- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2013, 20:39
28 czerwca 2013, 22:47
A jak inaczej masz sie poznac ze swoim przyszlym mezem? Jestem 'chrzescijanka' ale nie praktykuje tego wszystkiego, nie chodze do kosciola, itp itd...Nie wyobrazam sobie nie mieszkania z moim narzeczonym przed slubem...z tym ze nie mam zamiaru brac slubu w kosciele, wlasnie przez ksiezy...
28 czerwca 2013, 22:50
Luscius- powiem Ci szczerze, że zastanawiałam sie nad tym. Nawet zastanawiałam się nad zmianą religii, choć pozostaniu przy chrześcijaństwie, czytałam, oglądałam programy dokumentalne. Podobno gnostycy wierzą w Boga, Biblię ale nie w instytucje kościoła. Jednak ja czasem lubie po prostu tam pójść i posiedzieć, gdy mi źle. Wyciszyć się, "w głowie" porozmawiać z Bogiem. Mam mętlik jeśli chodzi o ten temat i po prostu nie spotkałam jeszcze nikogo na swojej drodze, kto pomógłby mi to sobie ułożyć. :) Mam nadzieję, ze spotkam kiedyś kogoś mądrego, kto nie będzie chciał na siłę przywrócić mnie do wiary w kościół ale pomoże zrozumieć pewne sprawy, których nie pojmuję lub się z nimi nie zgadzam. Wtedy być może zostanę i się "nawrócę" na tą instytucję lub całkowicie świadomie z niej zrezygnuje.
28 czerwca 2013, 22:52
Jeśli chcesz szczerze się wyspowiadać i jak mówisz żałujesz prawdziwie to, co stoi na przeszkodzie iść już teraz?Ale ja nie chcę się wyspowiadać nie szczerze! Nie chcę kłamać. Czemu wszyscy tu uważają, że nie żałuję za grzechy i że się nie spowiadam szczerze :| o to mi chodzi właśnie, że chcę przysięgać przed Bogiem szczerze. Dlatego napisałam post żeby otrzymać jakieś rady... i także mam swój rozum, księży słuchać nie zamierzam.A ja myślę, że każdy zostanie rozliczony sam przed Bogiem. W Biblii jest napisane nawet, że Ci, którzy "reprezentują" Jezusa nie zawsze są tymi, za którymi powinniśmy podążać, bo wielu z nich zboczy ze ścieżki. Nie mówiąc o stosunkach i dzieciach poczętych poza łożem małżeńskim, za które Bóg nie karał. Nie ma takiego mądrego na świecie, który mógłby z ręką na sercu powiedzieć "W pełni zrozumiałem Biblię, moja prawda jest najmojsza" Zdaje sobie sprawę, że nie może być tak, że każdy będzie wyprawiał sobie z Biblią co chce i interpretował ją na swoje sposoby. Czytając ją jednak, czujemy ją sercem, zastanawiamy się nad nią i nad jej sensem. A Bóg przecież jest w sercu, dał nam też rozum.. i sumienie. Kościół niestety traci władzę. Księża zamiast być naszymi pasterzami, pomagać nam, rozmawiać, naprowadzać robią wszystko na odwrót. Dzisiejszy ksiądz od razu kojarzy się z grubym gburem, który uważa, ze wszystko mu wolno i nie potrafi sam zastosować sie do zasad ale śmie osądzać- a nie może ! "Nie sądź, nie będziesz sądzony" I nie mam na myśli, ze każdy ksiadz jest zły, bo spotkałam naprawdę wspaniałych w swoim życiu. Ale kojarzą sie od razu- tak jak amerykański policjant z pączkiem w ręce. I niestety dzisiaj, gdy ludzie są rozumni i wykształceni i nie lecą na plebanie z kaczką, żeby im list przeczytać, ludzie, którzy wierzą w Boga i czują jego obecność w swoim życiu, nie mają zaufania do kościoła i gubią się w tym wszystkim. Ci, którzy powinni ich wspierać i wyjaśniać są zajęci innymi sprawami. Sama czasem czuję się zagubiona.. bo nie mam zamiaru podążać ślepo za wszystkim, co mówią księża- Bóg dał mi rozum. Także ja Wam radzę jeśli mogę- jeśli chcesz przysięgać przed Bogiem, zrób to dla niego i wyspowiadaj się szczerze. Chodzi o to, żebyś mogła być szczera ślubując przed Bogiem :) To Ty masz czuć tą więź, która będzie Was dwoje łączyć z Bogiem w tym ważnym momencie, więc wyobraź sobie jak będziesz się czuła, gdy skłamiesz? Jeśli ok. Twoja sprawa :) Po prostu wyobraź sobie ten dzień i zrób wszystko, zeby wyrzuty sumienia nie dręczyły Cie w ważnej chwili przed ołtarzem :)
28 czerwca 2013, 22:54
A jak inaczej masz sie poznac ze swoim przyszlym mezem? Jestem 'chrzescijanka' ale nie praktykuje tego wszystkiego, nie chodze do kosciola, itp itd...Nie wyobrazam sobie nie mieszkania z moim narzeczonym przed slubem...z tym ze nie mam zamiaru brac slubu w kosciele, wlasnie przez ksiezy...
28 czerwca 2013, 22:54
Luscious- Przepraszam za błąd ;) O tej porze padło mi na wzrok heh :)Luscius- powiem Ci szczerze, że zastanawiałam sie nad tym. Nawet zastanawiałam się nad zmianą religii, choć pozostaniu przy chrześcijaństwie, czytałam, oglądałam programy dokumentalne. Podobno gnostycy wierzą w Boga, Biblię ale nie w instytucje kościoła. Jednak ja czasem lubie po prostu tam pójść i posiedzieć, gdy mi źle. Wyciszyć się, "w głowie" porozmawiać z Bogiem. Mam mętlik jeśli chodzi o ten temat i po prostu nie spotkałam jeszcze nikogo na swojej drodze, kto pomógłby mi to sobie ułożyć. :) Mam nadzieję, ze spotkam kiedyś kogoś mądrego, kto nie będzie chciał na siłę przywrócić mnie do wiary w kościół ale pomoże zrozumieć pewne sprawy, których nie pojmuję lub się z nimi nie zgadzam. Wtedy być może zostanę i się "nawrócę" na tą instytucję lub całkowicie świadomie z niej zrezygnuje.
28 czerwca 2013, 22:58
No właśnie... partnera trzeba "wypróbować" zanim się weźmie ślub. Bo niby myślisz, że kogoś znasz, ale tak na prawdę człowieka się poznaje jak się z nim przebywa 24 godziny na dobę.A jak inaczej masz sie poznac ze swoim przyszlym mezem? Jestem 'chrzescijanka' ale nie praktykuje tego wszystkiego, nie chodze do kosciola, itp itd...Nie wyobrazam sobie nie mieszkania z moim narzeczonym przed slubem...z tym ze nie mam zamiaru brac slubu w kosciele, wlasnie przez ksiezy...
28 czerwca 2013, 23:01
28 czerwca 2013, 23:06
28 czerwca 2013, 23:11