- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2176
4 sierpnia 2011, 15:46
Za 1,5 tygodnia idę na wesele. Nie jestem jeszcze pełnoletnia, ale idę z osobą towarzyszącą. Czy takie młode pary dają pieniądze 'od siebie' czy razem z rodzicami? Dodam, że mój tata jest chrzestnym i daje 2 tys. Czy może my z chłopakiem też powinniśmy coś dać? Dawno nie byłam na weselu, tym bardziej z kimś.
- Dołączył: 2011-06-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2942
4 sierpnia 2011, 20:15
> No to super. Skoro według niektórych vitalijek
> (zwłaszcza jednej) trzeba dać młodej parze tak
> żeby się zwróciło (z twoich wypowiedzi mam
> wrażenie, że ty byś chciała z tych pieniędzy za
> wesele zapłacić, w podróż poślubną pojechać i
> jeszcze może mieszkanie kupić ;/ masakra) to co ja
> mam na przykład powiedzieć : mam około 10 kuzynów,
> mój chłopak z 20 ja już nie mówię o znajomych (mam
> starszego chłopaka - ma towarzystwo w wieku 24-30
> lat) , czy dalszej rodzinie, wszyscy w wieku że
> tak powiem do małżeństwa i co ? Mam nie chodzić na
> ich śluby? A może wybrać tylko nie licznych? No
> kurde moja wina że teraz tak dużo ślubów? I że
> jesteśmy wszyscy zżyci ze sobą, dużo
> imprezujemy? Nie powiem, ja mam inną sytuację,
> chłopak dość sporo zarabia, jak coś to rodzice mi
> dadzą, swoją kasę też mam dość sporą, mieszkam w
> innym mieście (internat) niż rodzice to mam
> większe kieszonkowe, no to kasę mam. I zawsze
> dajemy właśnie tak po 300 - 400 zł. No ale co
> jakbyśmy nie mieli?
Do mnie to było?
Bo jeśli tak to chcę coś wytłumaczyć (a jeśli nie to ta "winna pewnie też się wytłumaczy)
Młodym i tak się pewnie wszystkie koszty nie zwrócą (przecież nie płacą tylko za salę). I nie chodzi o to że oni od razu liczą na to że Ty dasz tyle kasy że im wystarczy jeszcze na najbliższe 10 lat wspólnego życia w dostatku, tylko ja jako gość źle bym się czuła gdybym dała mniej niż oni na mnie wydali. Po prostu takie jest moje odczucie. Ostatnio jak szłam na wesele to wcześniej przepracowałam cały miesiąc (praca dorywcza), kupiłam sobie sukienkę a resztę (400zł) dałam Młodym w prezencie. Młodzi się pewnie ucieszyli bo pieniądze na pewno im są teraz potrzebne (wprowadzają się do nowego domu), a i ja się dobrze czulam z tym ile im dałam :) a jeśli Ty czujesz że idąc na wesele z osobą towarzyszącą wystarczy przynieść maskotkę, to rób tak, przecież nikt Cię z wesela nie wygoni ;)
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2074
4 sierpnia 2011, 20:16
Nie nie chodziło mi o ciebie.
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 346
4 sierpnia 2011, 20:21
> Jak czytam wpisy tych osób, które tylko liczą, czy
> się im zwróci, ile za "talerzyk", jak przychodzi
> to ma dać itd, to mi słabo i wstyd za takie
> prostactwo :/Gość to nie towar, nie kwota do
> zwrotu, tylko osoba, z którą Państwo Młodzi
> powinni chcieć dzielić radość tego dnia. Gdybym ja
> dowiedziała się, że ktoś mnie traktuje jak
> "talerzyk za tyle i tyle", to choćby to nawet była
> rodzina, nie poszłabym na takie wesele.Albo się
> urządza wesele bo nas na to stać, albo jak się nie
> ma, cichy ślub i do domu, a nie robić wstyd
> gorączkowym liczeniem zawartości kopert :/Autorko,
> myślę, że powinnaś kupić ładną kartkę i kwiaty, to
> w zupełności wystarczy
wyjęłaś mi to z Ust.
