1 lipca 2013, 21:43
Jak kazda dziewczyna chcialabym mieć piękne wesele, tylko to wszystko tyle kosztuje.. Dla mnie jest to troche niewyobrazalne, moj facet i ja zarabiamy łacznie 3000 zl. Same opłaty za mieszkanie, telefony, internet to 1500 zł. Jeśli doliczyć to tego jedzenie, ubrania, chemie, koszty paliwa i utrzymania samochodu jestesmy w stanie odłożyć może z 200 zł. W takim tempie na wesele bedzie mnie stać za 20 lat ;/ Oboje mamy duże rodziny, chcielibysmy zrobic wesele dla wszystkich, lacznie wyszloby troche ponad 100 osob. Glupio byloby niektorych zaprosic, a innych nie. Nasi rodzice tez nie maja pieniedzy zeby jakos nas wspomoc. Smutne to wszystko. A Wy jak zarobiliście na swoje wesela?
- Dołączył: 2010-03-09
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 1492
1 lipca 2013, 22:10
change_yourself napisał(a):
olalola dla niektórych to właśnie bajkowy ślub i wesele są tym planem i wielkim marzeniem.
nie planuje wesela i slubu ale mysle podobnie.. dla kogos to jest jakies marzenie wiec niech robi wszystko zeby je zrealizowac..
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Gdzies Tam
- Liczba postów: 4497
1 lipca 2013, 22:11
8 tyg zbierania ogorkow w Norwegii i 4 tyg truskawek i weselicho jak tralalala bylo i jeszcze zosta,lo na meble :))
1 lipca 2013, 22:13
martynka322 napisał(a):
mi robili rodzice.
Tak bym nie chciała. Nie miałabym sumienia powiedzieć do rodziców, że mają mi zrobić wesele lub zgodzić się na ich propozycję, żeby mi za wesele zapłacili. Skoro jestem na tyle dorosła, żeby wychodzić za mąż i stworzyć rodzinę, to jestem też na tyle dorosła, żeby sobie za swoje wesele zapłacić.
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
1 lipca 2013, 22:15
olalola napisał(a):
nie ogarniam tego. wiem,ze dla niektorych to jest wazne i szanuje to, no ale nie rozumiem. mnie by byl oszkoda i kasy i tego czasu spedzonego na pracy. wydalabym ta kase na wspolne zycie, plany, marzenia... nie wiem, moze to ze mna jest cos nie tak. ale mnie sie to kojarzy z takim "zastaw sie a postaw sie" - nie mam ale i tak pokaze ze mnie stac. przepraszam jesli kogos urazilam
Dla mnie tak samo... porażka. Nie lepiej zrobić skromny ślub, na sukienkę i garnitur jakoś uzbieracie, a później jakiś obiad dla rodziców i popijawka ze znajomymi? Wydaje mi się, że to o wiele lepszy klimat... Niż zapraszanie 100 osób, z których połowy nie widujesz, nie lubisz itp tylko po to żeby i tak na końcu Ci dupę obrąbali. Bez sensu. Ja tam wolę spędzić ten wieczór w gronie naprawdę bliskich, a jak ktoś ma mnie obgadać to i tak to zrobi, nawet jakbym zrobiła wesele na 3tys osób. Zawsze będzie bo panna młoda za gruba, za chuda, sukienka nie taka, wódka za ciepła i kiepskiej jakości... szkoda nerwów. Wolałabym za tę kasę zrobić sobie prawdziwy miesiąc miodowy i odpoczywać z moim świeżutkim jak bułeczka w piekarni, mężem ^^
- Dołączył: 2012-09-28
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 745
1 lipca 2013, 22:15
Ja bym zaprosiła rodziców chrzesnych rodzeństwo i dziadków .zamiast kasę wydać na wesele bym wolała gdzieś w podróż wyjechać.
- Dołączył: 2008-08-13
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1544
1 lipca 2013, 22:18
u nas wszystkim [a przynajmniej wiekszosci] rodzice robia wesele, taka tradycja. ale tez nie na 300 ludzi tylko tak do 100:)
- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 300
1 lipca 2013, 22:21
A ja Cię rozumiem bo sama mam dużą rodzinę i nie wyobrażam sobie jedną ciocię zaprosić a drugą nie. Tyle,że ja mam dobry kontakt z całą moją rodziną ( za to z rodziną mojego tragiczny :P:P). Moje oszczędzanie jest takie,że raz mam więcej kasy raz mniej, raz oszczędzę 100 zł miesięcznie a raz 1500. Też mi trochę żal ale z drugiej strony wesele jest raz w życiu a część pieniędzy się i tak zwróci.
1 lipca 2013, 22:22
moja mama tez mówi,ze mi dąłaby na wesele
ale w zyciu bym nie wzieła kasy,całe zycie ciężko pracują z grosze i jeszcze miała bym brac tą kase -głupio by mi było
co innego jak ktos jest z zamoznej rodziny
1 lipca 2013, 22:25
My z narzeczonym zdecydowaliśmy się na bardzo okrojoną wersję, czyli naj, naj, najbliższa rodzina, w sumie 30 osób i robimy obiad w restauracji. Moim marzeniem nie było huczne weselisko, więc taka opcja mi odpowiada. Ale jakbym chciała robić wielkie wesele to bym wyjechała z narzeczonym za granicę choćby na pracę sezonową. Zawsze za granicą można lepiej zarobić. Na pewno nigdy nie wzięłabym kredytu, choć wiem ze niektórzy się na to decydują.