Temat: Ile pieniędzy na wesele

Idę niedługo ze swoim chłopakiem na wesele do mojej kuzynki. Nie jesteśmy zbyt zamożni, oboje jesteśmy jeszcze studentami. Ile pieniędzy wypada dać do koperty?
no tak ale kwota 100 czy 200 zl jest śmieszna, to jet zdecydowanie za mało, oczywiście jeżeli cię nie stać daje tyle ile możesz ale 200zl? lepiej nie potwierdzać rezerwacji, na pewno znajdzie się ktoś inny na twoje miejsce. A jeżeli tak bardzo chcesz się wspólnie dzielić ich szczęściem to można przyjechac spokojnie po weselu z butelką wina czy też z symbolicznym prezentem lub też  na poprawiny ( jeżeli takie mają miejsce) złożyc życzenia, dać mały prezent i świętować z młodymi :) często poprawiny są jeszcze lepsze bo zostają tylko bliska rodzina i przyjaciele a wtedy można szaleć na całego i co ważne omija cie wydatek związany z przygotowaniem sie do takiej imprezki :)

ps. poprawiny u mojej siostry trwały cały tydzień :)
Przydadza lub też nie :) Oczywiście super prezent jeżeli jesteś pewna że dana rzecz jest w ich stylu i akurat tego im potrzeba :)
a moja koleżanka się obraziła, bo nie poszlismy na wesele ze wzgledu na finsanse ... brakuje nam do pierwszego, nie moglismy pozyczyc, bo nie byloby z czego oddac, mowilam o tym kolezance, a ona powiedziala wtedy ze nawet goscie  z niemiec do niej specjalnie na 1 dzien przyjezdzaja i ze to jest chamskie , ze mnie i mojego faceta nie bedzie ... obrazila sie, ale gdyby powiedziała po ludzku 'daj spokoj z tymi prezentami czy kasa' to bysmy poszli ... ale widocznie nie stac ja było na taki gest, a nas nie stac na balowanie i znajmośc sie posypała
czyli to nie była prawdziwa koleżanka, może wyszłam na materialistkę przez te wpisy ale aż taka wielką to nie jestem ponieważ jeżeli t by było moje wesele i ktoś by mi odmówił ze względu a brak funduszy to nie zamknęłabym na zawsze przed nim drzwi do mojego domu ( i nie chce teraz komentarzy że wszyscy jesteśmy biedni bo studia rodzina itp, ja mam 600zł kredytu studenckiego od 2 miesiecy nie pracuje a żyć trzeba i jak sie chce to można -zaznaczam że wynajmuje pokój, dojazd do domu, utrzymanie się itp. a rodzice nie dają mi nawet zł), a wracając do tematu, przeciesz zapraszamy osoby które znamy i jeżeli ktoś odmawia przybycia na ślub ze względu na brak kasy a wiem że tak jest to czemu taką osobę od razu skreślać, dajemy jej zaproszenie ponieważ chcemy ten wieczor spedzic również w jej towarzystwie nawet jeżeli przyjdzie tylko a może aż z samym kwiatkiem :) czyż nie?
a wymówka że ktoś jest biednym studentem nie jest wymówką, są biedni pracujący i dla nich nikt nie ma współczucia :P zaproszenie dostajesz zawsze dużo wcześniej, i dalej jestem zdania że jesli nie dasz rady odłożyć do tego czasu to zrezygnuj, a jak nie to zapłać za ten talerz! nawet jeśli by cię to miało trochę pociąagnąc po kieszeni (marrons takie przypadki jak twój są wyjątkiem)
Bardzo przepraszam autorkę tego postu ale nie mogę zasnąć z tąd ta moja cała gadka szmatka a nie taki był temat :) pytanie było proste, moim zdaniem 300-400zł
> no tak ale kwota 100 czy 200 zl jest śmieszna, to
> jet zdecydowanie za mało, oczywiście jeżeli cię
> nie stać daje tyle ile możesz ale 200zl? lepiej
> nie potwierdzać rezerwacji, na pewno znajdzie się
> ktoś inny na twoje miejsce.
Ty chyba sobie kpisz? Boziu jak ja się cieszę, że moi najbliżsi stawili się na moim weselu aby spędzić ten dzień z nami, a nie aby nam ZAPŁACIĆ (bo czy nie o tym piszesz?) "za swoje miejsce", przecież sama obecność na pewno sporo ich kosztowała, bo i przyjechać trzeba i ubrać się. Nie wyobrażam sobie stawiać komukolwiek jakichś wymagań prezentowo finansowych. Chcą nam coś podarować - super, nie chcą ideologicznie/nie mają - niech po prostu przyjdą i się dobrze bawią. 


