Temat: puste koperty na ślubie

Zastanawiają mnie te puste koperty. Ja zawsze do koperty wkladam kartkę z życzeniami i kasę. Myślałam, że wszyscy goście tak robią. Jeśli część kopert będzie pusta to droga dedukcji można stwierdzić kto jest cwaniakiem. Jakie jest Wasze doświadczenie w tym temacie?
o kurde pierwszy raz o czymś takim słyszę.
Pasek wagi

pulchna20 napisał(a):

W tym miesiącu miałam ślub... jeśli chodzi o mnie to powiem tak, uważam że zawartość koperty powinna być w granicach talerzyka (koszt całego wesela jest dużo większy wiec nie wiem o jakim biznesie mówicie) jeśli jest bliska rodzina bądź dobrzy znajomi to nie ma sprawy mogą nie dać nic bo są ważni dla młodej pary i sama ich obecność uszlachetnia ich ślub. Miałam taki przypadek bliskich znajomych a że znam ich bardzo dobrze to od razu powiedziałam że moją być w tym dniu i jedyne co od nich oczekuje to koperta z życzeniami. Tak samo jeśli chodzi o młodych z rodziny - np. studentów czy bezrobotnych ja to wszystko rozumiem. To są inne przypadki.Ale jak to jest dalsza rodzina, nikt specjalnie bliski to według mnie jak nie ma kasy powinien odmówić .... 


Co za hipokryzja...skoro ktoś nie jest bliski, wystarczająco ważny i nie "uszlachetni wesela" to po co go zapraszać. Lepiej zrobić wesele na 10  osób. ....albo zorganizować płatną imprezę dla wszystkich chętnych za np. 500 zł od pary.....Dla mnie wesele to dzień w którym dzielę się swoją radością z rodziną i przyjaciółmi.
Hehehe, to niestety jest prawda. Jak brałam ślub 6 lat temu i robiliśmy wesele z poprawinami na 100 gości to niestety takich kopert było trochę. Choć wiadomo, wesele NIGDY się nie zwróci; ale my też nie oczekiwaliśmy, że goście dadzą nam "nie wiadomo ile".

MaLinaMM napisał(a):

nooom też słyszalam. Sama znam jednego gościa kasiastego co daje zawsze 50 zł na ślubach... Otwarcie o tym mówi . Minimum 100 zł. Ludzie... teraz od osoby płaci się 120 zł mniej więcej. Przynajmniej dajcie tyle żeby się zwróciło to co ktoś za Was zapłacił.


Jeśli mam oddać komuś za "talerzyk", to poproszę rachunek za to co zjadłam.  Moje zdanie jest takie, że jak mnie nie stać na wesele to go po prostu nie robię, a nie organizuję wielką pompę, a później liczę, że goście oddadzą mi za imprezę i to z nawiązką.

wrednababa56 napisał(a):

gdybym miala placic za jedzenie ktore zjadlam to pewnie wyszlo by mniej niz za talerzyk. poza tym jesli mam placic za impreze to chcialabym dostac menu do reki zebym zlozyla zamowienie na to co chce zjesc a nie zeby panna mloda mi z gory narzucila ze mam jesc schabowego i pyzy. wiec z laski swojej organizujecie wesele na wlasne ryzyko jakie chcecie, fundujecie 5 bufetow szwedzkich, 3 dodatki do miesa, wynajmujecie limuzyne, kupujecie szmate za przeproszeniem za 3 tys i zespol za 5 i oczekujecie ze kazdy wam splaci wasze ksiezniczkowate fanaberie? trzeba bylo zrobic rosol kotleta i tort i wykopac ludzi i ze 200 czy 120 zl zrobiloby sie 60 albo 30 za osobe. nie prosciej i taniej? prezent i tak dostaniecie. wiec mowie. daje sie prezent. chocby 50 zl nikt nie bedzie myslal o tym ile wydaliscie i czy wam sie zwroci. a jesli ktos da reczniki to czy pokryje wasz wydatek za jedzenie?


chyba pierwszy raz się z Tobą zgadzam w 100%:)

Grazja napisał(a):

Myślę,ze jeśli nie ma co się dać w kopertę, to lepiej kupić jakiś prezent.Podobają mi sie listy prezentów jakie młodzi potrzebują na nową drogę życia.Można wybrać co się kupi,można też złożyć się na prezent z kimś innym.Ma się poczucie,że kupiliśmy coś potrzebnego.Trzeba też pamiętać,że młodychtrzeba wesprzeć na nową drogę życia i nie należy skąpić.Po za tym nikt nie bierze ślubu z dnia na dzień,jest czas więc na to aby coś odłożyć na tę okazję.

