Temat: dwuczłonowe nazwisko-jak przekonać partnera

Jak przekonać partnera do dwuczłonowego nazwiska?

Jesteśmy parą od ponad roku. Od jakiegoś czasu mieszkamy razem. Nie jesteśmy narzeczeństwem, ale tematy ślubu poruszamy. I jak na razie 'największym' problemem dla mnie jest to, że mój partner nie chce zgodzić się, abym miała 2 nazwiska. Wiem, że związek to kompromisy itp. Ale ja bym czuła, że nie jestem sobą, że już nie jestem tą Agnieszką G. - że zagubiłam gdzieś siebie. Takie dziwne odczucia mną miotają. Już nie wiem jakie podać mu argumenty do zmiany jego decyzji. On uparcie twierdzi, że NIE, bo nie! I nic więcej do powiedzenia nie ma... Ja swojej decyzji nie zmienię. Nie obchodzi mnie, że tasiemcowate nazwiska nie mieszczą się w rubrykach itp.

Jak wy się do tego odnosicie? Jak było z wami? Czy któraś miała podobny 'przypadek'?

brunette6 napisał(a):

wyjęłaś mi to z ust Poza tym, to tylko nazwisko. Ja nawet jakby mój M. miałby na nazwisko Mysi Bob to i tak bym przyjęła jego i nie bawiłabym się w jakieś dwuczłonowe bo to bezsens. Nie jesteśmy z rodów szlacheckich albo z jakichś wysoko sytuawanych rodów gdzie faktycznie to jak masz na nazwisko ma znaczenie.


No nie wiem. Jeśli ktoś się utożsamia ze swoim nazwiskiem, to czemu ma go nie zostawić? W końcu podpisuje się nim, przedstawia, identyfikuje go. Więc nie powiedziałabym, że nazwisko nie ma znaczenia. A tradycja? To co, jak jestem z rodziny chłopskiej a nie szlacheckiej tzn że moje nazwisko nie niesie ze sobą żadnej tradycji i nie mogę być z niego dumna? :)
Autorka ze swojego jest, więc czemu ma je tracić?

Chociaż przyznaję przy tym, że mi osobiście się podwójne nazwiska nie podobają. Dlatego zostałabym przy swoim ;)


;o ale czemu nie. gdybyś powiedziała, ze chcesz zachować swoje tylko i wyłącznie i będziecie się inaczej nazywać - okej, mógłby coś tam mówić. ale dwuczłonowe i nie, bo ja nie pozwalam? co to ma w ogóle znaczyć? ;//
Pasek wagi

brunette6 napisał(a):

agataq napisał(a):

wiesz, nie rozumiem dwuczłonowych nazwiskrozumiem, gdy jest to nazwisko z wypracowaną marką, albo ktoś pochodzi z rodziny i jest dumny z jej korzeni, tradycja itd...ale gdy dwa pospolite nazwiska się łączy - uważam że przerost formy nad treściątakie zlepki są po prostu dziwaczne...Znam dziewczynę  Imię Kapusta-Lis...  i drugą, kuzynkę  Imię Szymanowska - Dusza     jest różnica co? 
wyjęłaś mi to z ust Poza tym, to tylko nazwisko. Ja nawet jakby mój M. miałby na nazwisko Mysi Bob to i tak bym przyjęła jego i nie bawiłabym się w jakieś dwuczłonowe bo to bezsens. Nie jesteśmy z rodów szlacheckich albo z jakichś wysoko sytuawanych rodów gdzie faktycznie to jak masz na nazwisko ma znaczenie.



to ja akurat w moim mieście mam nawet ulicę,która nazywa się nazwiskiem poety z mojej rodziny. może się yam kiedyś przeprowadzę i będzie w dowodzie wpis,że Goszczyńska adres Goszczyńskiego ;-) byłoby ciekawie ;-) ale akurat nie był t powód dla którego mam nazwisko dwuczłonowe. kiedyś moje nazwisko mi się nie podobało i zmieniłabym je chętnie na nazwisko męża. Ale mąż stwierdził,że mu się moje panieńskie nazwisko podoba,a jak mu się podoba,to stwierdziłam,że niech sobie je też doda do swojego. i mamy teraz oboje nazwisko dwuczłonowe,z tym,że moje jest nietypowo,bo jako drugi człon. i to był ten kompromis,żąe bierzemy dwuczłonowe,ale jego jako pierwsze. pasuje też tak poza tym bardziej do mojego imienia,a i oba nazwiska w tej kolejności lepiej brzmią. a dzieci też będą miały dwuczłonowe,bo sobie niewyobrażam,żeby dzieci miały inne nazwisko,niż rodzice.
któreś w końcu musi pójść na kompromis i odstąpić...ja się cieszę że tego problemu nie mam, już o tym nawet z ukochanym rozmawiałam i nawet jakbym chciała mieć 2 członowe to nie miałby nic przeciwko...ale ja mojego nienawidze i chcę się go pozbyć więc nie mam problemu ^^

