Temat: Do par, które mieszkały razem przed ślubem.

Witam, za rok w sierpniu planuję wziąć ślub, jest jednak pewien "problem". Mieszkam z narzeczonym już od dwóch lat. W mojej parafii ksiądz jest, delikatnie mówiąc wymagający. Rok temu chciałam iść na chrzestną, to powiedział, że dopóki nie zamieszkam osobno z partnerem to nie mogę być chrzestną, bo przecież my się zachowujemy na pewno jak para :/ (swoją drogą ciekawe jak niby mamy się zachowywać? Jak znajomi?) I teraz pytanie: Jak rozwiązaliście ten problem? Czy wasz ksiądz się też tak "czepiał" faktu, że mieszkacie razem? Nie wiem jak ma przebiec ta rozmowa, za miesiąc idziemy ustalać datę ślubu. Dziękuję z góry za pomoc.
Pasek wagi

ToJaMax napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

ToJaMax napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

no jesli komus zalezy na tym aby kolezanki silkaly z zazdrosci o glupi slub koscielny to pewnie ze mozna sobie schodki ustanowic i klamac aby szopke wyprawic. ja sie wrecz smieje z takich ludzi ktorzy robia wszystko na pokaz. ja chce isc do usc, 1.nie chce mi sie latac za ksiedzem. skoro mieszkam z facetem to moge sobie odpuscic cale to latanie dla odbebnienia, nikomu roznicy nie zrobi czy mam slub czy nie2.za dlugo ceremonia trwa aby komus przekazac prawo do dziedziczenia i decydowania o zdrowiu i zyciu wspolmalzonka3. za duzo kasy to wszystko kosztuje
Po to bierze się ślub kościelny, żeby ślubować nie tylko przed człowiekiem, ale też przed Bogiem. Nawet nie jest to ślubowanie przed księdzem, bo ksiądz jest tylko świadkiem ślubu, a to młoda para udziela sobie ślubu. Więc nie rozumiem co tu jest na pokaz.Uważam tylko, że jest różnica między przykazaniami Bożymi a kościelnymi. Bo te drugie - kościół sobie ciągle zmienia, w zależności od potrzeb. I tak jak np seks przedmałżeński - jest grzechem wg przykazania Bożego, tak już mieszkanie przed ślubem - wg przykazań kościelnych, które może za miesiąc, może za rok, a może za 10 może zostać zniesienie (tak jak imprezy w piątek czy zabawy w adwencie)...
a w usc nie ma juz boga? lol jesli komus zalezy na bogu to powinien zyc wg przykazan, a nie wybiera sobie co komu wygodne. szkoda ze nie ma takiego rygoru jak u arabusow zalosni sa ludzie ktorzy przeklinaja na ksiedza ale z lapa przychodza i jeszcze im d*pe wyliza zeby tylko dostac sakrament.  szacunku do takich ludzi nie mam.  powodzenia w odstawianiu szopki. po biskupa i papieza zadzwoncie,  i jeszcze po trwam przy okazji.  bedziecie miec widowisko na caly kraj
Skąd wiesz, że nie żyję wg przykazań? Nigdy w Przykazaniach Bożych nie widziałam przykazania: nie mieszkaj ze swoim partnerem przed ślubem. Jest to założenie kościoła, a tak jak pisałam wyżej - te założenia ciągle się zmieniają. Chcę ślubu w kościele, bo dla mnie ślub w urzędzie nie ma żadnej wartości - nie neguję osób, które taki zawierają, ale nie wyobrażam sobie sama tylko taki wziąć.Poza tym - co w takim razie z księżmi? Dlaczego dla jednego to, że mieszkamy razem jest niedopuszczalne, a dla drugiego do zaakcepowania? W takim razie księża też wybierają to, co dla nich wygodne? I nie mówię tu o tym, że trzeba im dać w łapę... Na kursie przedmałżeńskim trafiłam na księdza, który jest dla mnie księdzem z powołania. Nie miał problemu z powiedzeniem tego, że księża również grzeszą, że są zwykłymi ludźmi - a każdy człowiek jest podatny na pokusy.Nie chciał ani grosza za kurs, bo nam się bardziej przyda.A poza tym - zwyczajnie cieszył się, że mimo (ja samego faktu mieszkania wspólnie za grzech nie uważam - ale niech Wam będzie) grzechu - postanowiliśmy coś z tym zrobić.A z innej perspektywy:Mówicie - żeby osoba wierząca, która mieszka przed ślubem wspólnie - grzeszy, więc powinna wziąć ślub w USC. A czy żadna nie pomyślała, że to w takim razie nic nie zmieni - bo skoro to osoba wierząca, to i tak cywilny się nie będzie liczył, więc chociażby współżyjąc - grzeszy. Natomiast biorąc ślub kościelny chce to zmienić, chce współżyć z partnerem w związku katolickim, po ślubie - i ten grzech zlikwidować?


