Temat: dwuczłonowe nazwisko-jak przekonać partnera

Jak przekonać partnera do dwuczłonowego nazwiska?

Jesteśmy parą od ponad roku. Od jakiegoś czasu mieszkamy razem. Nie jesteśmy narzeczeństwem, ale tematy ślubu poruszamy. I jak na razie 'największym' problemem dla mnie jest to, że mój partner nie chce zgodzić się, abym miała 2 nazwiska. Wiem, że związek to kompromisy itp. Ale ja bym czuła, że nie jestem sobą, że już nie jestem tą Agnieszką G. - że zagubiłam gdzieś siebie. Takie dziwne odczucia mną miotają. Już nie wiem jakie podać mu argumenty do zmiany jego decyzji. On uparcie twierdzi, że NIE, bo nie! I nic więcej do powiedzenia nie ma... Ja swojej decyzji nie zmienię. Nie obchodzi mnie, że tasiemcowate nazwiska nie mieszczą się w rubrykach itp.

Jak wy się do tego odnosicie? Jak było z wami? Czy któraś miała podobny 'przypadek'?
U mnie jest to samo.
Mój uparcie mówi,że nie.
Ja bym chciała :), bo lubię swoje nazwisko. Moje imię z jego nazwiskiem też ładnie brzmi, typowo polsko...ale jest strasznie popularne....i chciałabym zachować też swoje..No,ale powiedział,że będąc jego żoną będę miała JEGO nazwisko i JUŻ.
Pasek wagi
Ja kiedyś stwierdziłam, że w ogóle nie zmieniłabym nazwiska i została tylko przy swoim, to reakcja była najpierw "no chyba sobie żartujesz!", ale jeszcze nie zdążyłam argumentów podać, a już zmienił zdanie i stwierdził, że właściwie to nie robi mu to różnicy ;)

Szkoda, że Twój nie podaje argumentów... łatwiej by było wymyślić, jak go przekonać. Ale przecież jego nazwisko też będziesz mieć. A długie podpisy to Twój problem, nie jego. No nie ustępuj w każdym razie, jeśli ma Ci potem być z tym źle :)
wiesz, nie rozumiem dwuczłonowych nazwisk
rozumiem, gdy jest to nazwisko z wypracowaną marką, albo ktoś pochodzi z rodziny i jest dumny z jej korzeni, tradycja itd...

ale gdy dwa pospolite nazwiska się łączy - uważam że przerost formy nad treścią
takie zlepki są po prostu dziwaczne...


Znam dziewczynę  Imię Kapusta-Lis...  i drugą, kuzynkę  Imię Szymanowska - Dusza     jest różnica co?

 

Jestem dumna ze swojego nazwiska, ze swoich korzeni i dlatego chcę do niego 'dołączyć' Jego...
szczerze mówiąc nigdy nie zapytałam męża o zdanie w tej sprawie... cieszę się, że należę zarówno do jednej rodziny jak i do drugiej czego wyrazem są moje dwa nazwiska. Mam to szczęście, że jedno jest dwusylabowe a drugie jednosylabowe, więc niejedna ma dłuższe nazwisko od moich dwóch ;-)
Ja mam dwuczłonowe. Całe życie byłam X i nie wyobrażam sobie, że mogłoby mi tego zabraknąć. Mąż nie miał nic przeciwko. Od samego początku wiedział, że chce dwuczłonowe (albo swoje), mówił że przeszkadzałoby mu tylko gdybym chciała zostać całkowicie przy panieńskim, ale i tutaj decyzja należałaby do mnie . Podpisywać się mogę jak chce: pierwszym, drugim lub dwoma tylko w oficjalnym pismach urzędowych trzeba używać obu. Często z przyzwyczajenia np. jak gdzieś dzwonię mówię swoje panieńskie nazwisko, czasem bywa tak, że mówię po mężu, a i tak pytają o panieńskie, bo nie kojarzą nowego. 
Oj ja miałam dokładnie to samo! Mój M. odkąd usłyszał, że chce mieć dwuczłonowe nazwisko to kompletnie nie chciał o tym słyszeć! Strasznie się wkuarzał a przy większych awanturach nawet słyszałam, że ślubu nie będzie jak nie wezmę jego nazwiska! Generalnie jak poszliśmy do Urzędu załatwiać papiery to wtedy kobieta zapytała jakie nazwisko będę nosić to zanim mój M. zdążył coś powiedzieć to już oznajmiłam, że chce dwuczłonowe :) M. nie chciał robić awantury w urzędzie więc już tak zostało... a teraz się ze mnie śmieje jak muszę się gdzieś podpisywać bo troche długo to trwa :)

..w Urzędzie zaznaczyliśmy też, że dzieciaczki będą miały jego nazwisko, bo bez tego by się nie obyło :)
Pasek wagi
BrigidaHOLMES Proszę usuń ze swojej wypowiedzi wulgaryzm - dwie gwiazdki nie sprawią że jego tam nie ma.


Ja przyjęłam nazwisko po mężu.Może dlatego że w mojej i męża rodzinie tak zawsze było ?
W każdym razie rozmyślałam inne opcję i mąż zawsze powtarzał że decyzja należy do mnie.
Jeśli ktoś tyczy "wojnę" o nazwisko i nie potrafi się dogadać to co będzie później ?

ja nie mogłam zostawić sowjego choc myślałam o tym ... ale niestety mam oba nazwiska b. trudne i mam już dość literowania jednego a jak bym miała literować drugie to bym oszalała ..:) ale jeśli to jest takie ważne dla Ciebie to porozmawiaj jeszcze z przyszłym mężem no musi chodzić na jakieś ustępstwa skoro ma być twoim mężem to dobrze by było jak by się liczył z twoimi uczuciami

 

jednak czasem duma męska przykrywa rozsądne myślenie ...

agataq napisał(a):

wiesz, nie rozumiem dwuczłonowych nazwiskrozumiem, gdy jest to nazwisko z wypracowaną marką, albo ktoś pochodzi z rodziny i jest dumny z jej korzeni, tradycja itd...ale gdy dwa pospolite nazwiska się łączy - uważam że przerost formy nad treściątakie zlepki są po prostu dziwaczne...Znam dziewczynę  Imię Kapusta-Lis...  i drugą, kuzynkę  Imię Szymanowska - Dusza     jest różnica co? 


wyjęłaś mi to z ust
Poza tym, to tylko nazwisko. Ja nawet jakby mój M. miałby na nazwisko Mysi Bob to i tak bym przyjęła jego i nie bawiłabym się w jakieś dwuczłonowe bo to bezsens. Nie jesteśmy z rodów szlacheckich albo z jakichś wysoko sytuawanych rodów gdzie faktycznie to jak masz na nazwisko ma znaczenie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.