Temat: kłótnia o małżeństwo

Niektóre z was wiedzą, że jestem w długoletnim związku ale nie mogę doczekać się pierścionka zaręczynowego. A dziś dziewczyny tragedia dziś znów wywiązała się rozmowa o zartęczynach i aż się rozpłakałam. No nie mogę wszystko nie tak. ON mi mówi, ze najpierw inne rzeczy które może robić kawaler, że po ślubie to już trzeba być odpowiedzialnym, że terenówka, że oddawanie pensji, że start z kredytu, ze marzenia inne, JA :że nie mogę być na drugim miejscu za tym wszystkim, że pieniądze to nie argument. ON a jak ktoś zachoruje? JA no właśnie, jak ktoś zachoruje? albo jak wpadniemy? wtedy to się nie liczy wtedy nawet nie masz po co prosić! i się rozpłakałam i mówię, że teraz też nie masz co prosić bo się rozpłakałam i nie mogę takiej decyzji wymuszać, że czuję się teraz strasznie, że nie chciałam tej rozmowy, że teraz też go po tym wszystkim nie przyjmę bo jak ja mogę żebrać o uczucie. No jednym słowem tragedia ja płaczę on mnie przeprasza - bez sensu za co on przeprasza. Teraz poszedł do apteki po podpaski dla mnie, ja nie mogę wolałabym go już dziś nie oglądać
Pasek wagi

ascatka napisał(a):

ja 23 on 27 razem od 7 mieszkamy razem ponad rok

Ja jestem z moim facetem 4 lata i dopiero niedawno usłyszałam od niego propozycję, że może byśmy przeszli na wyższy "etap", czyli zamieszkali razem. Póki co nie ma na to warunków, więc jeszcze trochę poczekamy. Może Twój facet rzeczywiście potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby przejść na etap ślubu? :-) Spróbuj spojrzeć na to wszystko z męskiej perspektywy. Ja mimo wszystko myślę, że on Cię bardzo kocha, ale nie jest gotowy na ślub, ma do tego prawo.


WildBlackberry napisał(a):

bajaderka24 napisał(a):

WildBlackberry napisał(a):

A ja bym zerwala z nim, jak bedzie chcial wroci, znaczy, ze kocha i bedzie chcial slubu(moze za rok,dwa a moze za pol roku), a jesli nie wroci, to znaczy, ze nie zalezalo mu...Taki "eksperyment" czasem pomaga, rozumiem, ze milosc, ale musi to byc odwzajemniona milosc :)
zerwac bo niechce sie zareczyc  co ja czytam
  nie, ale jezeli 2 ludzi ma mocno odmienne poglady na zycie/priorytety, to jakos trzeba to zweryfikowac.



ale tacy sa faceci ... kobiety bardziej sie we wszystko angazuja a oni lubia wszystko ''na gotowe'' moze sama niech se kupi pierscionek hehehhe.
Sorry że to napiszę, ale będę totalnie szczera - z tego co przeczytałam jasno wynika, że oczekujesz tylko by ktoś Ci powiedział "On Cię kocha, poczekaj, a wszystko sie ułoży. Oświadczy Ci się i będziecie razem". A ja tak wcale nie uważam. Jeśli on jest z Tobą od 20 roku życia, teraz ma 27 i dobrą pracę, to dla mnie nie ma za bardzo innego wyjścia - on Cie traktuję jako laskę do zabawy, spędzenia z nią tych młodych lat, wyszalenia się, póki jest jeszcze luz, ale ustatkować się z Tobą nie zamierza, a może z nikim póki co. Poza tym, jeśli uważasz, że pierścionek zapewni Ci poczucie stabilizacji, to znaczy że teraz tak do konca go nie masz - i wcale sie nie dziwię, bo po tym co przeczytałam (że terenówka najpierw...) sama bym sie tak czuła. Przepraszam, ale taka jest cała prawda wg. mnie. 

Oczywiście żadnego z Was nie znam wiec mogę się mylić, ale dla mnie same fakty o tym świadczą.

ascatka napisał(a):

nie mam dokąd się wyprowadzić i nie chce tego robić. A dla dziewczyn które nie rozumieją powiem krotko KOCHAM GO i tak jestem pewna, że chce ślubu. On nie jest gotowy to jasne skoro mamy środki (tak na duże wesele wystarczy z naszych oszczędności) to przyczyna jest w nim, że woli wydać inaczej pieniądze (drugi samochód do jazdy w terenie) niż na mnie i dlatego czuje się na drugim miejscu i dlatego zastanawiam się co dalej, bo najwyraźniej mamy inne priorytety a przez ta okropną rozmowę gdzie puściły mi nerwy teraz nawet jakby klęknął z pierścionkiem to przecież nie mogę go przyjąć bo to sama "wymusiłam". No jednym słowem tragedia nie zostawię go przecież nagle bo nie jest gotowy na ślub, tylko gdzie jest ta granica, ile można czekać?