jesli para bierze slub koscielny dla swojego dziwimisie to nie ma to dla mnie zadnej wartosci. kolejna laska ubrana w dluga i droga szmate zeby sie pokazac

1 jesli para chce sie poprawic/nawrocic to nie powinna razem mieszkac. no sory ale mozna z kims mieszkac, spac w jednym lozku i nie uprawiac seksu? to po co razem mieszkaja jesli juz? smiech na sali, juz samym tym powoduje ze czlowiek ma grzeszne mysli, dopoki sie nie zniweluje to postanowienia poprawy nie ma
2. jesli para chce sie poprawic to nie powinna po spowiedzi razem sypiac j/w. po slubie obowiazuje tylko NPR. zadnuch tabletek, zadnych gumek, krazkow, spirali itd


dla mnie
prawdziwy katolik nie uprawia seksu przed slubem, nie ma miedzy nimi pieszczot, masturbacji. czyli tzw celibat, chodza za raczke i tyle. ona mieszka z rodzicami a po slubie maz i zona wspolnie mieszkaja. jesli dziewczyna lub chlopak mieli seks przedslubny kiedys tam dawno temu to spowiadaja sie z tego i zamykaja sobie klodeczke tam do nocy po slubnej

tak jak w arabowie, tyle ze u nas nie wyzywa sie panny od dz*wek itp

nie ma dla mnie odstepstw. jesli ktos pisze "dla mnie seks z osoba ktora sie kocha nie jest przeszkoda przed slubem" to jest droga druga - isc do urzedu. do kosciola nikt nie przymusza.

mnie sie nie podobaja ograniczenia dlatego po bierzmowaniu nie chodze do spowiedzi i nie pojde jesli nie bede uwazala tego za sluszne. jesli ksiadz od swiadka bedzie wymagal spowiedzi to powiem ksiedzy ze spowiadam sie dla kolezanki a nie dla siebie. nie da rozgrzeszenia to kolezanka sobie znajdzie innego swiadka. to samo z byciu chrzestna. nie bede szopki odstawiac bo wypada.



Pasek wagi

ziabcia napisał(a):

Zmarl mój przyszly teść..w związku z czym poczuląm sama w sobie, że potrzebuje spowiedzi..i glupia podczas niej przyznałam się że mieszkam z facetem, że planujemy ślub-ale w związku ze teść zmarł musimy to odłożyć. Nigdy taka zabeczana z kosciolą nie wyszłam(a mam prawie 30 lat na karku) bo ksiądz tak mi pojechał, że poczuląm siejak ostatnia...

Dlatego do kościoła nie chodzę i unikam tej szopki jak się da. Ludzie! W kościołach Was obrażają, a Wy jeszcze chcecie płacić tym darmozjadom za to, że ŁASKAWIE udzielą Wam ślubu! 
Pasek wagi

Czeczynka napisał(a):

ziabcia napisał(a):

Zmarl mój przyszly teść..w związku z czym poczuląm sama w sobie, że potrzebuje spowiedzi..i glupia podczas niej przyznałam się że mieszkam z facetem, że planujemy ślub-ale w związku ze teść zmarł musimy to odłożyć. Nigdy taka zabeczana z kosciolą nie wyszłam(a mam prawie 30 lat na karku) bo ksiądz tak mi pojechał, że poczuląm siejak ostatnia...
Dlatego do kościoła nie chodzę i unikam tej szopki jak się da. Ludzie! W kościołach Was obrażają, a Wy jeszcze chcecie płacić tym darmozjadom za to, że ŁASKAWIE udzielą Wam ślubu! 

