21 lipca 2010, 12:49
Dziewczyny pomóżcie mi.
12 lipca zmarła nagle moją mama, a 18 września biorą ślub znajomi mojego chłopaka i on jest świadkiem na ich ślubie.
Co mam robić?
Edytowany przez skradnij 21 lipca 2010, 12:51
21 lipca 2010, 13:23
Nie chciałabym iść tylko na ślub a potem już na wesele nie, dla mnie to byłoby męczące, tym bardziej że w mojej rodzinie wesele ostatnio było w 2000 roku i po porostu, wiem że byłoby mi przykro, że każdy idzie na wesele a ja do domu - może to głupie tłumaczenie, ale tak czuję.
Nie wiem co mi mówi sumienie
Dziękuje za wyrazy współczucia
- Dołączył: 2008-01-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2072
21 lipca 2010, 13:31
Ja bym poszla. Z chlopakiem na pewno bedzie Ci razniej niz samej gdzie w domu. Moze tego potrzebujesz. Bardzo mi przykro...
- Dołączył: 2009-03-10
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 6483
21 lipca 2010, 13:37
Mozesz iśc, a nie musisz nie wiadomo jak tańczyć, mam na pewno nie chciała by żebyś się smuciła. Mojej koleżanki dziadek umarł niedawno tez mieli wesele i poszli normalnie Ona i jej rodzice, załobe nosi się w sercu nie na pokaz.
- Dołączył: 2009-11-09
- Miasto: Ciąglę Krążę
- Liczba postów: 1394
21 lipca 2010, 13:38
sa dwie opcje, albo pojdziesz do kosciola i po mszy zlozysz zyczenia pozegnasz wytlumaczysz jaka jest sprawa, lub pojdziesz na wesele po prostu zeby posiedziec przy stole porozmawiac. to juz bedzie zalezalo od twojego samopoczucia. jezeli nie bedziesz chciala w ogole isc to mysle ze jest to zrozumiale i nikt nie bedzie mial za zle
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 80
21 lipca 2010, 13:42
Moja babcia zmarła w czerwcu miała 4ty zawał, dziadzio we wrzesniu na raka i moj M sam zaproponował, zeby slub który miał byc 17 pażdziernika przełożyc. Jeszcze śłubu nie wzielismy ale razem mieszkamy i kochamy się do szaleństwa.
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 80
21 lipca 2010, 13:43
wiem, ze to co innego ale chyba potrzebowałam się wygadac...
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
21 lipca 2010, 13:44
A moim zdaniem idź na wesele i się baw. Nie rozumiem sprawy z żałobą - bo niby przez cały rok masz być smutna, nie bawić się, nie śmiać nie tańczyć. Moim zdaniem troche to przesada bo i za 20 lat jak Ci się przypomni to bedzię ciezko na duszy. Natomiast teraz jeśli masz ochote iść to idź a jeśli masz ochotę tańczyć to też to rób. W końcu to dobry sposób żeby się odpręzyć i odreagować.
21 lipca 2010, 13:49
Jak moja mama zmarła, przez rok nie chodziłam nigdzie,nie tańczyłam.
ale to zależy od mentalności Ciebie i ludzi,w towarzystwie których się obracasz...
Mi tak mówił rozum i serce, przetrwałam rok w stanie żałoby.Ale strasznie przeżyłam jej śmierć,bardzo byłyśmy do siebie przywiązane,poza tym umierała długo i cierpiała.. Jest wiele czynników,które sprowadzają się na żałobę....
Na Twoim miejscu poszłabym tylko do kościoła. Ale to zależy od tego, jak Ty odbierasz śmierć Mamy, jak się czujesz pod względem psychicznym ...Po porostu w jakim stanie jesteś.
Nie każdy jest w żałobie np.rok,większość ludzi mówi ,ze żałobę nosi się w sercu .
To jest tylko i wyłącznie Twój wybór, ja nie poszłabym.
Miłego dnia:)
I współczuję
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1494
21 lipca 2010, 13:51
Uważam, że jeśli będziesz na mszy to nie będzie coś złego. Bo to nabożeństwo jak każde inne, dodatkiem jest przysięga przyszłych małżonków więc w obecności na ślubowaniu nie widzę nic złego.
Co do wesela no cóż...znałam kilka przypadków pozostawionych w takiej sytuacji. Jedni nie poszli wcale bo czuliby się nieswojo, jeszcze inni poszli i po prostu posiedzieli, poobserwowali, niektórzy zaś nawet tańczyli. To kwestia już bardzo indywidualna (bo nie każdej z tych osób zmarli tacy najbliżsi-z reszta to nawet nie kwestia bliski czy dalszy..ot po prostu dla niektórych to był dzień w którym posiedzieli wśród ludzi a nie sami w domu i to może też był jakiś sposób na spędzenie takiego dnia). Dlatego to już będzie Twój wybór czy dasz radę się tam odnaleźć czy też nie. Zawsze możesz grzecznie odmówić na pewno wszyscy zrozumieją, bez zbędnych pytań i komentarzy. Masz jeszcze chwilę czasu do tego dnia. Cokolwiek byś nie wybrała to będzie odpowiednia decyzja bo będzie Twoją własną nie narzuconą przez nikogo.
Trzymaj się :*
Edytowany przez TeQueL 21 lipca 2010, 13:55
21 lipca 2010, 14:16
Po śmierci mojego taty mama pwoiedziała "przeciez i tak już nam nic go nie zwróci" Kazała mi tańczyć na 18 kuzybnki.. Ja ci powiem też że załobę nosi się w sercu i to jest najwazniejsze, możesz iść towarzyszyć ale z zabawą bym nie szalała. Chyba i tak ochoty byś nie miała za dużej.