a propo byłam ost na ślubie u kuzyna , brata ciotecznego , zrobili bibę na 150 osób , w super klimatyzowanej restauracji , od osoby chyba 200 zł płacili , juz na drugi dzień na poprawinach biadolili ze im się nie zwróciło. MAKABRA !! to po jakiego CIULA robili taką pokazówkę? jak sobie przypomnę minę panny młodej , niezadowoloną to az mną trzęsie.
ludzie !! robiąc ślub , zapraszacie ludzi którzy w tym dniu mają się dzielić waszym szczęściem a w większości jest tylko KASA KASA KASA. co za chore myślenie tych ludzi ;/
Edytowany przez anyawro 4 sierpnia 2011, 20:23
- Dołączył: 2009-08-03
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 12
4 sierpnia 2011, 20:23
MaleoRR moim zdaniem masz rację. O tym, że ktoś bliski się żeni/ wychodzi za mąż raczej wiadomo, gdy osoby te się zaręczą. Wesela nie organizuje się w miesiąc czy dwa, ale to trwa dość długo. Jeżeli tata autorki wątku jest chrzestnym to pewnie jako jeden z pierwszych wiedział o tym weselu, więc autorka pewnie też została o tym powiadomiona. Można się było na ewentualność wykosztowania się na czepek przygotować. Druga sprawa - jeżeli autorka wątku nie pracuje - za nią kasę lub drobny prezent powinni dać jej rodzice, chłopak się może dołożyć. Także jest wyjście z tej sytuacji - zamiast zastanawiać się na forum internetowym "dać czy nie dać" to może lepiej pogadać z rodzicami, jak oni się na to zapatrują. Bo to sprawa autorki wątku i jej rodziny jak się będą czuć z daniem lub nie daniem tej kasy. Być może tata autorki już wliczył w koszty ją i jej chłopaka?
4 sierpnia 2011, 20:30
Kwiaty + jakiś drobiazg :P
- Dołączył: 2010-11-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 113
4 sierpnia 2011, 20:35
Uwazam ze jesli nie pracujesz i nie jestes pełnoletnia nie musisz nic dawac...Przeciez jesli miałby byc jakis drobiazg, pieniadze musiałbys wziąsc od rodziców.. Co najwyzej Kwiaty/ chyba ze młodzi beda zbierac maskotki bądz słodycze.-to teraz w modzie
4 sierpnia 2011, 20:37
Jeśli dostałaś oddzielnie zaproszenie z osobą towarzycącą to wypada dać kopertę od siebie z chłopakiem ( jako para) nawet wystarczy 200 zł + kwiatki. :)
- Dołączył: 2011-07-26
- Miasto:
- Liczba postów: 274
4 sierpnia 2011, 20:51
Kwiaty powinny wystarczyć :)
4 sierpnia 2011, 21:09
porozmawiaj najpierw z rodzicami. moze tata cos ci da, albo zaproponuje zebys cos drobnego kupila. a moze powie - ee tyle starczy im?
ja dostawalam koperte z pieniedzmi od mojego taty. tata placil za mojego faceta jesli szlam z nim, on dawal swoja kopete a ja swoja. zwykle juz mialam swoje oddzielne zaproszenie.
- Dołączył: 2009-05-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 163
4 sierpnia 2011, 22:00
jeśli nie pracujecie to dajcie jakiś miły upominek.
wesela nie robi się dla hajsu i jeśli ktoś liczy na to, że mu się wesele zwróci (na które i tak w większości wykładają rodzice młodych a nie oni sami) to powinien zastanowić się sto razy po co w ogóle bierze ślub i to wesele robi. takie moje zdanie...