Temat: nie najszczęśliwszy dzień?

Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
Pasek wagi

ma chłopak rację :)

 

Pasek wagi
Dziwne słowa.... dla mnie i mojego męża dzień ślubu to najpiękniejszy dzień w życiu :) a najgorszy hmm? było kilka.... nie były to jakieś bardzo złe dni ale każdy ma czasem gorszy dzień :)
Dla niego może być to stres a dla Ciebie najszczęśliwszy dzień w życiu mimo stresu , ludzie są różni i w różny sposób pojmują szczęście.
Dla mnie to będzie najszczęśliwszy dzień.....dla mnie każdy dzień z narzeczonym zaliczam do najszczęśliwszych , więc ślub może będzie takim apogeum szczęścia.
Ma rację, przecież potem najszczęśliwszym dniem będzie np. dzień narodzin dziecka :) Nie przeceniajmy tak dnia ślubu... Najszczęśliwszy może być też dzień oświadczyn, kiedy razem zdecydowaliście, że chcecie być już razem  na zawsze :)
Mysli jak facet :)

To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)
Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.
Moim zdaniem ma rację
a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?
ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
Pasek wagi

pitroczna napisał(a):

a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
 
ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy
Pasek wagi

kaszalot86 napisał(a):

pitroczna napisał(a):

a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
 ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy
ale dopiero jak już będziecie mieli ślub za sobą to można stwierdzić czy ten dzień był czy nie był najszczęśliwszy w życiu - masa przygotowań, nerwów a może się okazać, że jak cię zobaczy w kościele to mu się nogi ugną, stres odejdzie i potem będzie twierdził co innego

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.