Temat: cichy ślub kościelny

Czy znacie kogoś kto wziął ślub kościelny bez tej całej otoczki weselnej itd? Chciałabym to ominąć, zależy mi na ślubie kościelnym i myślałam o kupieniu sobie zwykłej, eleganckiej białej raczej krótkiej sukienki, wzięciu ślubu i od razu po wskoczeniu do samochodu i wybraniu się w podróż, ale jednak mam sporo wątpliwości, bo jednak najbliższym chyba wypada powiedzieć, ale nie chcę organizować potem nawet żadnych obiadów, bo wiązałoby się tu u mnie z różnymi problemami.

EDIT: w jednym z komentarzy wypisałam powody, dla których nie chciałabym jednak organizować nawet obiadu:
1) w rodzinie mojego są ostatnio zgrzyty, tak że kilku jego "najbliższych" z rodziny nie chcielibyśmy zapraszać
2) jesteśmy wege, a w miejscowości z której pochodzimy i gdzie chcemy żeby odbył się ślub nie ma restauracji, która zrobiłabym nam wegetariański obiad w dobrym stylu:( zresztą nie chciałabym słuchać uwag ze strony jego rodzinki, że nie ma mięsa)
3) zawsze chcieliśmy ślub zagranicą, aczkolwiek przeraża mnie załatwianie tego, dlatego stwierdziłam, że łatwiej w PL i od razu po wsiąść w samochód i wyjechać:)

ja miałam tyle osób, bo mam dużą rodzinę, mąż mój też. no i znajomych trochę. ale żałuję że nie więcej.

kuzyn miał wesele na 320 osób. ale wg mnie to już przesada!!!

160 jest tak akurat.
Ja też chciałabym mały ślub, nie znoszę wesel i całego tego kiczu na jedną noc.
Jednak czuję się zobowiązana zaprosić moje babcie, rodziców, chrzestnych.
Jakbym miała zaprosić najbliższą rodzinę, to by mi wyszło 60 osób, mam dużą rodzinę,
i jesteśmy bardzo zżyci ze sobą. Cieszę się, że nie mam póki co na głowie tego problemu.
Dla mnie jak obiad dla rodziny, to również nocleg i atrakcje na co najmniej jeden dzień,
bo moja rodzina mieszka tu i tam, Lubego również w innym kącie Polski.

Ale mieszkam w pięknych górach, myślałam, żeby może jakieś wyjście zorganizować, wycieczkę.
Na pewno wolałabym opłacić autokar i przewoźnika, niż kapelę i wydać kasę na dekoracje.

Poza tym uważam również, że to strata pieniędzy.
Nie mam zamiaru pracować teraz kilka lat, żeby zapłacić za wódkę dla jakiegoś wujka,
nie mam zamiaru brać kasy od rodziców, a Luby swoją wydaje na remont domu.
Dla mnie to wszystko, to totalnie zbędny wydatek, i dobrze, że tak nie lubię ślubów,
bo może bym się jeszcze zastanawiała nad imprezą wbrew mej woli, bo wypada, ale mowy nie ma.

A moj chrzestny tak miał, że obiad tylko dla młodych, rodzeństwa i rodziców, ale przyjechała np. rodzina z Wrocławia, no i na obiad też zostali (chociaż nie byli proszeni na obiad a to nie było oficjalne zaproszenie tylko takie poinformowanie o ślubie, a oni nawet nie napisali, że przyjadą).
To Twój ślub, więc masz prawo zrobić jak uważasz, ja zaprosiłabym rodziców, babcie i chrzestnych do kościoła, a potem na obiad w domu, oczywiście wegetariański ;)

Chiii napisał(a):

przed slubem sa zapowiedzi (obowiazkowe) wiec i tak sasiedzi i inni sie dowiedza.. no chyba, ze wezmiecie slub w innym miescie w kosciele, ale zapowiedzi i tak beda w waszym...


To prawda - nie zastanawiajcie się czy warto czy nie warto, czy ktoś się obrazi czy nie. W kwestii formalnej jest to niewykonalne. Cichy ślub można wziąć cywilny, nie kościelny
Pasek wagi

tyna88 napisał(a):

Chiii napisał(a):

przed slubem sa zapowiedzi (obowiazkowe) wiec i tak sasiedzi i inni sie dowiedza.. no chyba, ze wezmiecie slub w innym miescie w kosciele, ale zapowiedzi i tak beda w waszym...
To prawda - nie zastanawiajcie się czy warto czy nie warto, czy ktoś się obrazi czy nie. W kwestii formalnej jest to niewykonalne. Cichy ślub można wziąć cywilny, nie kościelny


Mama, siostra, chrzestna i babcia, czyli moja najbliższa rodzina będzie wiedziała. A reszta mnie nie interesuje. Moje pytanie dotyczyło bardziej opcji "cichego" w sensie spokojnego, bez jakiejkolwiek uroczystości rodzinnej po;)
moj brat wzial cichy slub koscielny tylko on jego zona, i swiadkowie (nawet mnie siostry, czy mamy neio bylo|) a potem zjedli kolacje na statku i .. spedzili tam noc poslubna. Rodzice byli ku zaskoczeniu dosc wyrozumiali  bo brat oznajmil to wszysztkim po fakcie :P 
Tez marzylam o takim slubie jak Ty... Sam slub, w samochod i w podroz.. Ale niestety, moj jest jedynakiem i watpie, zeby to przeszlo. No coz, odbijemy sobie po weselu. :)

wrednababa54 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

no raczej slabo to widze. moja znajoma ,ze skapstwa,planuje sam koscielny,bez obiadu nawet dla rodziny... wszyscy krytykuja ten pomysl, lacznie ze mna - mimo,ze sama mialam cywilny z malym obiadem dla najblizszych
znajoma chciala tak robi czy ze skapstwa czy ma taki kaprys jej sprawa. a jak ktos chce sie nazrec kotleta to niech sobie usmazy w domu. na jedno wyjdzie.mnie tez zapraszali na slub to nie znaczy ze mam zaprosic rodzine ktora mnie zaprosila z grzecznosci a ktora ja nie widzialam 10 lat na oczy i nawet nie wiem kto jest kim dla kogojesli moj partner bedzie chcial zrobic obiad zaprosze 50-60 osob z najblizszego otoczenia z ktorym sie widze na codzien (od partnera tj juz 17 osob + -) jesli nie, poinf ze spotkanie pod usc a potem do domu

hahaha uwielbiam Twoje trafne komentarze

jestem za!! sama nie mam nigdy w życiu zapraszać ponad 100osób, gdzie połowe znają tylko moi rodzice, a miejsca dla moich znjomych by nie było. Poinformuj rodzicó, rodzeństwo, najbliższą przyjaciólke/przyjaciół (ja bym tak zrobiła) i tyle;) Szczęścia i powodzenia!:)

edit. i już w życiu nie zrozumiem jak można brak kredyt czy zadłużać się, żeby zrobić weselicho, dać ludziom wóde i żarcie.. Dla mnie tacy ludzie mylą pojęcie i istote same sakramentu ślubu.
Też bym chciała taki "cichy" ślub, tylko najbliższa rodzina która potem zostałaby zaproszona na obiad, bez disco muzy i tańców bo sama takich weselisk nie trawię...
Pasek wagi
.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.