- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2013, 21:39
27 maja 2013, 22:30
Nie daj się dziewczyno, to Twoje życie, drugi raz się nie powtórzy więc rób tak żebyś Ty była zadowolona (całą resztę olej). Byle byś się z przyszłym mężem dogadała, weźcie ślub cywilny, zróbcie grila w ogrodzie a jak coś komuś nie pasuje to niech nie przychodzi. I walcz o wychowanie własnego dziecka, teraz Ty jesteś matką i mają być Twoje zasady, kiedy niby masz robić po swojemu...jak doczekasz się sama wnuków?! Ludzie nie rozumieją żeby się nie wtrącać w nie swoje sprawy i nie dają odciąć tej pępowiny. Jak teściowa chce ślubu to niech se swój jeszcze raz zorganizuje, a jak chce dziecko wychowywać to niech se zrobi swoje.Aha...i wesele nawet na 60 osób to spory wydatek, co masz się hajtnąć żeby jakiś wujas kotleta se zeżarł a Ty potem zęby na parapet odłożysz. A no tak...teściowa nie da umrzeć z głodu i pasztet przywiezie. Nie daj się.
Edytowany przez FammeFatale22 27 maja 2013, 22:37
27 maja 2013, 22:42
27 maja 2013, 22:59
28 maja 2013, 10:29
Widzę ktoś mnie rozumie :)))))))Chciałabym cywilny dla najbliższych i u nas wesele :) na ogrodzie.Od dawna o tym marzyłam. Jesteśmy razem już tyle lat.I pragnę tego ślubu, na prawdę, ale na moich (naszych) zasadach.Teściowie próbują kierować całym moim życiem... To jest smutne.Kiedyś teściowa powiedziała mi, że Ona by chciała, żeby ktoś się nią interesował jak Ona nami....Nawet nie wie jakie Ją szczęście spotkało, że mogła żyć po swojemu.Podam Wam przykłąd.Kiedy mieszkaliśmy kilka miesięcy u Nich.Noc.Dziecko płącze (3 latek) ,bo chce mleko!A ja jej mówię,że absolutnie nie dostanie,bo takie duże dzieci nie piją w nocy mleka z butelki...Teściowa zaczęła walić w drzwi.Otworzyłam..A Ona z krzykiem na mnie,że ,co ja robię? Że dziecku mleka żałuję! Co ze mnie za matka!?Ja jej na to,że to jest chore,żeby 3 letnie dziecko, niczym niemowlak, wołało o mleko w nocy. Kto będzie z Nią do ortodonty jeździł ze skrzywym zgryzem? Kto będzie leczył zęby z próchnicą butelkową?A Ona dalej swoje, bo ona wstawała 10 razy w nocy... Nawet jak mały XYZ się nie budził Że jestem nieodpowiedzialna.Że jest w szoku jak ja mogę dziecko głodzić (zjadła kolację,a to mleko to jej przyzwyczajenie).Innym razem jak jej zabierałam pieluchy na noc...... Dziecko spało mi 2-3 dni bez pampersa bez posikania się.... Pozłam do pracy, wróciłam jak mała spałą...................... W PAMPERSIE....Dodam,że...Od kilku miesięcy mieszkamy u siebie.Moje dziecko nie pije mleka w nocy.Nie śpi w pampersie, a jak jej się chce siusiu to SAMA w nocy siada na nocnik ( ma koło łóżeczka) robi siusiu i się kładzie spać... Słyszę jak się budzi. Rano ma w nocniku siusiu, nie zawsze,ale ze 2 razy w tygodniu się budzi. Potrafi kontrolować swoje potrzeby! W końcu za kilka miesięcy skończy 4 lata!Gdybym myślała jak teściowa, dziecko do dzisiaj spało by w mokrym pampersie w nocy..Tragedia.Non stop przywoziła nam do domu pasztet, kiedy ja kilka miesięcy walczyłam z Nią,żeby Jej tego świństwa nie dawałą.Jak o ścianę...Nauczyła mi dziecko tego jeść jak u nich mieszkaliśmy.Nic nie pomagało, żadne prośby.Dopiero nagadałam córce,że pasztet jest ze świńskich główek... Córka dostałą histerii i nie ruszyła pasztetu.A teściowie,że jestem nie poważna tak dziecko straszyć Ale,co miałam zrobić?Jak się wynieśliśmy od nich ,to ciągle mi ten pasztet odrzucali..A ja go paliłam, albo pakowałam teściowi z powrotem.. WE końcu teściowi powiedziałam,że tyle razy prosiłam,aby tego nie kupować mojemu dziecku...Teść spokojnie ...Że dobrze, powie żonie z uśmiechem na twarzy.Więcej pasztetu u nas nie było.Wesele na 60- 70 osób to spory wydatek. Wesele+ poprawiny w restauracji przynajmniej w mnie to wydatek około 220 zł. Więc to juz jest niezla sumka. Poza tym sukienka, garnitur, być może noclegi to jest naprawdę spory wydatek. Jesli robilibyście na sali wiejskiej koszty sa nieco mniejsze, ale w kazdtm bądź razie spore :)Kochana życie sobie na razie spokojnie, odpocznijcie od budowy domu :))
