Temat: WESELE- moje pomysly:)

Hej, zauwazylam ze jest nas troszke wiec moze kazda podzieli sie jakims fajnym pomyslem...ja mam jeden i na pewno wam o nim powiem:)
Ja też nie mam zamiaru pić wódki na weselu. I mój narzeczony też nie. Jakiegoś drinka, może wino. Wiem, że moja rodzina nie będzie miała z tym problemu ale ze strony rodziny P. już słyszę - jak to nie pić na weselu??? Przecież z każdym się musisz napić, żeby nie zapeszać. Jak moje życie ma zależeć od wódki to ja podziękuję :P
Jak wypijesz z kazdym to szybciej od gosci usniesz....mi mama mowila zeby poprostu usta zamoczac w wodce albo malutkiego lyczka
A ja mam to w nosie. Jak ktoś coś będzie mówił to powiem "dziękuję, mam swoją lampkę wina" a jak nadal ktoś będzie nalegał to się mężusia wystawi do obrony :)
Ja to musze troszke byc wypita, tzn tak na odwage bo ja wstydliwa i wogole:)
No jak jesteś to chyba trzeba ;) zwłaszcza, żeby przeżyć te wszystkie tańce z wujkami, dziadkami, kumplami i wszystkimi którzy Cię wyciągną na parkiet, kiedy Ty nie marzysz o niczym innym ;)
Dokladnie....a taniec u mnie...koszmar...kazdy facet sie na mnie drze bo ja prowadze:P
Hej to ja też tak mam. Cały nasz "kurs tańca" polega na tym, żeby mnie nauczyć dać się prowadzić, a nie prowadzić :))
Ja niestety na kurs nie ide bo tutaj nie ma nic takiego....ale czasami w domy tanczymy...zobaczymy co z tego wyjdzie...dobrze ze sukienka dluga to jakos bedzie zakrywac:P@import url(/themes/default/css/), zobaczymy co z tego wyjdzie
Ja też nie chodzę na kurs, dlatego napisałam w cudzysłowiu. Mam to szczęście, że moja bratowa jest instruktorką tańca, wymyśliła nam układ i ćwiczymy go sobie w domu, a od czasu do czasu wpada na nas pokrzyczeć:)
Ja mam dobrze bo tańczyć umiem ale przez to to mój chłop ma gorzej ;D bo on nie ;/ Cóż takie życie ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.