Temat: kłótnia o małżeństwo

Niektóre z was wiedzą, że jestem w długoletnim związku ale nie mogę doczekać się pierścionka zaręczynowego. A dziś dziewczyny tragedia dziś znów wywiązała się rozmowa o zartęczynach i aż się rozpłakałam. No nie mogę wszystko nie tak. ON mi mówi, ze najpierw inne rzeczy które może robić kawaler, że po ślubie to już trzeba być odpowiedzialnym, że terenówka, że oddawanie pensji, że start z kredytu, ze marzenia inne, JA :że nie mogę być na drugim miejscu za tym wszystkim, że pieniądze to nie argument. ON a jak ktoś zachoruje? JA no właśnie, jak ktoś zachoruje? albo jak wpadniemy? wtedy to się nie liczy wtedy nawet nie masz po co prosić! i się rozpłakałam i mówię, że teraz też nie masz co prosić bo się rozpłakałam i nie mogę takiej decyzji wymuszać, że czuję się teraz strasznie, że nie chciałam tej rozmowy, że teraz też go po tym wszystkim nie przyjmę bo jak ja mogę żebrać o uczucie. No jednym słowem tragedia ja płaczę on mnie przeprasza - bez sensu za co on przeprasza. Teraz poszedł do apteki po podpaski dla mnie, ja nie mogę wolałabym go już dziś nie oglądać
Pasek wagi

nieznajomaaa88 napisał(a):

chasiulka napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.ryczeć i użalać się nad sobą to się będziesz jak facet kopnie cię w zad, bo będzie miał dość twoich nacisków i zrzędzenia.
to jest jakaś prowokacja? żart? autorka ma poczucie własnej wartości bo nie chce dać sobą manipulować, facet prawdopodobnie z nią pogrywa, a ona chce wiedzieć na czym stoi.
póki co wymusza na nim by się jej oświadczył...

póki co to nie wymusza, tylko bada teren czy wgl ślubu chce...

nieznajomaaa88 napisał(a):

chasiulka napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.ryczeć i użalać się nad sobą to się będziesz jak facet kopnie cię w zad, bo będzie miał dość twoich nacisków i zrzędzenia.
to jest jakaś prowokacja? żart? autorka ma poczucie własnej wartości bo nie chce dać sobą manipulować, facet prawdopodobnie z nią pogrywa, a ona chce wiedzieć na czym stoi.
póki co wymusza na nim by się jej oświadczył...

a co to za wymuszanie, on powiedział, ze chce slubu, więc jeśli chce to niech bedzie konsekwentny, no chyba, że ją zwodzi, tak czy siak powinien podjąć jakąś decyzję

agunieek1988 napisał(a):

temat slubny ucichl  ale to nie znaczy ze koles sobie pogrywa. bo w koncu tez jakos 7 lat wytrzymuje i nie robi sobie dymanka na boku, zgodzil sie na wspolne mieszkanie kobiecie niedogodzisz.

dziewczyny facet ma 27 lat, ma skończoną szkołe, stałą pracę, jest w 7 letnim związku - albo w prawo, albo w lewo...
autorka nawet nie wie czy on ślubu chce...
być może jest tak, że zgodził się na wspólne mieszkanie i na tym się skończy bo po co brać ślub skoro ma wszystko??

agunieek1988 napisał(a):

temat slubny ucichl  ale to nie znaczy ze koles sobie pogrywa. bo w koncu tez jakos 7 lat wytrzymuje i nie robi sobie dymanka na boku, zgodzil sie na wspolne mieszkanie kobiecie niedogodzisz.

a co to łaska że po tylu latach facet chce zamieszkać z kobietą?

nieznajomaaa88 napisał(a):

entropiczna napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.
To może Ty jestes po jakichś patologicznych związkach? Człowiek jest z kimś po to, żeby byc szczęśliwy, a nie dla samej idei bycia z kimś i umęczenia się przy okazji. Właśnie Twoje podejście jest bez sensu.
no właśnie po to jest z kimś, żeby być szczęśliwym. a ja tak nie napisałam?zacznie go męczyć psychicznie to ja zostawi, bo przestanie odczuwać szczęście z tego związku.a ja po patologicznych związkach nie jestem :)nie mam faceta, bo nie mam na to ani czasu ani zbytnio ochoty. nie uzależniam swojego szczęścia ani poczucia własnej wartości od bycia z kimś. ale spotykam się z kimś kto ma dziewczynę i taki układ mi odpowiada jak najbardziej, bo jesteśmy i przyjaciółmi i kochankami, a nie muszę mu ani prać ani sprzątać ani gotować ani dawać dupy na zawołanie. no i traktuje mnie lepiej niż swoją służącą, którą ma owiniętą wokół paluszka:)

Chyba jej szczęście też się liczy, prawda? Związek nie polega na tym, że jedna osoba rezygnuje ze swoich potrzeb i siedzi cicho, nawet jak jest nieszczęśliwa, żeby tej drugiej osobie było miło?

