- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2012, 17:12
23 kwietnia 2012, 18:52
23 kwietnia 2012, 18:57
Bo cały czas mówię, że mi się zdarza, a jako nie uprawiam miałam na myśli, że nie uprawiam go codziennie, może źle się wyraziłam, o rany, zadowolona, czy jeszcze dalej będziesz się czepiać o każde pojedyńcze słówko, kiedy i tak próbuję tłumaczyć coś przez dziesięć kolejnych wypowiedzi?Twoim tokiem myślenia, albo się wierzy w kościół, albo nie, więc jak się nie wierzy, to się nie przyjmuje sakramentów, tak czy nie? ;-)
23 kwietnia 2012, 18:57
23 kwietnia 2012, 19:00
Edytowany przez Zytong 11 lutego 2013, 13:30
23 kwietnia 2012, 19:01
23 kwietnia 2012, 19:04
23 kwietnia 2012, 19:04
23 kwietnia 2012, 19:07
dlaczego po raz kolejny wywiązuje się dyskusja zupełnie nie związana z pierwszym postem... czy tak musi być w prawie każdym temacie? czy autorka pytała się co sądzicie o braniu ślubu kościelnego, jeśli nie przestrzega się zasad KK? czy pytała się o zdanie nt. seksu przedmałżeńskiego i różnych moralnych dylematów? nie....więc po co po raz kolejny wywiązują się niepotrzebne dyskusje, kłótnie? nie potraficie odpowiedzieć konkretnie na pytanie? po co zaśmiecać kolejny wątek?
23 kwietnia 2012, 19:11
Edytowany przez Zytong 11 lutego 2013, 13:29
23 kwietnia 2012, 19:12
nie przeczytałam całości kłótni bo nie chce mi się ale odpowiem na Twoje pytanie bo sądzę że mam podejście takie jak Ty.
Wzięłam ślub kościelny po 6-ciu latach bycia razem, 4,5 mieszkania razem, 2,5 roku po cywilnym a na datę ślubu wybraliśmy dzień urodzin naszego pierwszego synka...
Sprawa ma się dla mnie tak:
wierzę w Boga i chciałam przysiądz mojemu mężowi miłość i oddanie przed Bogiem...
Bardzo rzadko chodzę do kościoła i nie zgadzam się z wszystkimi :prawdami" jakie głosi kościół katolicki i nie mam zamiaru nikomu się z tego tłumaczyć czy tego ukrywać - nie uważam że zły jest seks, antykoncepcja, in vitro i w pewnych sytuacjach eutanazja...
Nie jestem zapatrzona w księży i w to co mówią bo uważam że oni i cały "kościół" to też tylko ludzie tacy jak ja i mają prawo mylić się i wyciągać błędne wnioski interpretując pismo święte i Boga...
Dla mnie moja wiara opiera się na tym że staram się postępować zgodnie ze swoim sumieniem i rozumem w myśl zasady - nie rób drugiemu to co Tobie nie miłe. Jeśli śpię ze swoim facetem to nie widzę w tym krzywdy dla nikogo, to samo jeśli założymy gumkę- i nie mam wtedy żadnych wyrzutów sumienia... Jeślibym przespała się z innym facetem wiem że skrzywdziłabym mojego męża/ faceta i to wg mnie jest złe i tego nie robię... Proste i logiczne.
Podsumowując: wierzę "po swojemu" i nie upieram się że jestem katoliczką ale nie oznacza to że mój ślub był fałszywy lub dla kogoś... Był dla mnie i dla męża- i to mi wystarczy.
My trafiliśmy na "lajtowego" księdza - po prostu wpisał datę, poinformował kiedy są nauki, wiedział że mieszkamy razem i mamy dziecko które zresztą jakieś 1,5 roku wcześniej chrzcił. Wszystko zależy od księdza- wrzuć na luz albo najlepiej wypytaj się kogoś z Twojej miejscowości jakie podejście ma tamtejszy ksiądz bo to różnie bywa i dobrze wiedzieć na co sie przygotować...