- Dołączył: 2007-02-16
- Miasto: Lindau
- Liczba postów: 904
19 sierpnia 2013, 11:29
Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1001
19 sierpnia 2013, 11:50
wg mnie ma rację, widać że traktuje to poważnie i ślub to jedynie początek nowej drogi, a nie żadne "uwieńczenie"
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Wajsówka
- Liczba postów: 6849
19 sierpnia 2013, 11:50
kaszalot86 napisał(a):
pitroczna napisał(a):
a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy
Ale może on nie jest romantykiem i ma do tego prawo:) Ja też uważam, że ma racje, a Ty niepotrzebnie się przejmujesz takimi rzeczami. :)
- Dołączył: 2013-08-07
- Miasto: Będzin
- Liczba postów: 3829
19 sierpnia 2013, 11:56
a co w tym ciężkiego. Facet przynajmniej jest szczery
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
19 sierpnia 2013, 11:56
Moim zdaniem norma, ja w ogóle nie rozumiem czemu dzień ślubu to najpiękniejszy dzień w życiu... dziwne jest dla mnie to określenie.
- Dołączył: 2011-08-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3629
19 sierpnia 2013, 11:56
w duzej mierze ma chlopak racje, slub to ogromny stres, moze juz po fakcie powie ze to byl cudowny dzien, ale nie dziwie sie ze przed czuje ogromny stres na sama mysl.
- Dołączył: 2012-07-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1512
19 sierpnia 2013, 12:04
ja tez tak uważam a nie jestem facetem !
19 sierpnia 2013, 12:10
Ma racje :)
Ale nie wiadomo czy chodzi o stres konkretnie czy o coś jeszcze :D
Po ślubie to już raczej nie poszaleje :P
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
19 sierpnia 2013, 12:12
slub to tez spory stres, masa przygotowan, nie wiadomo czy wszystko pojdzie wg planu.A to czy bedzie najszczesliwszy czy nie, to mozna ocenic dopiero po slubie, a nie przed. Nigdy nie wiadomo co sie moze przytrafic, np bedzie miec w planach sesje w plenerze, a pogoda bedzie do kitu. Rozumiem go w zupelnosci
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
19 sierpnia 2013, 12:15
poza tym nie wszyscy ciesza sie z tak duzych publicznych "wystepow" jak wlasny slub, kiedy sie jest w centrum zainteresowania, samo to moze byc duzym stresem, dla kogos kto woli byc w cieniu
Edytowany przez silvie1971 19 sierpnia 2013, 12:16