- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2013, 20:39
28 czerwca 2013, 23:12
28 czerwca 2013, 23:14
28 czerwca 2013, 23:26
Tak, doskonale wiem co miał na myśli. Ale to chyba normalne, że ludzie, którzy się kochają to uprawiają seks. Mamy troszkę inne czasy teraz...ziabcia też myślałam o opcji, żeby nie mówić. Ale to dla mnie właśnie jak napisałaś, nie jest fair, poza tym chciałabym iść do ślubu w pełni "czysta". Sama już nie wiem, czy lepiej skłamać, a później się z tego wyspowiadać, czy powiedzieć ryzykując, że nie dostaniemy ślubu...Ciężki wybór... w zasadzie jak ten mi nie da ślubu to pójdziemy do innego. A jeśli mogę zapytać, to mogłabyś napisać, jak to się przekonałaś na własnej skórze o tym mówieniu prawdy?mówiąc, że zachowujecie się jak para miał na myśli seks, to chyba oczywiste;)
28 czerwca 2013, 23:27
28 czerwca 2013, 23:28
Nie rozumiem, jeżeli ktoś jest chrześcijaninem to powinien brać całość nauk Kościoła, - a także niemieszkanie ze sobą przed ślubem. Ja mieszkam z moim narzeczonym, uprawiamy seks i nie planujemy ślubu Kościelnego bo po co, skoro żyjemy wbrew zasadom Kościoła, wolimy cywilny :P
Edytowany przez wrednababa56 28 czerwca 2013, 23:30
28 czerwca 2013, 23:43
Można mieszkać z koleżanką/obcą osobą, serio ;) Moje koleżanki po 3 mieszkaja w pokoju i żyją wszystkie, więc nie zwalaj na to. Wyraziłam swoje zdanie, nie nazwałabym tego hejtem co obiektywnym ocenieniem sytuacji. Bycie Katolikiem to nie tylko chodzenie do kościoła w niedzielę ale poddanie się jasno określonym zasadom. Wymówkę można sobie znaleźć zawsze, żeby nie stosować się do zasad, trudniej jest się do nich stosować mimo, że nie jest to łatwe. Przemyśl po prostu, czy nie mam racji - czy stosowanie się do zasad nie powinno być ważną sprawą w religii ;) Nie jestem wierząca, bo dla mnie te zasady są żenujące w większości przypadków, jestem za głupia na twierdzenie, czy Bóg jest, czy nie i zdaję sobie z tego sprawę, chodzi mi tylko i wyłącznie o przestrzeganie zasad określonych przez wspólnotę, do której należysz i o zasady, którym nie chcesz się podporządkować mimo, że jest to w sumie kluczowa sprawa - nie latanie do kościoła, ale te rzeczy, które świadczą o czystości, skromności, wstrzemięźliwości i ogólnie wszelkich ludzkich cnotach, rzadko spotykanych w tym świecie. Nie oceniam Cię pod kątem moralnym, bo jak dla mnie możesz mieszkać z 5 murzynami i w ogóle mi to nie przeszkadza ani nie oburza :) Mówię jedynie o tej stronie, która wg mnie wypada u Ciebie blado - ślub w kościele, biała suknia, organista, wszystko pięknie, ale żeby nic od siebie nie dawać i nie wymagać... Tylko o to mi chodzi;)Ksiądz powinien zrozumieć, że w kraju takim jak Polska nie da się godnie żyć, uskładać pieniążek na wesele, dom, samochód, cokolwiek. Więc wyprowadziłam się z narzeczonym do Anglii, żeby zarobić sobie na to wszytko i uniknąć kredytów. Nie mamy tyle pieniążków, żeby sobie mieszkać tutaj osobno. Zmusza mnie życie do tego, że musimy mieszkać razem. Nie zamierzam mieszkać z rodzicami do 40 lat czekając kiedy wreszcie uzbieram na upragnione wesele, mieszkanie/dom i samochód. Mimo to, że z nim mieszkam to uważam się za katoliczkę i co więcej nią jestem. Ustalanie czy będziemy się nazywali katolikami, czy nie to nie należy raczej do Ciebie, nie? Więc no nie wiem czy to taka prawda...nie spełniam żadnych punktów, za które mi grozi ekskomunika. Jeśli nie jesteś wierząca to skąd ten hejt?Cała prawdaJeśli jesteście Katolikami, to dlaczego nie przestrzegacie zasad wiary, chcąc korzystać z jej dobrodziejstw i sakramentów? Nie potrafię tego zrozumieć- po co osobom żyjącym w permanentnym grzechu sakramenty, przecież to jeszcze większy grzech - świętokradztwo... Ślub można wziąć cywilny, religia ma swoje zasady, na które się godzi albo nie - ale wtedy raczej nie można się nazywać Katolikiem, wybieranie z religii tego co nam pasuje a co nie jest raczej żałosne. A ksiądz jeden z niewielu normalnych, widać nie chodzi mu o czysty zysk jak całej reszcie (udzielanie ślubu zbrzuchaconym np;) ).Dodam, że nie jestem wierząca, po prostu dziwię się, że można tak wybiórczo traktować zasady, które mają Was doprowadzić do zbawienia ;)
Edytowany przez stockholm. 28 czerwca 2013, 23:44
29 czerwca 2013, 00:16
29 czerwca 2013, 07:07
29 czerwca 2013, 07:11
29 czerwca 2013, 07:52
no jesli komus zalezy na tym aby kolezanki silkaly z zazdrosci o glupi slub koscielny to pewnie ze mozna sobie schodki ustanowic i klamac aby szopke wyprawic. ja sie wrecz smieje z takich ludzi ktorzy robia wszystko na pokaz. ja chce isc do usc, 1.nie chce mi sie latac za ksiedzem. skoro mieszkam z facetem to moge sobie odpuscic cale to latanie dla odbebnienia, nikomu roznicy nie zrobi czy mam slub czy nie2.za dlugo ceremonia trwa aby komus przekazac prawo do dziedziczenia i decydowania o zdrowiu i zyciu wspolmalzonka3. za duzo kasy to wszystko kosztuje