- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 300
22 czerwca 2013, 23:37
Problem jest następujący. Rodzice mojego narzeczonego uważają,że wesele ma wyprawić rodzina Pani młodej, a wódke, orkiestre, obrączki i zespół Pan młody. ( a rodzice pana młodego idąc tym tokiem myślenia nic). Moi rodzice się z tym nie zgadzają bo czemu oni maja finasowac cale wesele, a drudzy rodzice przyjdą sobie na gotowe. Tym bardziej ,że sytaucja finansowa obu stron jest podobna, z tym,że moi rodzice swoje oszczednosci zainwestowali w remont domu a jego rodzice trzymaja oszczednosci na slub ostatniej corki (ktora ma 15 lat ^^). Oczywiscie wesela dwom jego siostrom też sfinansowali. Ale jemu nie sfinansuja bo on jest chlopak,a tylko córkom sie finansuje. Czy ja jestem przewrażliwiona czy faktycznie to jest nie tak ? Dodam,że ja ze swojej strony zamierzam odciazc moich rodzicow jak sie da:)
- Dołączył: 2012-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 1751
23 czerwca 2013, 00:03
Jest tak, że Kościół i salę + jedzenie załatwia Pani Młoda, a obrączki, orkiestre, wódkę, samochód Pan Młody, chyba tak to było...ale nie pamiętam kto kamere/fotografa... chyba też Pan Młody
edit: aaa no i Pani Młoda płaci za gości, ale to możecie ustalić, że np. płacić za 80 osób, 40 ze swojej rodziny, 40 z ich, a jeżeli chcą więcej to za reszte niech dopłacą
Edytowany przez MartaaM 23 czerwca 2013, 00:06
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2142
23 czerwca 2013, 00:04
Jak mój chrzestny organizował wesele swojemu synowi to było tak, że takie rzeczy jak orkiestra, msza, fotograf itp płacili na pół, a jeśli chodzi o jedzenie i alkohol to było tak, że 30% wszystkich gości było zapraszane ze strony pana młodego i 30% wydatków na jedzenie i alkohol pokrywali rodzice pana młodego. I nie było problemu, że z którejś strony przyjdzie więcej gości, bo każdy płacił jakby za swoich. Nie ma takiej tradycji, że panna młoda i jej rodzina wszystko organizuje. Ja jak będę chciała wyprawiać wesele to sama z moim facetem będę na nie zarabiać, żeby nie było takich różnych sporów na ten temat. Będziemy decydować ja i mój facet, bo sami za to płacimy i nikt nie będzie miał prawa się wtrącać. :)
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
23 czerwca 2013, 00:12
A dlaczego na pół? Owszem zespół i podobne podzielić na pół, ale już jedzenie i picie to każdy za swoich gości.
23 czerwca 2013, 00:13
Ja też jestem tego zdania, przed chwilą zostałam za nie zmieszana z błotem :P
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
23 czerwca 2013, 00:18
Taki pogląd istniał za czasów moich rodziców - u nich był właśnie taki podział kosztów. W obecnych czasach, koszty wesela zwykle dzieli się według liczby gości - załóżmy, że z mojej strony jest 60% gości, ze strony narzeczonego 40%. Więc ja płacę 60% kosztów wesela (rozumiem tu wynajem sali, obsługę i kuchnię). Zespół płacimy po równo, kamerzystę płacimy po równo, koszty kościelne płacimy po równo.
Edytowany przez Nikki23 23 czerwca 2013, 00:21
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
23 czerwca 2013, 00:19
prosiaczek90 napisał(a):
Mój kochany na no że zapłaci druga połowe sam i tyle:) ok rozumiem. Tylko denerwuje mnie ta baba, juz mowi kogo mam zaprosic a kogo nie trzeba( po co az 4 twoje przyjaciolki??!!), i ogolne wtracanie sie do wesela.
dlatego nie widze sensu w pospeichu ze slubem, lepiej go brac gdy ma sie juz na koncie odlozone wlasne pieniadze i jest tak jak my chcemy,, oraz sa Ci--ktorych sami zaprosimy :)
- Dołączył: 2007-11-17
- Miasto: Lublin Dartford Uk
- Liczba postów: 3084
23 czerwca 2013, 00:20
Ja tam nie wiem, pochodzę z dobrze sytuowanej rodziny, a wesele musieliśmy sami sobie wyprawić...
Nie tylko plaga komputerów .... :P ale też zarób se sam i zrób se sam .....
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
23 czerwca 2013, 00:23
Atoss napisał(a):
NoweZycie napisał(a):
Atoss napisał(a):
Takie rzeczy to na wsi głębokiej chyba :P Ja dzielę koszty zgodnie z liczbą gości (każda strona za swoich gości).
według tego co piszesz wielce miastowa kobieto jeśli twój mąż będzie zarabiał więcej nie ma powodu aby się z tobą dzielić i sobie kupi nowy samochód a ty będziesz jeździła starym złomem, co ty na to? Chyba nie będziecie finansowo dzielić, skoro na ślubie też takiego zamiaru nie ma?
Akurat tak się składa, że to ja mam lepsze perspektywy, dlaczego zakładasz, że mąż? A i owszem - jego stać to sobie kupuje, ja jeżdżę czym mnie stać - o intercyzie też pierwsze słyszysz? Na wsi nie mówili?
To że z tobą nie wszystko jest w porządku i zachowujesz się jak napuszona dama nie znaczy że wszyscy mają w głowie takie bagno...