No niestety...
Teraz to trochę głupio, bo fakt, gdyby był to wymuszony.
Teraz facet (nawet na odczepnego) może się oświadczyć i co zrobisz w takiej sytuacji?

Mój 3 razy planował się oświadczyć.
Pierwszy raz jak miał 19 lat ;-) ale nie było Go stać na według Niego "prawdziwy"pierścionek zaręczynowy i oświadczył się srebrnym :)). Ale to była taka nasza przysięga miłości .

Więc jak widaćwiek nie gra tu roli, jak ktoś tego chce to i tak do tego dojdzie (zaręczyny/ślub).

Pasek wagi

entropiczna napisał(a):

Sorry że to napiszę, ale będę totalnie szczera - z tego co przeczytałam jasno wynika, że oczekujesz tylko by ktoś Ci powiedział "On Cię kocha, poczekaj, a wszystko sie ułoży. Oświadczy Ci się i będziecie razem". A ja tak wcale nie uważam. Jeśli on jest z Tobą od 20 roku życia, teraz ma 27 i dobrą pracę, to dla mnie nie ma za bardzo innego wyjścia - on Cie traktuję jako laskę do zabawy, spędzenia z nią tych młodych lat, wyszalenia się, póki jest jeszcze luz, ale ustatkować się z Tobą nie zamierza, a może z nikim póki co.  .


Jeeej... czy dla Was naprawdę jedynym dowodem na to, że facet traktuje kobietę poważnie jest podpisanie jakiegoś papierka...?
Może dla niego taki papierek nie ma po prostu znaczenia. Co nie znaczy, że Ty Droga Autorko nic dla niego nie znaczysz. Nie każdy podchodzi do kwestii ślubu tak samo. Nie dla każdego ma takie znaczenie.

entropiczna

utrzymuje się sama!!! oszczędności mamy odzielne
Pasek wagi

Korinna napisał(a):

entropiczna napisał(a):

Sorry że to napiszę, ale będę totalnie szczera - z tego co przeczytałam jasno wynika, że oczekujesz tylko by ktoś Ci powiedział "On Cię kocha, poczekaj, a wszystko sie ułoży. Oświadczy Ci się i będziecie razem". A ja tak wcale nie uważam. Jeśli on jest z Tobą od 20 roku życia, teraz ma 27 i dobrą pracę, to dla mnie nie ma za bardzo innego wyjścia - on Cie traktuję jako laskę do zabawy, spędzenia z nią tych młodych lat, wyszalenia się, póki jest jeszcze luz, ale ustatkować się z Tobą nie zamierza, a może z nikim póki co.  .
Jeeej... czy dla Was naprawdę jedynym dowodem na to, że facet traktuje kobietę poważnie jest podpisanie jakiegoś papierka...?Może dla niego taki papierek nie ma po prostu znaczenia. Co nie znaczy, że Ty Droga Autorko nic dla niego nie znaczysz. Nie każdy podchodzi do kwestii ślubu tak samo. Nie dla każdego ma takie znaczenie.



polac ci

bajaderka24 napisał(a):

polac ci

To ja się napiję z Wami w takim razie 

ascatka napisał(a):

entropicznautrzymuje się sama!!! oszczędności mamy odzielne

Napisałam inaczej? Masz faceta, który jak sama piszesz dużo zarabia - więc w razie ślubu będziesz miała poczucie stabilizacji finansowej. Nie napisałam, że on już Cię utrzymuje.

bajaderka24 napisał(a):

Korinna napisał(a):

entropiczna napisał(a):

Sorry że to napiszę, ale będę totalnie szczera - z tego co przeczytałam jasno wynika, że oczekujesz tylko by ktoś Ci powiedział "On Cię kocha, poczekaj, a wszystko sie ułoży. Oświadczy Ci się i będziecie razem". A ja tak wcale nie uważam. Jeśli on jest z Tobą od 20 roku życia, teraz ma 27 i dobrą pracę, to dla mnie nie ma za bardzo innego wyjścia - on Cie traktuję jako laskę do zabawy, spędzenia z nią tych młodych lat, wyszalenia się, póki jest jeszcze luz, ale ustatkować się z Tobą nie zamierza, a może z nikim póki co.  .
Jeeej... czy dla Was naprawdę jedynym dowodem na to, że facet traktuje kobietę poważnie jest podpisanie jakiegoś papierka...?Może dla niego taki papierek nie ma po prostu znaczenia. Co nie znaczy, że Ty Droga Autorko nic dla niego nie znaczysz. Nie każdy podchodzi do kwestii ślubu tak samo. Nie dla każdego ma takie znaczenie.
polac ci

To kto ma ustąpić, ona czy on, i dlaczego ona według was ? :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.