- Dołączył: 2011-07-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 86
28 sierpnia 2011, 12:09
Witajcie,
wczoraj ja i moj pratner organizowalismy sobie ostatni wieczór tzw, solo, czyli panienskie i kawalerskie.
Ja poszlam z dziewczynami do klubu ,a on ? no wlasnie... godzina 2 w nocy sms ,przyjdz do mnie bo sie wszyscy pokonczyli i został sam... zdziwilam sie o co chodzi, wiec poszlam z dziewczynami do drugiego klubu gdzie byl moj facet. Powiedzial ze sie wszyscy skonczyli i został sam. powiedzialam no ok, widzialam ze jest podpity i w ogole. zaczelam mu sie wypytywac co robiles i jak bylo, powiedzial ze byli w klubie nocnym i on wzial sobie panienke za kase do pokoju prywatnego i ona dla niego tanczyla i sie rozbierala na osobnosci, jak to uslyszlaam to pierwsza moja reakcja to lzy w oczach ,jakos tak mi sie smutno zrobilo, on to zauwarzyl i powiedzial ze zartuje... powiedzialam ze to nie bylo smiesznie ... a dzisiaj dowiaduje sie od jego kumpla ze byli w tym klubie i tysiac zlotych wydal moj partner...(na co ? nie wiem) zaraz szalu dostane bo wyobrazam sobie rozne rzeczy.. napisalam mu smsa ze wiem ze tam byl i czemu mnie oklamuje... nic nie odpisal, jestem za przeproszeniem wk.... tymbardziej ze lecialam do niego jak glupia w te panienskie a on sobie laseczke wzial do pokoju ,aaaa i postawil jeszcze jakiemus koledze dziewczyne.
28 sierpnia 2011, 14:44
Nie wiem jak można być takim egoistą i postawić najważniejszą osobę w swoim życiu przed takim problemem tydzień przed ślubem ;/ Wieczór kawalerski czy inny wieczór, dla mnie nie ma znaczenia, ma się narzeczoną - należy być jej wiernym.
- Dołączył: 2010-06-21
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3954
28 sierpnia 2011, 14:44
Daj nam znać, jak to wszystko się potoczy
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1494
28 sierpnia 2011, 14:46
Wiesz kiedyś jak byłam ze swoim ex, który mnie notorycznie zdradzał, nie chciałam uwierzyć jak ktoś mi powtórzył, że widział go a to na miescie za rączke z inną, albo jadącego samochodem z jeszcze inną. Wierzyłam mu bo studiował dziennie a reszte dnia spedzał ze mną jak wracałam ze szkoły...prawda była okrótna...w czasie okienek a nawet na wykładach siedział w pewnym klubie bilardowym gdzie panienki trzymał na kolanach, a do innych jezdził po tym jak wychodził ode mnie. Żygać mi sie chciało jak po zerwaniu dowiedziałam sie ile ich mogło być. A też robił maślane oczy, przepraszał, zapierał sie, że to nie on na pewno byl widziany, że w żadnym z klubów nie tańczył i nie całował sie z inną. Mało tego wiele razy płakał, żebym mu uwierzyła, robił cyrki, że sie zabije jak od niego odejde i...
Morał z tego taki, że mentalności danego człowieka nie da sie zmienić. I nie zawsze to w co chcemy wierzyć jest realne. Mnie ten były nauczył własnie tego by rzeczywiście obserwować swoje zycie wokół i nie dopuszczać do siebie podejrzanych, emocjonalnie niedorośnietych osobników, który poleci na każdą dupę która mu zatańczy ;)
Zrobisz co chcesz, jabym odwołała to. Większą krzywdą jest wyjśc za palanta niż odwołać wymarzony ślub z tymże palantem ;)
28 sierpnia 2011, 14:52
Moze lepiej zostaw ta sprawę,
nie drąz jej.Było jak było i tego nie cofniesz.
Po co to dochodzenie? Lepiej sie poczujesz ,jak się dowiesz,że na 100%
on spał z jakas tancerką?
***
A propo tego tematu to
jestem wrogiem tych "nowych" wieczorków kawalerskich
w klubach z dziwkami i tancerkami. To tylko kuszenie losu i strata forsy.
Kiedyś faceci spotykali się w domu na wspólnym ochleju, czasem sobie wynajęli jakąs panią
co im zatańczyła 10 minut przed nosem w towarzystwie tzw."opiekuna" i był spokój a teraz ???
Kończyło się gigntycznym kacem ..alkoholowym
a nie moralnym.
Edytowany przez BigBaba1 28 sierpnia 2011, 14:54
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 6546
28 sierpnia 2011, 14:55
jezu wescie zluzujcie. byl..poogladal panienki i tyle..co 2 kawalerskie tak wyglada..i co w tym zlego/ rpzeciez jej nie przelecial...
na serio- troche wiecej luzu w zyciu
28 sierpnia 2011, 15:01
Kwestia czy mu ufasz. Okłamał Cię z premedytacją. Dla mnie odpada. A co do takich wieczorków nie mam nic przeciwko, jak ktoś się będzie chciał puścić to to zrobi bez względu na okoliczności. Najwyraźniej Twój nie wytrzymał.
28 sierpnia 2011, 15:07
Spokojnie. Znasz go najlepiej, ciężko jest oceniać, jeżeli go nie znamy. Nie można po jednym incydencie odwoływać ślub. Musisz z nim porozmawiać! Usiądź przed nim i powiedz, że ma Ci prosto w oczy powiedzieć, jak to wyglądało. Nie mogę napisać, co sama bym zrobiła, ciężko by mi było. Na pewno nie odwołałabym od razu ślubu. Jakby mnie zdradził- na pewno! Jednak nie wiesz, jak to wyglądało. Teraz w głowie masz najgorsze rzeczy. Najważniejsza jest rozmowa moim zdaniem. Jak już pisałam- znasz go i będziesz wiedzieć czy mówi prawdę.
28 sierpnia 2011, 15:16
Tak bym go w dupe kopnela zeby na orbicie wyladowal.Klamca!!!
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
28 sierpnia 2011, 15:18
ale przecież żadna z WAS dziewczyny (nie wyłączając autorki postu) nie wie co tak naprawdę wydarzyło ...
rozmowa z facetem też tej sprawy nie wyjaśni bo znam osobę która znak krzyża czyni zawsze wtedy gdy kłamie
mówi to kłamstwo tak przekonująco,ze nie sposób nie uwierzyć, sama wierzy w to co mówi :-D
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
28 sierpnia 2011, 15:22
nie przesadzajcie Dziewczyny. Wszystkie by go w dupę kopnęły, nie wybaczyły itd. A prawda jest taka, ze żadna z Was nie odwołałaby ślubu. Radzicie dziewczynie coś czego byście same nie uczyniły.
Gdyby cos zaszlo to by sie w zyciu nie przyznal, ze byl z jakas tancerką. Obserwuj go, jesli był Tobie wierny przez caly zwiazek, to zjedza go wyrzuty sumienia.I będzie staral Ci sie to wynagrodzić.