Temat: Jak zarobiliście na wesele?

Jak kazda dziewczyna chcialabym mieć piękne wesele, tylko to wszystko tyle kosztuje..   Dla mnie jest to troche niewyobrazalne, moj facet i ja zarabiamy łacznie 3000 zl. Same opłaty za mieszkanie, telefony, internet to 1500 zł. Jeśli doliczyć to tego jedzenie, ubrania, chemie, koszty paliwa i utrzymania samochodu jestesmy w stanie odłożyć może z 200 zł. W takim tempie na wesele bedzie mnie stać za 20 lat ;/ Oboje mamy duże rodziny, chcielibysmy zrobic wesele dla wszystkich, lacznie wyszloby troche ponad 100 osob. Glupio byloby niektorych zaprosic, a innych nie. Nasi rodzice tez nie maja pieniedzy zeby jakos nas wspomoc. Smutne to wszystko. A Wy jak zarobiliście na swoje wesela?
3 lata pracy w Anglii
Kuzyni na swoje wesela (każde po 350 osób) zarabiali za granicą : ) 2-2,5 roku pracy : )
nie ogarniam tego. wiem,ze dla niektorych to jest wazne i szanuje to, no ale nie rozumiem. mnie by byl oszkoda i kasy i tego czasu spedzonego na pracy. wydalabym ta kase na wspolne zycie, plany, marzenia... nie wiem, moze to ze mna jest cos nie tak. ale mnie sie to kojarzy z takim "zastaw sie a postaw sie" - nie mam ale i tak pokaze ze mnie stac. przepraszam jesli kogos urazilam
co za głupota .charowaC kilka lat zeby w ciagu jednej nocy wydać kilkadziesiąt tysięcy

olalola napisał(a):

nie ogarniam tego. wiem,ze dla niektorych to jest wazne i szanuje to, no ale nie rozumiem. mnie by byl oszkoda i kasy i tego czasu spedzonego na pracy. wydalabym ta kase na wspolne zycie, plany, marzenia... nie wiem, moze to ze mna jest cos nie tak. ale mnie sie to kojarzy z takim "zastaw sie a postaw sie" - nie mam ale i tak pokaze ze mnie stac. przepraszam jesli kogos urazilam


wiesz, co innego zarabiać na wesele zagranicą, a co inne się zapożyczać. zapożyczania się nie rozumiem, bo po co? A skoro ktoś zarabia sporo i chce wesele to czemu nie? : )
olalola dla niektórych to właśnie bajkowy ślub i wesele są tym planem i wielkim marzeniem.

olalola napisał(a):

nie ogarniam tego. wiem,ze dla niektorych to jest wazne i szanuje to, no ale nie rozumiem. mnie by byl oszkoda i kasy i tego czasu spedzonego na pracy. wydalabym ta kase na wspolne zycie, plany, marzenia... nie wiem, moze to ze mna jest cos nie tak. ale mnie sie to kojarzy z takim "zastaw sie a postaw sie" - nie mam ale i tak pokaze ze mnie stac. przepraszam jesli kogos urazilam

mam takie samo zdanie

monka1986 napisał(a):

co za głupota .charowaC kilka lat zeby w ciagu jednej nocy wydać kilkadziesiąt tysięcy


a czy głupotą nie jest harowanie za 1500 zł przez cały miesiąc i brak możliwości spełniania swoich marzeń? : )
no coz. ludzie biora kredyty, po roku sie rozwodza a kredyt trzeba splacac dalej przez kilka lat... ja wesela nie robilam. wole odlozyc kase np. na dom czy auto z wyzszej pulki, niz przezrec I przetanczyc grube tysiace w jedna noc. slub to nie wszystko, szczegolnie jesli nie ma sie gdzie mieszkac, lub ma sie kiepskie zarobki.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.