22 kwietnia 2009, 11:26
Jak idą przygotowyawania do ślubu ???
Podzielcie się :)
Nie krzyczcie na mnie tylko heh:)
- Dołączył: 2008-06-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 18528
8 maja 2009, 12:50
Najlepsze jest to, że ostatnio mój P powiedział swojej mamie, że kogoś tam nie będzie zapraszał. jego mama na to, że jak to, przecież oni zapraszali, a i tak nie przyjdą.....ona też zaczyna...najgorsze jest, że oboje robili już dwa wesela, a zachowują się jakby nie robili żadnego...dla nich dzieci to niegoście, bo twierdzą że dzieci to się nie liczą...tylko teraz dzieci siadają jak dorośli przy stole, a nie jak 8 lat temu (wtedy robili ostatni wesele), że dzieci biegały po sali a jak jadły to na kolanach u rodziców....teraz czasy są inne, a dzieci się wyodrębnia tylko po to, żeby było wiadomo ile jedzenia, alkoholi, napojów....
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 15801
8 maja 2009, 12:56
Rzeczywiście dziwne podejście.
Musisz im obrazowo przedstawić liczbe krzeseł, i gośći(razem z dziećmi) i układ stołów.
Policz ile mniej więcej gości zmieści sie przy jednym stole i niech zobaczą ze dal części brakuje miejsca.
- Dołączył: 2008-06-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 18528
8 maja 2009, 13:29
Wojnierz- właśnie z mamą doszłyśmy w trakcie naszej rozmowy, że on chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że tam zwyczajnie nie ma więcej miejsc...tylko jak on liczy, że od niego 40 osób nie przyjdzie, to nie dziwne, że tyle więcej chce zaprosić....już i tak sobie przechlapał ostatnio jedną samodzielnie załatwioną sprawą (i to jeszcze źle załatawioną) i moi rodzice już maja odpowiednie podejście:)
tym bardziej że niedawno we wsi obok było wesele i też razem zaprosili za dużo ludzi, ci nie mieli gdzie usiąść a teściowie kłócili się jedni z drugimi kto jest winien- w dniu slubu....moja mama stanowczo nie życzy sobie takich sytuacji na weselu, bo wtedy każdy powinien się cieszyć, bawić, a nie kłócić.
8 maja 2009, 17:53
Dziewczynki a co z cukierkami???Ile kupić na bramy>???
8 maja 2009, 19:57
jakiej pasty wybielającej używacie ????podajcie nazwy ????Muszę do ślubu je troche wybielic???
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 15801
8 maja 2009, 23:16
Cukierki? Nie wiem, nie zastanawiałam się jeszcze.... chyba wystrczy po kilogramie z np. trzech rodzajów w zależności lie dzieci sie spodziewasz. Porób małe paczuszki i zobaczysz ile wyjdzie
- Dołączył: 2006-02-25
- Miasto: Świdnica
- Liczba postów: 265
9 maja 2009, 07:53
Dziendoberek:)
Ja od dłuższego czasu używam pasty Denivit:) jest rewelacyjna:)
używałam różnych , ale bez rezultatów;)
Najtańsza jest w tesco i rossmanie:) Naprawdę polecam;)
Ja nie kupuje rzadnych cukierków, na ślubie nie mamy dzieci;) najmłodsze będzie miało 17 lat ehehe;) więc to już nie dziecko.
10 maja 2009, 07:36
dziewczyny ostatnio mój wujek brat blizniak mojego taty:(Nie poszłam na pogrzeb bo przypominał mi tatusia:(
Podłe życie:(
Nawet mój tesc zaczął się wpieprzac kogo mój m ma zapraszać na wesele!No wkurwiłam się!NIech tylko do mnie coś takiego powie!
Zazdroszczą ze tylko z michałem będziemy mieszkać w dużym domu !Nawet kolory im się nie podobają zabardzo!mój mówi narazie wytrzymaj to Justynka ,jesteśmy na to skazani !Jak j amma wytrzymać jak jego siostra nawet matka nie pomaga mi okien myć tylko się przygląda:(Ale sama pomyje w poniedz dokącze!
- Dołączył: 2008-06-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 18528
11 maja 2009, 09:09
Kwiatuszek- widzę, że zaczynamy mieć takie same problemy z teściem....widzisz- tylko Twoj dopiero teraz się wtrąca, a mój od początku....ale nieważne...mam dziś straszny nastrój...muszę w końcu wziąć się za naukę. jakos ostatnio wesele w ogóle mnie nie cieszy...myślałam, że te przygotowania będą super, ale już zaczynaja się schody, kłótnie, niejasności....czemu tego nie da się uniknąć?...
- Dołączył: 2006-02-25
- Miasto: Świdnica
- Liczba postów: 265
11 maja 2009, 12:27
:)
Dziewczyny!Głowa do góry, to ma być Wasz dzień a nie teściów;)
Ja mam na szczesie wspaniałych, na kazdym kroku mnie wspierają, ale nie zawsze tak było;)
Jakiś czas temu chyba 2lata temu, pokłociłam się ostro z tesciową, bo jak twierdziła, byłam za gruba i na każdym kroku z wracala mi uwagę... więc się pokłociłam, powiedziałam co mysle o takiej rodzince fałszywej, dla ktorej kilogramy ważniejsze od charakteru i osoby .. no i nie odzywałam się z nią jakies 8 m-cy, nawet do moejgo Kochania nie jezdziłam, tylko on do mnie... potem jakos sie pogodilismy i od tego momentu jest OK>
Pogoda dzis kiepska i może tez macie przez to gorszy nastrój, ale jutro wyjdzie słonko i będzie milutko;)
Buziaki