Temat: Oswiadczyny tak, czy nie?

Czesc, mam do Was pytanie.
Mianowicie- kiedy Wasz mezczyzna sie Wam oswiadczyl, bylyscie w siodmym niebie?
Czy bez chwili zastanowienie powiedzialyscie tak? A moze odrzucilyscie?
Czy dostajac pierscionek nie taki jak wymarzony i tak sie cieszylyscie...?
Czy mezczyzna trafil idealnie w Wasz gust?

Czy moze to jeszcze nie byl ten moment?
Czulyscie, ze to moze nie byc to a mimo to sie zgodzilyscie? Mialyscie watpliwosci?
I czy od razu podjeliscie temat slubu? Czy Wasza rodzina rowniez sie cieszyla?
Czy bylo to na co bardzo niecierpliwie czekalyscie?

Taka tam rozkminka.
Kiedy mój uklęknął i wyjął pierścionek pytając czy zostanę jego żoną byłam w 7 niebie, dosłownie. Płakałam ze szczęścia. :) Zgodziłam się bo jak niczego na świecie tej decyzji byłam pewna w 100%.
Pierścionek jest idealny, trafił w mój gust mimo, że wybierał sam. :)
Zaręczyliśmy się na wakacjach, gdy wróciliśmy powiadomoliśmy rodziców (wino, kwiaty itd.). Rodzice bardzo się cieszyli, mamy wzruszone. Po jakimś miesiącu zorganizowaliśmy spotkanie zapoznawcze. Od razu rozmawialiśmy o ślubie. I tak ślub będzie w przyszłym czerwcu, niecałe dwa lata po zaręczynach. :)
długo się spotykaliśmy, ale powiedziałam "tak" pod wpływem chwili, pierścionek nie taki i facet jak się potem okazało też nie taki. skończyło się odwoływaniem wszystkiego na ostatnią chwilę. nigdy, przenigdy już nie powiem "tak" chociaż byłoby miło gdyby ktoś kiedyś zapytał ;)
Ze wzgledu na to ze bylam pod sporym wplywem alkoholu (ah taka smieszna historia;) to cieszylam sie jak glupek .
Pierwscionka nie dostalam wiec nie mialam problemu z tym czy mi sie podoba czy nie
Watpliwosci nie mialam, ani wtedy, ani pozniej ani teraz.
Pasek wagi
hmm, ja chciałabym już :P,  dla mnie to taki znak gotowości na kolejny etap w związku. 
Pasek wagi
Ja pierścionek poniekąd wybrałam sama - pokazałam 10 modeli i miał wybrać jeden. 
Co do samych oświadczyn - ponieważ wcześniej sporo rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości, nie były jakimś dużym zaskoczeniem. Nie było coprawda bukietu kwiatów i nie było klękania. Luby wymyślił sobie, że oswiadczy się tuż przed północą i będzie opowiadał później, że musiał czekać cały dzień na odpowiedź :)
jeśłi chodzi o rodziców... tu już nie było różowo... nie było gratulacji od rodziców, bardziej odczuliśmy to jakby mieli pretensje, że zostali zaskoczeni, bo nie odbyło się to tak jak chcieli tzn. najpierw nie zapytał ich, nie odbył poważnej rozmowy z nimi przed zapytaniem mnie o cokolwiek. Zresztą do dziś dni nie wiemy na czym stoimy - czy chociaż się pogodzili z moim wyborem.
kiedy Wasz mezczyzna sie Wam oswiadczyl, bylyscie w siodmym niebie?- taaaak!
Czy bez chwili zastanowienie powiedzialyscie tak? taaak! A moze odrzucilyscie?-nie!
Czy dostajac pierscionek nie taki jak wymarzony i tak sie cieszylyscie...? moj ma wstawkę białego złota nie lubię białego,ale podobał mi sie baardzo!
Czy mezczyzna trafil idealnie w Wasz gust? prawie (gdyby nie wstawka)

Czy moze to jeszcze nie byl ten moment? jak najbardziej ten. :D on niecałe 27 lat , ja 22 , i prawie 2 lata razem bez zadnego rozstania
Czulyscie, ze to moze nie byc to a mimo to sie zgodzilyscie? Mialyscie watpliwosci? kazdy je ma..ja tez mialam .Powiedziałam tak :)
I czy od razu podjeliscie temat slubu?-nie,na spokojnie jestesmy narzeczenstwiem,ślub niby 2015 r ale jeszcze nie realizujemy planu.
 Czy Wasza rodzina rowniez sie cieszyla?-była w szoku :P
Czy bylo to na co bardzo niecierpliwie czekalyscie?- troche lipa,że zrobił to  w domu;P ale i tak słodko  bo  w walentynki :)

Pierscionek idealny.... wzruszenie niesamowite. Odpowiedz TAK bez chwili wachania. To byl jeden z najwspanialszych dni w moim 6 letnim juz zwiazku;) slub za jakies 3 lata;)

AnnaMonaliza napisał(a):

Ja pierścionek poniekąd wybrałam sama - pokazałam 10 modeli i miał wybrać jeden. Co do samych oświadczyn - ponieważ wcześniej sporo rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości, nie były jakimś dużym zaskoczeniem. Nie było coprawda bukietu kwiatów i nie było klękania. Luby wymyślił sobie, że oswiadczy się tuż przed północą i będzie opowiadał później, że musiał czekać cały dzień na odpowiedź :)jeśłi chodzi o rodziców... tu już nie było różowo... nie było gratulacji od rodziców, bardziej odczuliśmy to jakby mieli pretensje, że zostali zaskoczeni, bo nie odbyło się to tak jak chcieli tzn. najpierw nie zapytał ich, nie odbył poważnej rozmowy z nimi przed zapytaniem mnie o cokolwiek. Zresztą do dziś dni nie wiemy na czym stoimy - czy chociaż się pogodzili z moim wyborem.

Oj tego sie boje najbardziej wlasnie. Bo wiem, ze moj Luby nie jest "z tej polki", jaka sobie wyobraza dla mnie moja rodzina. Moze rodzice mniej, ale moja Babcia czy moj chrzestny, oj nieee... Babcia nie widziala go dwa lata, a przy kazdej mozliwej okazji mowi mi, ze mam go zostawic (srednio raz w miesiacu)....
Nasi rodzice szczerze się cieszą i wiem, że kochają nas już jak swoje dzieci. Ale nawet gdyby tak nie było to może to okrutne - ale miałabym gdzieś ich zdanie. To tylko i wyłącznie decyzja młodych i nikt w to nie powinien ingerować.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.