Nigdy nie była obrażona w Kościele. Księża którzy się w ten sposób zachowują reprezentują sobą bardzo niski poziom, potem właśnie dlatego ludzie od Kościoła odchodzą
tak sobie mysle. jesli 100 czy 200 lat temu para nie mieszkala razem ze soba przed slubem to dlaczego ksiadz ma robic wyjatek w XXI w dla tej samej religi ktora obowiazuje od setek lat. ludzie stali sie wygodni i egoisci, ze wszystko musza miec. tak jak powyzej napisaly kolezanki
a placcie sobie dalej za sakrament, tysiac, dwa tysiace, moze auto sprezentujcie ksiedzu? jesli nie macie za grosz przyzwoitosci, glosno warczycie na ksiedza a sami uczestniczycie w tej obludzie
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

tak sobie mysle. jesli 100 czy 200 lat temu para nie mieszkala razem ze soba przed slubem to dlaczego ksiadz ma robic wyjatek w XXI w dla tej samej religi ktora obowiazuje od setek lat. ludzie stali sie wygodni i egoisci, ze wszystko musza miec. tak jak powyzej napisaly kolezankia placcie sobie dalej za sakrament, tysiac, dwa tysiace, moze auto sprezentujcie ksiedzu? jesli nie macie za grosz przyzwoitosci, glosno warczycie na ksiedza a sami uczestniczycie w tej obludzie

dokładnie, to że czasy się zmieniły, nastąpił rozwój cywilizacji nie oznacza, ze teraz wszystko można. Religia jest wciąż ta sama i te same panują w niej zasady. Nie można być "wierzącym, ale...", bo to żadna wiara. Jak już ktoś tu napisał, albo jest się gorącym albo zimnym.
Ja odkąd zaczęłam mieszkać i współżyć z Narzeczonym nie byłam u spowiedzi. Bo wiem, że i tak byłaby to spowiedź nieważna (postanowienie poprawy - a przecież wiem, że  w celibacie do ślubu nie będziemy). Także przed ślubem są dwie spowiedzi: jedna z całego życia, druga dzień przed ślubem. Wtedy też się wyspowiadamy..
Pasek wagi

sndra napisał(a):

Ja odkąd zaczęłam mieszkać i współżyć z Narzeczonym nie byłam u spowiedzi. Bo wiem, że i tak byłaby to spowiedź nieważna (postanowienie poprawy - a przecież wiem, że  w celibacie do ślubu nie będziemy). Także przed ślubem są dwie spowiedzi: jedna z całego życia, druga dzień przed ślubem. Wtedy też się wyspowiadamy..

Pasek wagi
A ja mieszkam z narzeczonym, nie żyjemy w celibacie i wcale nie zamierzamy. A spowiedź to dla mnie totalna głupota i byłam u niej może ze trzy razy w życiu bo nie rozumiem po co niby mam opowiadać jakiemuś obcemu  człowiekowi np. O swoim życiu seksualnym. A ślub i tak pewnie weźmiemy kościelny, dla tradycji. No i co zabronicie mi wy wielkie wyznawczynie wiary katolickiej.

alicjamalutka napisał(a):

A ja mieszkam z narzeczonym, nie żyjemy w celibacie i wcale nie zamierzamy. A spowiedź to dla mnie totalna głupota i byłam u niej może ze trzy razy w życiu bo nie rozumiem po co niby mam opowiadać jakiemuś obcemu  człowiekowi np. O swoim życiu seksualnym. A ślub i tak pewnie weźmiemy kościelny, dla tradycji. No i co zabronicie mi wy wielkie wyznawczynie wiary katolickiej.

zupełnie niepotrzebna ta ironia. Nikt tu nikogo nie obraża, tylko dyskutuje.

alicjamalutka napisał(a):

A ja mieszkam z narzeczonym, nie żyjemy w celibacie i wcale nie zamierzamy. A spowiedź to dla mnie totalna głupota i byłam u niej może ze trzy razy w życiu bo nie rozumiem po co niby mam opowiadać jakiemuś obcemu  człowiekowi np. O swoim życiu seksualnym. A ślub i tak pewnie weźmiemy kościelny, dla tradycji. No i co zabronicie mi wy wielkie wyznawczynie wiary katolickiej.


nie jestem wyznawczynia wiary
jedynie stwierdzam ze nie ma sensu sie bawic w godzinna msze po to aby sie pokazac wszystkim w kiecce za 2 tysiace i ucieszyc babcie "ze wnusia taka wierzaca"

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.