Temat: rozmowa z księdzem przed ślubem- boje się

Witam :)
W czerwcu za rok wychodze za mąz i musze sie wybrac z narzeczonym do ksiedza na rozmowe w sprawie spotkań , no wiecie tych kursów króre trzeba teraz odbyc, w mojej diecezji trzeba byc chyba z 8 razy i wogóle  nie mam na to czasu bo nie mieszkam w swojej miejscowosci.

 Do rzeczy..... Nigdy nie przepadałam za księżmi i nie wyobrazam sobie rozmowy. Rzadko chodze do kościoła z reguly tylko na swieta chrzty i sluby. Powiedzcie mi prosze jak ta rozmowa ma wygladać , o co pytać, jak sie zachować , czy nie bedzie głupio jak powiem np Dzień Dobry a nie Szczęść Boże....???
Boje sie ze cos palnę głupiego i juz całkiem bede zestresowana:)poza tym mieszkam ze swoim facetem juz 4 lata i czy mam mowic prawde czu ukrywać to...? O co Was pytał ksiądz?? Doradźcie mi błagam.....
Niedawno sama skończyłam takie nauki, nic strasznego. Na spotkania (co prawda w Poznaniu) chodziło chyba z 50 par. Było to 6 spotkań (po 2 katechezy na spotkanie), kosztowało co łaska, ze wskazaniem na 50zł od pary. Trzeba było po prostu przyjść 2 razy  w tygodniu na 1,5 godziny i posłuchać (chociaż i tego nikt nie wymaga, bo nie są w stanie sprawdzić). Na koniec nie ma testu ani nic. Oprócz nauk, trzeba jeszcze iść do poradni małżeńskiej na 2 spotkania - rozmowy, które niekoniecznie odbywają się z księdzem (w mojej parafii z psychologiem). I tyle. No ale z tym, że nie chodzisz do Kościoła, może być problem, bo żeby przystąpić do ślubu kościelnego, trzeba dostać tzw. protokół małżeński, w którym oprócz zaświadczenia o ukończeniu kursu i poradni przedmałżeńskiej jest też papier od księdza, który potwierdza, że widuje Cię w Kościele. A co do wspólnego mieszkania, ja mieszkam z facetem od 5 lat, za rok bierzemy ślub, ale nie martwi mnie to mieszkanie. Nie żyjemy w średniowieczu. Księża są postępowi i wiedzą o co chodzi. Przynajmniej u nas. Tym bardziej zachęcają do ślubu, żeby nie żyć w grzechu, bo gdyby wyganiali wszystkich, którzy robią coś złego, Kościoły byłyby puste, a i tak już nie jest najlepiej. Gdybyś miała więcej pytań napisz prywatną wiadomość. 
ja nauki miałam załatwiane.
A wg mnie jest tak (niewiem czy w tym wypadku) ze sakrament jest wazny ale kobieta boi sie tej całej otoczki, nie chce robić na pokaz i najchętniej wzięłaby ślub kościelny po cichu ;-) ale ze ukochany nalega no to ok niech jest wesele, jakos przezyje. A nie na zasadzie mam w dupie sakrament ale wesele odwale na 200osob niech inni widza.

Wisnia1989 napisał(a):

No ale z tym, że nie chodzisz do Kościoła, może być problem, bo żeby przystąpić do ślubu kościelnego, trzeba dostać tzw. protokół małżeński, w którym oprócz zaświadczenia o ukończeniu kursu i poradni przedmałżeńskiej jest też papier od księdza, który potwierdza, że widuje Cię w Kościele.  

Pokaż mi prosze ten "papier od księdza, który potwierdza, że widuje Cię w Kościele" bo nie słyszałam jeszcze o czymś takim...

Haha a propos widywania w kosciele. Moj brat byl ministrantem, co niedziele na mszy i w swieta a na kolędzie ksiadz mowi "kolego ja cie w kosciele nie widze" ;-) ministranta nie widzi a wszystkich parafian ma pamietac kto chodzi i jak czesto :-)
To jest właśnie typowa polska hipokryzja! Skoro nie chodzisz do kościoła i nie wiele Cię to obchodzi to po jaką cholerę chcesz brać ślub kościelny! Takie sakramenty są dla ludzi wierzących i praktykujących, dla których coś ten sakrament znaczy. Jak się zapewne domyślam chodzi tylko o wymarzony, piękny ślub w białej  sukni... żenada!!!

Naskoczyłyście na dziewczynę, ale szczerze się zastnawiam, ile z Was zrobiło coś właśnie z uwagi na rodzinę i bliskich, a nie z własnego przekonania???? 

Muminka, to ksiądz ma Ci pomóc, a nie my. Od tego jest i kroi za to niezłą kasę. Nie pójdziesz tam przecież wystraszona i skołowana?? Głowa do góry.

Cancri madrze piszesz! Mam takie samo zdanie na ten temat i rowniez uwazam takie "pokazowki" za hipokryzje...
a po co komu takie nauki ?totalna głupota co ksiądz wie o rodzinie i o życiu z sobą skoro sam nie ma żony ... tylko miesza głupotami młodym w głowach 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.