Temat: Wypożyczenie sukni ślubnej

Dziewczyny, znalazłam dla siebie idealną sukienkę. Zdjęć nie można było robić :D

Pani z salonu sprzedaje suknie, szyje i wypożycza gotowe. Wypożyczenie mojej sukni kosztuje 1280 zł (+ 100 zł pralnia, na mojej głowie). Uszyłaby mi własną za 2300 zł.

1000 zł różnicy, a przecież jeszcze buty, welon, bolerko, biżuteria...

Martwi mnie tylko jedna rzecz - 10 dni na oddanie sukni. Jeśli pogoda we wrześniu nam nie dopisze, i nie będziemy mogli zrobić szybko pleneru, to będzie mi ciężko zmieścić się w tym czasie, oddać suknię do pralni i pojechać do Lublina (bo wtedy będę już mieszkać gdzie indziej).

Czy któraś z Was wypożyczała suknię? Ile miałyście dni na oddanie? Na moim miejscu wyłożyłybyście więcej pieniędzy, żeby uszyć nową i kupić? Z drugiej strony, jeśli zapłaciłabym 2300 i kupiła własną, potem mogłabym ją sprzedać - ale przecież wiecie, że sprzedanie sukni to żadne hop siup.
Pasek wagi
Wolałabym kupić używaną lub uszyć sobie u krawcowej. Moja koleżanka uszyła sobie u krawcowej przepiękną, zwiewną suknię, w stylu greczynek za 700zł (w tym już materiał i kryształki svarovskiego). Suknia była kopią sukni z markowego salonu, która kosztowała, uwaga... 3500 zł. Jak się wypożycza, to jest ryzyko, że będziesz musiała zapłacić jak za nową, gdy np. ją uszkodzisz czy poplamisz. W niektórych salonach nawet zbyt brudnych nie przyjmują, tylko chcą całej sumy.

lamore napisał(a):

Ja bym kupiła, 1000 zł za wypożyczenie to według mnie strasznie dużo! Choć nie orientuję się w cenach, ale ja bym tyle nie dała

ja tez bym kupila :P
ja mam szytą suknię, za 1200 zł ;) haha i wcale nie ma 15 przymiarek ;) raz miara, 2 raz suknia prawie gotowa i 3 raz odbiór jeśli wszystko pasuje :). jakoś nie chciałabym ubrać sukni po kimś :/. a da się znaleźć piękne suknie w normalnych cenach, po prostu nie można się dać zwariować :)
Pasek wagi

Nikki23 napisał(a):

czekooladowa napisał(a):

Nikkus przede wszystkim gratuluje, a dwa jak to tylko 1000 to wolalabym miec swoja, nie prosisz sie o wydluzanie czasu, dwa niech obedra Cie w tancu pijani goscie czy cos... i nie bedziesz kary placic;)
Dzięki Mała :*A właśnie, słyszałyście kiedyś o czymś takim? Że suknia została zniszczona? Zapomniałam zapytać o to w salonie, co w takim razie. Chociaż, gdyby się zniszczyła, to dopłaciłabym pewnie do jej początkowej wartości, potem poprawiła u krawcowej i już zdecydowanie sprzedawała :D
*
ja mialam małą dziure na dole bo przydreptałam butem i musiałam dopłacić 90 zł bo nie dało sie zszyć i trzeba było wstawić cały kawałek materialu od nowa
Pasek wagi
A co jesli suknia w trakcie wesela sie zniszczy? Np ktoś stanie obcasem przez przypadek na kawałku sukni i Ci ją rozedrze (różne przypadki bywaja na weselach) co wtedy?
ponad 1000złza wypożyczenie?? porąbało ich chyba !! :o :/ masakra! nie wiem co bym zrobiła :p mam nadzieje, że przyjaciółka kiedyś mi uszyje, więc nie myśle o tym. Alee tyleee kase to nie wiem czy bym dała :p a plener nie musi być z ładną pogoda przecież jakby co :p

edit: w sumie to niee.. ja bym kupiła swoją, a po weselu sprzedała jak coś. No to wydaje mi się najfajniejszy sposób ;)
moze uda Ci sie znalezc dobra krawcowa co taniej uszyje?
moja suknia w 2006 roku w salonie kosztowala 2500 zl a uszylam ja za 1200zl wiec jest roznica :)
wciaz ja mam-ze wzgledow sentymentalnych nie wyobrazam sobie jej sprzedac
Pasek wagi

Mumtaz napisał(a):

Wolałabym kupić używaną lub uszyć sobie u krawcowej. Moja koleżanka uszyła sobie u krawcowej przepiękną, zwiewną suknię, w stylu greczynek za 700zł (w tym już materiał i kryształki svarovskiego). Suknia była kopią sukni z markowego salonu, która kosztowała, uwaga... 3500 zł. Jak się wypożycza, to jest ryzyko, że będziesz musiała zapłacić jak za nową, gdy np. ją uszkodzisz czy poplamisz. W niektórych salonach nawet zbyt brudnych nie przyjmują, tylko chcą całej sumy.
a ja bym jednak sie przeszla jeszcze po salomach jest duzo wyprzedazy:P

Ps szkoda ,ze nie mieszkasz gdzies kolo Gliwic bo znam krawcowa co szyla dla salonow teraz jeszcze sobie dorabia i za suknie wraz z materialem bierze 1500 - mowila ,ze to juz taka na wypasie z mnostwem zdobien etc:P 
nie pożyczyłabym sukni bałabym się że zniszcze np w tańcu ktoś podrepcze zaciągne obcasem itp... bałabym sie że potem koszty przy oddawaniu by mnei zdziwiły na tyle że po prostu na jedni by wyszło zęby kupić.
a moja siostra kupowała suknie w takim wypożyczalnio-komisie i jakoś dużo nie zapłaciła... a suknia była pod nią poprawiana oczywiśice
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.