jak Ci na tym naprawdę zależy to nie ustępuj....głupia duma facetów... ;/

A u mnie jest odwrotnie:-) W Hiszpanii kobiety zachowuja swoje nazwiska, kazdy ma dwa (pierwsze ojca i pierwsze matki). A ja bym chetnie zmienila, moje dla tubylcow jest nie do wymowienia:-) Zawsze wpisuja je z bledami:-(

A powaznie - jesli Ci na tym bardzo zalezy - musicie sie dogadac. "Niebonie" to nie jest argument. Teraz jest nazwisko, a pozniej moze byc cos innego...

ja nie wiem ja się ze swoim nazwiskiem nie identyfikuje bo nazwisko nie świadczy o tym jak jestem odbierana przez otoczenie bo nikt z mojej rodziny nie był kimś znanym albo poważanym na tyle żebym musiała się wszędzie nim przedstawiać. Nazywałam się tak, a teraz nazywam się inaczej. Nie przywiązuję uwagi do tak małostkowych rzeczy jak to, jakie nazwisko mam bo dla mnie to płytki problem po prostu. Nie chcę żebyście poczuły się urażone moimi słowami ale moim zdaniem to żaden powód do kłótni i stawiania na swoim. Z drugiej strony ja jakbym chciała mieć dwuczłonowe to mój M. machnął by ręką bo to moja sprawa. Byłoby mu pewnie trochę przykro że nie chcę przyjąć w pełni jego nazwiska ale jest kompromisowy i wyrozumiały do tego stopnia że by to zaakceptował. Nie wiem jak się nie potraficie teraz dogadać to jak w grą wejdą większe problemy to nie chcę wiedzieć jakie tematy na Vitalii będą się pojawiać
Teraz jest wiele możliwości kombinacyjnych. Mam koleżankę, która została przy swoim, a jej mąż dobrał sobie jej. Swoje kawalerskie ma jako drugie. Inni znajomi z kolei tworzą sobie z nazwisk jedno nowe, wspólne. To mnie akurat dziwi, ale jak widać też się tak da .
też będę miała dwuczłonowe nazwisko.. mój luby odparł na to jak chcesz;) i tyle więc nie wiem jak ci doradzić.. ale to powinna być twoja decyzja nie jego.
brunette - mówiąc o przedstawianiu się miałam na myśli codzienne sprawy, jak np gdy musisz zadzwonić na jakąś infolinię. Chociaż przy nazwisku "Mysi Bobek" przynajmniej poprawiłabyś humor ciężko pracującym tam ludziom :) Ja nie zmienię nazwiska, bo mam już pewien "dorobek zawodowy" i po zmianie to tak jakbym zaczynała wszystko od początku. Więc nie zawsze jest to płytki problem :)

Korinna napisał(a):

brunette - mówiąc o przedstawianiu się miałam na myśli codzienne sprawy, jak np gdy musisz zadzwonić na jakąś infolinię. Chociaż przy nazwisku "Mysi Bobek" przynajmniej poprawiłabyś humor ciężko pracującym tam ludziom :) Ja nie zmienię nazwiska, bo mam już pewien "dorobek zawodowy" i po zmianie to tak jakbym zaczynała wszystko od początku. Więc nie zawsze jest to płytki problem :)


Wiem o co Ci chodziło. No ja jakiś dorobek już też mam i najpierw firmę miałam na nazwisko panieńskie, później na męża a teraz firma jest w ogóle mojego męża. Jakoś nie miałam z tym problemów i bo większość firm już przez telefon kojarzyło moją osobę i jakoś nie musiałam się zbytnio tłumaczyć i zaczynać od nowa.
Mimo wszystko staram się jakoś Was zrozumieć choć swoje zdanie na ten temat mam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.