- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2013, 20:39
29 czerwca 2013, 13:53
Skąd wiesz, że nie żyję wg przykazań? Nigdy w Przykazaniach Bożych nie widziałam przykazania: nie mieszkaj ze swoim partnerem przed ślubem. Jest to założenie kościoła, a tak jak pisałam wyżej - te założenia ciągle się zmieniają. Chcę ślubu w kościele, bo dla mnie ślub w urzędzie nie ma żadnej wartości - nie neguję osób, które taki zawierają, ale nie wyobrażam sobie sama tylko taki wziąć.Poza tym - co w takim razie z księżmi? Dlaczego dla jednego to, że mieszkamy razem jest niedopuszczalne, a dla drugiego do zaakcepowania? W takim razie księża też wybierają to, co dla nich wygodne? I nie mówię tu o tym, że trzeba im dać w łapę... Na kursie przedmałżeńskim trafiłam na księdza, który jest dla mnie księdzem z powołania. Nie miał problemu z powiedzeniem tego, że księża również grzeszą, że są zwykłymi ludźmi - a każdy człowiek jest podatny na pokusy.Nie chciał ani grosza za kurs, bo nam się bardziej przyda.A poza tym - zwyczajnie cieszył się, że mimo (ja samego faktu mieszkania wspólnie za grzech nie uważam - ale niech Wam będzie) grzechu - postanowiliśmy coś z tym zrobić.A z innej perspektywy:Mówicie - żeby osoba wierząca, która mieszka przed ślubem wspólnie - grzeszy, więc powinna wziąć ślub w USC. A czy żadna nie pomyślała, że to w takim razie nic nie zmieni - bo skoro to osoba wierząca, to i tak cywilny się nie będzie liczył, więc chociażby współżyjąc - grzeszy. Natomiast biorąc ślub kościelny chce to zmienić, chce współżyć z partnerem w związku katolickim, po ślubie - i ten grzech zlikwidować?a w usc nie ma juz boga? lol jesli komus zalezy na bogu to powinien zyc wg przykazan, a nie wybiera sobie co komu wygodne. szkoda ze nie ma takiego rygoru jak u arabusow zalosni sa ludzie ktorzy przeklinaja na ksiedza ale z lapa przychodza i jeszcze im d*pe wyliza zeby tylko dostac sakrament. szacunku do takich ludzi nie mam. powodzenia w odstawianiu szopki. po biskupa i papieza zadzwoncie, i jeszcze po trwam przy okazji. bedziecie miec widowisko na caly krajPo to bierze się ślub kościelny, żeby ślubować nie tylko przed człowiekiem, ale też przed Bogiem. Nawet nie jest to ślubowanie przed księdzem, bo ksiądz jest tylko świadkiem ślubu, a to młoda para udziela sobie ślubu. Więc nie rozumiem co tu jest na pokaz.Uważam tylko, że jest różnica między przykazaniami Bożymi a kościelnymi. Bo te drugie - kościół sobie ciągle zmienia, w zależności od potrzeb. I tak jak np seks przedmałżeński - jest grzechem wg przykazania Bożego, tak już mieszkanie przed ślubem - wg przykazań kościelnych, które może za miesiąc, może za rok, a może za 10 może zostać zniesienie (tak jak imprezy w piątek czy zabawy w adwencie)...no jesli komus zalezy na tym aby kolezanki silkaly z zazdrosci o glupi slub koscielny to pewnie ze mozna sobie schodki ustanowic i klamac aby szopke wyprawic. ja sie wrecz smieje z takich ludzi ktorzy robia wszystko na pokaz. ja chce isc do usc, 1.nie chce mi sie latac za ksiedzem. skoro mieszkam z facetem to moge sobie odpuscic cale to latanie dla odbebnienia, nikomu roznicy nie zrobi czy mam slub czy nie2.za dlugo ceremonia trwa aby komus przekazac prawo do dziedziczenia i decydowania o zdrowiu i zyciu wspolmalzonka3. za duzo kasy to wszystko kosztuje
Edytowany przez wrednababa56 29 czerwca 2013, 13:57
29 czerwca 2013, 13:56
Zmarl mój przyszly teść..w związku z czym poczuląm sama w sobie, że potrzebuje spowiedzi..i glupia podczas niej przyznałam się że mieszkam z facetem, że planujemy ślub-ale w związku ze teść zmarł musimy to odłożyć. Nigdy taka zabeczana z kosciolą nie wyszłam(a mam prawie 30 lat na karku) bo ksiądz tak mi pojechał, że poczuląm siejak ostatnia...
