- Dołączył: 2007-02-16
- Miasto: Lindau
- Liczba postów: 904
19 sierpnia 2013, 11:29
Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
- Dołączył: 2013-07-31
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1156
19 sierpnia 2013, 11:33
Dziwne słowa.... dla mnie i mojego męża dzień ślubu to najpiękniejszy dzień w życiu :) a najgorszy hmm? było kilka.... nie były to jakieś bardzo złe dni ale każdy ma czasem gorszy dzień :)
19 sierpnia 2013, 11:34
Dla niego może być to stres a dla Ciebie najszczęśliwszy dzień w życiu mimo stresu , ludzie są różni i w różny sposób pojmują szczęście.
Dla mnie to będzie najszczęśliwszy dzień.....dla mnie każdy dzień z narzeczonym zaliczam do najszczęśliwszych , więc ślub może będzie takim apogeum szczęścia.
- Dołączył: 2013-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 50
19 sierpnia 2013, 11:37
Ma rację, przecież potem najszczęśliwszym dniem będzie np. dzień narodzin dziecka :) Nie przeceniajmy tak dnia ślubu... Najszczęśliwszy może być też dzień oświadczyn, kiedy razem zdecydowaliście, że chcecie być już razem na zawsze :)
19 sierpnia 2013, 11:37
Mysli jak facet :)
To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)
Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.
- Dołączył: 2012-12-23
- Miasto: Ms - Wro
- Liczba postów: 3642
19 sierpnia 2013, 11:39
a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?
ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
- Dołączył: 2007-02-16
- Miasto: Lindau
- Liczba postów: 904
19 sierpnia 2013, 11:42
pitroczna napisał(a):
a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy
19 sierpnia 2013, 11:47
kaszalot86 napisał(a):
pitroczna napisał(a):
a wlasciwie czemu ciezko Ci bylo to uslyszec?ja sie zgadzam z jego opinia, dlatego sama nie chce duzej, wystawnej imprezy, zadnych wesel itp... tylko bym sie stresowala ;)
ciężko, bo jednak jestem romantyczką i dla mnie ślub to uwieńczenie naszej miłości i coś na co czekałam od kiedy się znamy
ale dopiero jak już będziecie mieli ślub za sobą to można stwierdzić czy ten dzień był czy nie był najszczęśliwszy w życiu - masa przygotowań, nerwów a może się okazać, że jak cię zobaczy w kościele to mu się nogi ugną, stres odejdzie i potem będzie twierdził co innego