpnia 2013, 12:39
Uważam, że ciężko szczerze myśleć, że to najpiękniejszy dzień w życiu. Mnóstwo obowiązków przed ślubem, sporo stresu, jak mówi Twój mąż, zmęczenie...
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
19 sierpnia 2013, 12:40
Moim zdaniem tak się przyjęło mówić, że to "najszczęśliwszy dzień w życiu".
Myślę, że najszczęśliwszym dniem w życiu są narodziny długo oczekiwanego dziecka, pokonanie ciężkiej choroby, cudowne wakacje, piękna, wspólna "jesień życia" itp.
A ślub?
Znam wiele Młodych Par, które nie wspominają miło swojego "najszczęśliwszego dnia w życiu" ponieważ np Panna Moda umierała z bólu z powodu @ lub Pan Młody tak się opił, że Panna Młoda chodziła wkurzona. Lub rodzina Młodych się pokłóciła i od dnia ślubu nie odzywają się do siebie, a minęło już kilka lat. Lub restauracja, w której odbywało się wesele odstawiła totalną lipę. Lub wzięli ślub na siłę bo dziecko było w drodze i rodzice naciskali.
Więc jakoś nie nazywała bym tego dnia pochopnie "najszczęśliwszym dniem w życiu". To znaczy, że po ślubie już mnie nic dobrego nie czeka? Bo już wykorzystałam swój "najszczęśliwszy dzień?"
- Dołączył: 2007-11-11
- Miasto: Hienkowo Male
- Liczba postów: 472
19 sierpnia 2013, 12:47
Ja jestem jeszcze przed slubem, ale na pewno nie mysle o tym dniu, ze bedzie najszczesliwszy. Moze 'pieknym dniem' bedzie, ale czemu mialby byc najszczesliwszym?
Najszczesliwszym dniem byl dzien, kiedy urodzilam zdrowe i zywe dziecko, szczesliwym dniem byl dzien kiedy operacja, ktora mialam sie udala. Ale dzien slubu??
Ma facet racje i nie ma co sie boczyc na niego :)
19 sierpnia 2013, 12:50
ja mam takie samo zdanie co on :)
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
19 sierpnia 2013, 13:00
Moim zdaniem facet ma rację;) Zresztą sama się przekonasz że ślub wiąże się z ogromnym stresem.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
19 sierpnia 2013, 13:06
Jak dla mnie to najpiekniejszy dzien w moim zyciu, jednak mezczyzni maja czasem takie myslenie.
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
19 sierpnia 2013, 13:07
Biorę ślub za 5 dni i choć jestem zestresowana (nie imprezą, tylko samym faktem brania ślubu, bo to jednak dosyć poważna sprawa), to wiem też, że będzie to szczęśliwy dzień. Dwoje kochających się ludzi pobiera się - to przecież szczęśliwe okoliczności ;)
Ale "najszczęśliwszy dzień"? Dużo szczęśliwszym dniem był ten, w którym się poznaliśmy. Albo kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że chcemy być razem do końca życia - ślub jest tego "tylko" zwieńczeniem. Przypuszczam, że narodziny dziecka muszą być o niebo cudowniejsze.
Wydaje mi się, że określenie "ślub jest najszczęśliwszym dniem w twoim życiu" było wymyślone przez marketingowców, żeby łatwiej sprzedać produkty ślubne - bo "na najszczęśliwszym dniu przecież nie będziecie oszczędzać?"
- Dołączył: 2013-01-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3329
19 sierpnia 2013, 13:33
Też go rozumiem, nie masz się czym przejmować.