28 maja 2013, 15:19
28 maja 2013, 17:38
Sraty taty, policz mi ile mnie wyniesie slub na 60-70 osób w kościele.Sala + Catering +ksiądz +organista + kamera+fotograf+ ozdoby kościoła+ suknia+ garnitur+ozdoby na samochód+ zespół grający+ alkohol i wiele wiele innych. No ile????Kiedy ja nie odkładam nic, bo wszystko pakuję w dom.Wysrać mam te pieniądze ,bo teściowa tak chce.Pomyśl za nim coś napiszesz...I to nie pierwszy razSłub kościelny kosztuje aż tyle kasy żeby kredyt brac? no bez przesady, nawet jak ksiądz na cennik to to nie są aż takie kosztyTaaa tyle tylko,że taki ślub kosztuje ogrom kasy!Której my nie mamy, bo zainwestowaliśmy wszystko ,co mamy + 20 kolejnych lat na dom.Nie jestem w stanie wziąć kredytu na ślub, dla teściów ;/Nasz ślub ogarnie 60 osób najbliższych ludzi.Policz sobie sobie to wszystko.W lotka mam wygrać,bo teściowie sobie tak życzą, ami korona nie spadnie jak wezmę sobie kredycik kolejny na 400 zł/msc?Litości...Jako osoba niewierząca (moja żona wtedy powiedzmy mocno wątpiąca) osobiście brałem udział w swojej "szopce" pod tytułem ślub kościelny. Tzw. "korona z głowy mi nie spadła". Woda święcona nie wypaliła mi skóry. "Tradycji" stało się zadość. Było mi obojętne w jakim budynku wezmę ślub. Byłem poprostu "aktorem" i tyle. Było... minęło.. po co juz na początku konfliktować się z "rodziną". Może zrobiłem (starym babciom itp) trochę przyjemności bez żadneych nakładów z mojej strony. Jejku.... świat się nie zwalił.
Edytowany przez menevagoriel 28 maja 2013, 17:39
28 maja 2013, 18:02
28 maja 2013, 18:27
Może lepiej sama pomyśl co piszesz :) ślub kościelny to nie jest wesele :) wesele tak, może Cię dużo kosztować, ale wesele możesz też zrobić po cywilnym. Piszesz za to, że ślub kościelny jest taaaaki drogi. Więc Ci piszę: nie, nie jest.Sraty taty, policz mi ile mnie wyniesie slub na 60-70 osób w kościele.Sala + Catering +ksiądz +organista + kamera+fotograf+ ozdoby kościoła+ suknia+ garnitur+ozdoby na samochód+ zespół grający+ alkohol i wiele wiele innych. No ile????Kiedy ja nie odkładam nic, bo wszystko pakuję w dom.Wysrać mam te pieniądze ,bo teściowa tak chce.Pomyśl za nim coś napiszesz...I to nie pierwszy razSłub kościelny kosztuje aż tyle kasy żeby kredyt brac? no bez przesady, nawet jak ksiądz na cennik to to nie są aż takie kosztyTaaa tyle tylko,że taki ślub kosztuje ogrom kasy!Której my nie mamy, bo zainwestowaliśmy wszystko ,co mamy + 20 kolejnych lat na dom.Nie jestem w stanie wziąć kredytu na ślub, dla teściów ;/Nasz ślub ogarnie 60 osób najbliższych ludzi.Policz sobie sobie to wszystko.W lotka mam wygrać,bo teściowie sobie tak życzą, ami korona nie spadnie jak wezmę sobie kredycik kolejny na 400 zł/msc?Litości...Jako osoba niewierząca (moja żona wtedy powiedzmy mocno wątpiąca) osobiście brałem udział w swojej "szopce" pod tytułem ślub kościelny. Tzw. "korona z głowy mi nie spadła". Woda święcona nie wypaliła mi skóry. "Tradycji" stało się zadość. Było mi obojętne w jakim budynku wezmę ślub. Byłem poprostu "aktorem" i tyle. Było... minęło.. po co juz na początku konfliktować się z "rodziną". Może zrobiłem (starym babciom itp) trochę przyjemności bez żadneych nakładów z mojej strony. Jejku.... świat się nie zwalił.