Temat: Suknia ślubna

Czy kupiłybyście używaną suknię ślubną?
nigdy w zyciu. niby tradycją jest mieć coś pożyczonego, ale to dla mnie juz przesada =='
nie
ja nie wykluczałam takiej opcji. Ostatecznie kupiłam sukienkę Pronovias z którejś tam zeszłej kolekcji za 590 zł - tak, tak bez tego dodatkowego zera :P razem z poprawkami i praniem tuż przed odbiorem. Sukienka była na wystawach, wielokrotnie na wybiegach czyli poniekąd używana :P mi szkoda byłoby wydać kupę kasy na sukienkę na jedną noc.
Pasek wagi

zalezy jaki mialabym budzet i jaki charakter slubu - czy sami najblizsi i sio do domu czy obiad 

no i jakie prefenerencje, jednego dnia mialabym kaprys na to a innego dnia - na tamto. oczywiscie biore pod uwage tylko slub cywilny ale to nie znaczy ze mam zalozyc sukienke olowkowa z baskina

tak:)
Pasek wagi
Zadecyduję jak bede zmuszona owej sukni slubnej szukac...jesli spodoba mi sie coś to nie bedzie to mialo dla mnie znaczenia czy bedzie używana czy tez nie

TAK, moja leży w szafie, najgorzej wydane 1500 zł, miałam szytą z katalogu, wiem że tanio, ale była ładniejsza od niejednej z salonu.

 

Dla mnie najgłupszą głupotą jest wydać 2500 zł na kieckę, którą ubiorę raz w życiu a potem będzie żółknąć w szafie.

Jeśli tylko znalazłabym w dobrym stanie i fasonie mi odpowiadającym - biorę.

monada napisał(a):

tak, jeśli tylko wyglądałabym w niej super i nie miala żadnych uszkodzeńszkoda kasy na jednorazową kieckę


TAK- gdyby byla w odpowiednim dla mnie fasonie, miala to "cos", nie miala widocznych sladow noszenia.... czemu mam wydac 2000 skoro moge dac mniej.... suknia mojej bratowej za 2 800zł wisi w szafie i te kryształka Swavorskiego tylko w pokrowcu daja blask.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.