Taaa.... Jaki ja mam obowiązek wspierać moich kuzynów, albo kiedy dowiaduję się 2 miesiące przed ślubem to niby co mogę odłożyć? Nie każdy zarabia taką kasę, że odłożyć co miesiąc kilka stów na ciuchy na wesele i prezent. Większość ludzi ma do zapłacenia raty za mieszkanie, rachunki, przedszkole i masę innych ważniejszych niż czyjeś wesele.
Na takich listach prezentów niekoniecznie są rzeczy, na które możemy sobie pozwolić, a te tańsze zostaną zarezerwowane w oka mgnieniu.
Ale dawanie pustej koperty jest zwyczajnie niekulturalne. Można dać po prostu kwiaty, albo książkę z dedykacją.
Pasek wagi

asiula.81 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

gdybym miala placic za jedzenie ktore zjadlam to pewnie wyszlo by mniej niz za talerzyk. poza tym jesli mam placic za impreze to chcialabym dostac menu do reki zebym zlozyla zamowienie na to co chce zjesc a nie zeby panna mloda mi z gory narzucila ze mam jesc schabowego i pyzy. wiec z laski swojej organizujecie wesele na wlasne ryzyko jakie chcecie, fundujecie 5 bufetow szwedzkich, 3 dodatki do miesa, wynajmujecie limuzyne, kupujecie szmate za przeproszeniem za 3 tys i zespol za 5 i oczekujecie ze kazdy wam splaci wasze ksiezniczkowate fanaberie? trzeba bylo zrobic rosol kotleta i tort i wykopac ludzi i ze 200 czy 120 zl zrobiloby sie 60 albo 30 za osobe. nie prosciej i taniej? prezent i tak dostaniecie. wiec mowie. daje sie prezent. chocby 50 zl nikt nie bedzie myslal o tym ile wydaliscie i czy wam sie zwroci. a jesli ktos da reczniki to czy pokryje wasz wydatek za jedzenie?
chyba pierwszy raz się z Tobą zgadzam w 100%:)

Ja też:)
A tak swoją drogą, ja na weselach niewiele jem, to płacę za to co zjadłam i nic więcej. Ostatecznie jak młodym szkoda to mogę wziąć z domu kanapkę, w termosie herbatę i w papierowej torbie butelkę wódkę. Do tego słuchawki na uszy - żeby mi nigdy nie zarzucili, że na ich koszt słuchałam muzyki.
Pasek wagi
No dobra, a co powiecie jeśli ja nie pamiętam,żeby ktoś mi coś dawał? Może mam za duże oczekiwania, ale nawet kartki w kopercie nie dostałam...od bliskiej koleżanki. Po prostu życzenia przed kościołem, a potem nic. Chyba  że za dużo popiłam ;)
Tzw pustej koperty żadnej nie mieliśmy. I uwaga, szok: wesele nam się zwróciło z nawiązką ;)
Myślę, większość się zgodzi ze mną, że prostactwem jest oczekiwanie że goście zapłacą za ten "talerzyk", ale jeszcze gorsze jest udawanie przez gości że dają prezent dla młodych, a tak naprawdę robią sobie z nich jaja.

change_yourself napisał(a):

Tutaj też się zgodzę, pusta koperta (bez kartki z życzeniami) czy jakieś pocięte gazety świadczą o prostactwie i chamstwie danego gościa. I nie ma na to usprawiedliwienia.

Zgadzam się. Nie mówię, żeby nie wiadomo ile wkładać, ale szczerze - jeśli wiem, że ktoś ma trudną sytuację - będę wdzięczna chociażby za kartkę z życzeniami.
Gdybym dostała pustą kopertę - bez kartki, albo - jeszcze gorzej- kopertę z kartkami pociętymi czy gazetami - odebrałabym to za zupełny brak szacunku do nas. Bo jeśli ja kogoś zapraszam na mój ślub, to znaczy, że ta osoba jest dla mnie ważna - i liczy się dla mnie fakt, że będzie mi w tym dniu towarzyszyć. Ale wypchanie koperty gazetami, to zwykłe prostactwo i bezczelność - gdybym wydedukowała kto coś takiego zrobił - zadzwoniłabym z podziękowaniem za gazetę.

Ale chyba nie mam się czym nakręcać, bo wśród moich gości nigdy nie było takich sytuacji. W przyszłym roku mam ślub i nie liczę na to, żeby ludzie dawali tyle, żeby się zwróciło. Jak kogoś nie stać, żeby włożyć coś - na prawdę wystarczy kartka. Przynajmniej jest to taktowne.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.