29 czerwca 2013, 14:12
Dlatego do kościoła nie chodzę i unikam tej szopki jak się da. Ludzie! W kościołach Was obrażają, a Wy jeszcze chcecie płacić tym darmozjadom za to, że ŁASKAWIE udzielą Wam ślubu!Zmarl mój przyszly teść..w związku z czym poczuląm sama w sobie, że potrzebuje spowiedzi..i glupia podczas niej przyznałam się że mieszkam z facetem, że planujemy ślub-ale w związku ze teść zmarł musimy to odłożyć. Nigdy taka zabeczana z kosciolą nie wyszłam(a mam prawie 30 lat na karku) bo ksiądz tak mi pojechał, że poczuląm siejak ostatnia...
Edytowany przez MissButterfly83 29 czerwca 2013, 14:17
29 czerwca 2013, 14:18
Edytowany przez wrednababa56 29 czerwca 2013, 14:20
29 czerwca 2013, 14:43
tak sobie mysle. jesli 100 czy 200 lat temu para nie mieszkala razem ze soba przed slubem to dlaczego ksiadz ma robic wyjatek w XXI w dla tej samej religi ktora obowiazuje od setek lat. ludzie stali sie wygodni i egoisci, ze wszystko musza miec. tak jak powyzej napisaly kolezankia placcie sobie dalej za sakrament, tysiac, dwa tysiace, moze auto sprezentujcie ksiedzu? jesli nie macie za grosz przyzwoitosci, glosno warczycie na ksiedza a sami uczestniczycie w tej obludzie
30 czerwca 2013, 10:43
30 czerwca 2013, 15:12
Ja odkąd zaczęłam mieszkać i współżyć z Narzeczonym nie byłam u spowiedzi. Bo wiem, że i tak byłaby to spowiedź nieważna (postanowienie poprawy - a przecież wiem, że w celibacie do ślubu nie będziemy). Także przed ślubem są dwie spowiedzi: jedna z całego życia, druga dzień przed ślubem. Wtedy też się wyspowiadamy..
30 czerwca 2013, 15:14
Edytowany przez alicjamalutka 30 czerwca 2013, 15:15
30 czerwca 2013, 16:03
A ja mieszkam z narzeczonym, nie żyjemy w celibacie i wcale nie zamierzamy. A spowiedź to dla mnie totalna głupota i byłam u niej może ze trzy razy w życiu bo nie rozumiem po co niby mam opowiadać jakiemuś obcemu człowiekowi np. O swoim życiu seksualnym. A ślub i tak pewnie weźmiemy kościelny, dla tradycji. No i co zabronicie mi wy wielkie wyznawczynie wiary katolickiej.
30 czerwca 2013, 17:42
A ja mieszkam z narzeczonym, nie żyjemy w celibacie i wcale nie zamierzamy. A spowiedź to dla mnie totalna głupota i byłam u niej może ze trzy razy w życiu bo nie rozumiem po co niby mam opowiadać jakiemuś obcemu człowiekowi np. O swoim życiu seksualnym. A ślub i tak pewnie weźmiemy kościelny, dla tradycji. No i co zabronicie mi wy wielkie wyznawczynie wiary katolickiej.