I faktycznie masz czym się chwalić :) to dopiero żałosny układ, nie umieć być w związku więc psuć czyjś i zadowalać się tym, że jest się dla kogoś numerem 2 ;) Nie zazdroszczę.

nieznajomaaa88 napisał(a):

entropiczna napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.
To może Ty jestes po jakichś patologicznych związkach? Człowiek jest z kimś po to, żeby byc szczęśliwy, a nie dla samej idei bycia z kimś i umęczenia się przy okazji. Właśnie Twoje podejście jest bez sensu.
no właśnie po to jest z kimś, żeby być szczęśliwym. a ja tak nie napisałam?zacznie go męczyć psychicznie to ja zostawi, bo przestanie odczuwać szczęście z tego związku.a ja po patologicznych związkach nie jestem :)nie mam faceta, bo nie mam na to ani czasu ani zbytnio ochoty. nie uzależniam swojego szczęścia ani poczucia własnej wartości od bycia z kimś. ale spotykam się z kimś kto ma dziewczynę i taki układ mi odpowiada jak najbardziej, bo jesteśmy i przyjaciółmi i kochankami, a nie muszę mu ani prać ani sprzątać ani gotować ani dawać dupy na zawołanie. no i traktuje mnie lepiej niż swoją służącą, którą ma owiniętą wokół paluszka:)
i to jest własnie egoizm - boisz się z kimś związać, więc uprawiasz przygodny seks z facetem, który w dodatku ma dziewczynę :) rzeczywiście traktuje Cię lepiej i rzeczywiście nie jest to patologiczny związek :*

nieznajomaaa88 napisał(a):

manru napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

chasiulka napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.ryczeć i użalać się nad sobą to się będziesz jak facet kopnie cię w zad, bo będzie miał dość twoich nacisków i zrzędzenia.
to jest jakaś prowokacja? żart? autorka ma poczucie własnej wartości bo nie chce dać sobą manipulować, facet prawdopodobnie z nią pogrywa, a ona chce wiedzieć na czym stoi.
póki co wymusza na nim by się jej oświadczył...
a co to za wymuszanie, on powiedział, ze chce slubu, więc jeśli chce to niech bedzie konsekwentny, no chyba, że ją zwodzi, tak czy siak powinien podjąć jakąś decyzję
2 lata temu to powiedział. każdy 2 lata temu miał w głowie coś innego niż obecnie. każdy może się zmienić i zmienić swoje marzenia, czy już nie ma do tego prawa?

jak najbardziej, ale własnie o to chodzi, że jeśli mu sie zmieniło to powinien ją poinformować, a nie odkładać wszystko na później i zwodzić ją

żeby nie było, ja nie uznaję instytucji małżeństwa, ale ja od początku każdego faceta o tym informowałam i jeśli mi się to zmieni też poinformuje, bo chce żebyśmy mieli podobne cele w życiu, jeśli ona ma inne i on ma inne to tracą ze sobą czas

nieznajomaaa88 napisał(a):

manru napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

chasiulka napisał(a):

nieznajomaaa88 napisał(a):

bez sensu jest twoje podejście.za bardzo się skupiasz na sobie  i na swoim egoizmie.inni mają gorzej i tak nie jęczą, nie żebrzą o uczucia i nie stękają.zastanów się nad sobą, bo on w końcu przejrzy na oczy i zostawi cię dla laski mającej poczucie własnej wartości.ryczeć i użalać się nad sobą to się będziesz jak facet kopnie cię w zad, bo będzie miał dość twoich nacisków i zrzędzenia.
to jest jakaś prowokacja? żart? autorka ma poczucie własnej wartości bo nie chce dać sobą manipulować, facet prawdopodobnie z nią pogrywa, a ona chce wiedzieć na czym stoi.
póki co wymusza na nim by się jej oświadczył...
a co to za wymuszanie, on powiedział, ze chce slubu, więc jeśli chce to niech bedzie konsekwentny, no chyba, że ją zwodzi, tak czy siak powinien podjąć jakąś decyzję
2 lata temu to powiedział. każdy 2 lata temu miał w głowie coś innego niż obecnie. każdy może się zmienić i zmienić swoje marzenia, czy już nie ma do tego prawa?
owszem, ale powinien ją o tym poinformować :) wiesz, jak by Ci to powiedzieć - małżeństwo to poważna sprawa i albo się tego chce albo nie, nie można raz chcieć, a raz nie :)
jak bym chciał przeżyć ten dzień jeszcze raz :(
Przez dzisiejszy wybuch już nie ma dobrego wyjścia bo 
a oświadczy się
 - powiem tak (wymusiłam)
-powiem nie ( kobiecie nie dogodzisz)
b nie oświadczy się
 - nie powiem nic (trwanie w zawieszeniu bez zmian - strata czasu?)
- będę marudzić, ktoś nie wytrzyma i koniec
Pasek wagi

nieznajomaaa88 napisał(a):

Chyba jej szczęście też się liczy, prawda? Związek nie polega na tym, że jedna osoba rezygnuje ze swoich potrzeb i siedzi cicho, nawet jak jest nieszczęśliwa, żeby tej drugiej osobie było miło?I faktycznie masz czym się chwalić :) to dopiero żałosny układ, nie umieć być w związku więc psuć czyjś i zadowalać się tym, że jest się dla kogoś numerem 2 ;) Nie zazdroszczę.
nie numerem 2 tylko przyjaciółką. jeśli myślisz, że mi się przykro zrobi to się mylisz:)on nie jest dla mnie żadnym numerem X tylko przyjacielem.mi to odpowiada, bo nie szukam póki co zobowiązań. ja niczego nie psuję. sam do mnie przyszedł, a ja go przyjęłam, nie zachęcałam go, nie namawiałam, nie podrywałam, nie narzucałam się :)to co jest między nimi to jego sprawa, a nie moja. widocznie laska umie tylko sprzątać, prać i gotować, a już w łóżku kiepsko jej idzie, że facet szuka na boku.

tak zawsze kochanka usprawiedliwia faceta mówiąc że jest nieszczęśliwy w związku a tamta druga(pierwsza) go nie rozumie, jest kurą domową i w ogóle można na niej psy wieszać

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.