- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 300
22 czerwca 2013, 23:37
Problem jest następujący. Rodzice mojego narzeczonego uważają,że wesele ma wyprawić rodzina Pani młodej, a wódke, orkiestre, obrączki i zespół Pan młody. ( a rodzice pana młodego idąc tym tokiem myślenia nic). Moi rodzice się z tym nie zgadzają bo czemu oni maja finasowac cale wesele, a drudzy rodzice przyjdą sobie na gotowe. Tym bardziej ,że sytaucja finansowa obu stron jest podobna, z tym,że moi rodzice swoje oszczednosci zainwestowali w remont domu a jego rodzice trzymaja oszczednosci na slub ostatniej corki (ktora ma 15 lat ^^). Oczywiscie wesela dwom jego siostrom też sfinansowali. Ale jemu nie sfinansuja bo on jest chlopak,a tylko córkom sie finansuje. Czy ja jestem przewrażliwiona czy faktycznie to jest nie tak ? Dodam,że ja ze swojej strony zamierzam odciazc moich rodzicow jak sie da:)
23 czerwca 2013, 01:00
NoweZycie napisał(a):
i czemu żegnasz się skoro zamierzasz pisać dalej ? Masz dziewczyno ze sobą problem na szczęście nie jest to mój problem
Masz problem z odczytaniem ników poprawnie? Jest gorzej niż podejrzewałam.
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
23 czerwca 2013, 01:08
zaraz mi tu skopiuje połowę oklepanych tekstów z internetu...
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 680
23 czerwca 2013, 01:08
dziwne wymysły... ślub finansują młodzi ! Jakie to potem są kłótnie między rodzinami i pierwsze znajomości zawierane na nieprzyjaznej stopie bo ludzie tak się spieszą do dorosłości że aż każą rodzicom za tę dorosłość płacić
23 czerwca 2013, 01:09
Wg tej samej tradycji podziału kosztów ślub finansują rodzice :)
- Dołączył: 2012-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 1751
23 czerwca 2013, 01:10
NoweZycie napisał(a):
zaraz mi tu skopiuje połowę oklepanych tekstów z internetu...
chcesz to Ci też jakieś podrzuce żebyś się sprowadziła do o jakże 'wysokiego' poziomu Twojej rozmówczyni :D
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
23 czerwca 2013, 01:10
MartaaM napisał(a):
Nikki23 napisał(a):
Taki pogląd istniał za czasów moich rodziców - u nich był właśnie taki podział kosztów. W obecnych czasach, koszty wesela zwykle dzieli się według liczby gości - załóżmy, że z mojej strony jest 60% gości, ze strony narzeczonego 40%. Więc ja płacę 60% kosztów wesela (rozumiem tu wynajem sali, obsługę i kuchnię). Zespół płacimy po równo, kamerzystę płacimy po równo, koszty kościelne płacimy po równo.
Pierwszzy raz słyszę o takim podziale kosztów ;)Nie wiem czy to też od regionu zalezy czy od czego, ale u mnie tak nie ma, jednak dobry jest jakikolwiek podział, a nie że potem jest kłótnia kto ma za co płacić
Ano tak :) Ja byłam strasznie zdziwiona, kiedy zapytałam moją mamę o jej ślub, i okazało się, że jej rodzice zapewniali właśnie "wesele", a rodzice mojego taty obrączki, wódkę itd. Może gdzieś jeszcze w Polsce stosuje się do tych zasad, aczkolwiek ja byłam bardzo zdziwiona :)
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
23 czerwca 2013, 01:10
z tego co pamiętam autorka chciała odciążyć rodziców a nie dociążyć... rodzice często sami nalegają
- Dołączył: 2012-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 1751
23 czerwca 2013, 01:11
No stosuję się na pewno ; )
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
23 czerwca 2013, 01:11
MartaaM napisał(a):
NoweZycie napisał(a):
zaraz mi tu skopiuje połowę oklepanych tekstów z internetu...
chcesz to Ci też jakieś podrzuce żebyś się sprowadziła do o jakże 'wysokiego' poziomu Twojej rozmówczyni :D
wiem wiem, obie jesteśmy siebie warte...
- Dołączył: 2012-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 1751
23 czerwca 2013, 01:15
NoweZycie napisał(a):
MartaaM napisał(a):
NoweZycie napisał(a):
zaraz mi tu skopiuje połowę oklepanych tekstów z internetu...
chcesz to Ci też jakieś podrzuce żebyś się sprowadziła do o jakże 'wysokiego' poziomu Twojej rozmówczyni :D
wiem wiem, obie jesteśmy siebie warte...
no, pewnie na wsi tak uczą się kłócić :D
Nie no sory, po prostu nie mogę, jak ktoś twierdzi, że wieś to niski poziom czy niewiadomo co, no tak, bo tam pewnie nie ma prądu, ludzie nie wiedzą co to komputer, telefon komórkowy, kazdy ma krowy, świnie i co tydzień są wiejskie imprezy w remizie.
Ludzie, nie załamujcie mnie, bo niektórzy miastowi nie mogą się równać z kimś ze wsi