10 sierpnia 2009, 19:19
Ciężarówką??, ale tak szczerze.
- Dołączył: 2006-01-09
- Miasto: Dziupla
- Liczba postów: 1763
10 sierpnia 2009, 20:41
Niebanalny pomysł na ślub wróży potem niebanalne życie. Powodzenia i nadal trzymać się takich pomysłów.
- Dołączył: 2009-04-06
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 1022
10 sierpnia 2009, 21:02
a ja chciałabym jechać do ślubu starym garbusem....i super by było gdyby był to kabriolet....no, pomarzyć sobie można....bo ślubu nigdy nie będzie
- Dołączył: 2008-10-07
- Miasto: Tam Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc
- Liczba postów: 501
10 sierpnia 2009, 21:18
mój narzeczony wymyślił ze pojedziemy dodge'm ram 3500 i będziemy jechac na kipie;)
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10368
10 sierpnia 2009, 21:21
Mój kolega jechał tirem ;D Super zdjęcia i niezapomniany efekt ;D
- Dołączył: 2008-07-26
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 759
10 sierpnia 2009, 21:47
orginalny pomysł, ale bardzo mi się podoba :) jesli jesteście odważnie i chcecie zrobic coś niebanalnego, to myslę, że jak najbardziej :)
- Dołączył: 2008-12-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5682
10 sierpnia 2009, 21:55
gorzej będzie wejść w sukni po schodkach
10 sierpnia 2009, 22:26
no z tą suknią może być problem, ale jakoś sobie chyba poradzę, moj narzeczony jest kierowca tira (czytaj ciężarówki), był jedną z ostatnich osób, które zdawał kategorie C+E w wieku 17 lat i od 17 roku zycia tj 10 lat jezdzi ta ciezarówką i takie było po prostu jego marzenie, siedzielismy kiedys przy piwku i jakos to zaproponował ja się chetnie zgodziłam, ale teraz pojawiły sie problemy... dzisiaj ojciec nas zawołał do pokoju, matka od pt kiedy ich o tym poinfrmowalismy ryczy, ze wstyd, ze znajomi sie smieja ze to ze tamto, szantazuje nas ze jesli pojedziemy ta ciezarowka ona wogole nie przyjdzie na slub, rozumiecie? nie dosc ze wszystkie te przygotowania przedslubne mi psuje, dreczy mnie, ciagle obraza, upokarza to jeszcze grozi ze na moj slub nie przyjdzie, przyjechalismy w kwietniu i powiedzielismy ze chcemy cywilny bo taniej, ona ze na taki nie przyjdzie, ze dadza pieniadze na koscielny itd, ja nie chciałam bo wiedziałam jak to sie skończy czyli tak jak teraz ciągłym wtrącaniem sie do wszystkiego, Robertowi doradzaja jaka wódka jakie to, najpierw mi mówiła i właziła na psyche ze nikt nie bedzie tanczył, ze moze o 23 sie wszyscy zwiną a teraz przedłuzyła kucharki, do narzeczonego, zejak on nie bedzie miał pieniedzy przy przedłuzyc zespól to ona mu da, najpierw miał byc sam fotograf, potem ze jednak kamera, jak narzeczony nie bedzie miał na kamere to oni mu dzadza, teraz sie go pytali czy nie ma na samochod to oni mu dzadza, sil juz nie mam na to wszystko, dlatego pytam tutaj anonimowo czy jechac samym ciągnikem od tira to wstyd??
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: malutkowo
- Liczba postów: 5308
11 sierpnia 2009, 17:45
na pewno nie wstyd
wstyd to kraść i z dupy spaść jak mawiała moja babcia
ale problem natury techniecznej może być bo kabina jest dośc wysoko i jak sie do niej wdrapiesz na szpilkach i w sukni? mąz ma tiry i mi trudno tam wejść w spodenkach i klapkach, zawsze mi pupe podtrzymuje
ale pomysl fajny
- Dołączył: 2007-03-02
- Miasto:
- Liczba postów: 614
11 sierpnia 2009, 18:01
Ja z chlopakiem myślałam, żebysmy jechali konno do Kościoła z mojego domu. A potem z Kościoła do restauracji samochodem już.
z ciężarówką pomysł mi się podoba również ;)
18 sierpnia 2009, 23:21
juz jest postanowione jedziemy tą ciężarówką na pewno, jakoś sie do niej wkulne mam nadzieje, pobrudzić sie moge równie dobrze w zwykłym samochodzie, beda jeszcze 2 takie samochody dla swiadków, swiadek na pewno tym pojedzie, a swiadkowa tj moja sostra troche podburzana sie jeszcze zastanawia.... zostały 54 dni...