A jeżeli tak bardzo
> chcesz się wspólnie dzielić ich szczęściem to
> można przyjechac spokojnie po weselu z butelką
> wina czy też z symbolicznym prezentem lub też  na
> poprawiny ( jeżeli takie mają miejsce) złożyc
> życzenia, dać mały prezent i świętować z młodymi
> :) c

Nie, jak kogoś zaprasza się na wesele to ma zaproszenie na wesele. Widocznie jest na tyle ważny, że para młoda chce go tam widzieć, z prezentem lub bez. Na wesele naprawdę nie ma płatnych wejściówek.
> a jak się idzie na wesele w domu/ogrodzie, jak się
> wtedy oblicza wartość talerzyka? ten system mnie
> przeraża i jest jakiś taki niewłaściwy. serio.
> jakbym wiedziała, że ktoś OCZEKUJE ode mnie, żebym
> zapłaciła swój talerzyk, to chyba byśmy się
> troszkę pokłócili. dajesz, ile możesz. bawisz się
> jak możesz. wesela są po to, żeby młodzi mogli
> podzielić się swoim szczęściem i z bliskimi sobie
> ludźmi się bawić, a nie dorobić. jasne, czasem
> koszt wesela się zwraca. często się nie zwraca. i
> co wtedy? poobrażać się na osoby, które dały
> prezenty rzeczowe? albo mniej niż 200 zł? hah, nie
> rozśmieszajcie mnie tymi kalkulacjami.

Dokładnie.

Chciałabym, żeby ludzie zapraszający na imprezy tylko "aby im się zwróciło" mieli jakiś tatuaż na czole. Wiedziałabym, żeby ich omijać szerokim łukiem.
Ja tu widzę niezrozumienie pewnych kwestii.
Większość ludzi robi wesele, by świętować z bliskimi!
Nie z ich kasą.
Mam 25 lat i jestem na etapie wesel.
Raptem 1 małpa zapraszała gości dla prezentów.
Kłócimy się o odosobnione przypadki.
Nikt nie każe zwracać za talerzyk, ale tak się przyjęło.
Przecież nie ma przymusu, że koniecznie ten talerzyk trzeba pokryć.
Poza tym nie zgadzam z opinią, że jak mnie nie stać na wesele, to nie idę.
Jeśli człowiek powie młodym o kłopotach i mimo tego namawiają na przyjście, to powinno się pójść.
Skoro tak cenią nasze towarzystwo, to nie można powiedzieć, że nie pójdę, bo kto inny da więcej kasy.
Mój wujek obiecał mi działkę turystyczną w prezencie ślubnym (i wiem, że nie rzuca słów na wiatr).
Ale prawie nie utrzymuję z Nim kontaktów i nie chcę takich osób na moim ślubie.
Mają być BLISCY.
Ale osoby, które stać na sensowny prezent i "oszczędzają" to dla mnie zwykli szmaciarze.
Przykład:
- kumpela studiuje medycynę, od 2 lat zmienia kraje, gdzie mieszka (wymiany, wycieczki) i chciała dać prezent ślubny przyjaciółce w wysokości 50% talerzyka.
To jest w porządku?
Moim zdaniem nie bardzo...
Dla mnie osoba zaproszona powinna dać tak, aby talerzyk się zwrócił - 200/300 zł od osoby, wiadomo, że są przypadki, gdzie na tyle ją nie stać, bo nie pracuje, albo mało zarabia a ma dzieci na utrzymaniu, lub ma niską emeryturę/rentę, wtedy powinna dać tyle na ile ją stać.
Jednak większość ludzi wie o weselu na długi okres przed i ma możliwość zaoszczędzenia tych 200 zł.
, jak kogoś zaprasza się na wesele to ma
> zaproszenie na wesele. Widocznie jest na tyle
> ważny, że para młoda chce go tam widzieć, z
> prezentem lub bez. Na wesele naprawdę nie ma
> płatnych wejściówek.

Zgadzam się.

Mój brat mi nie dał kasy, babcia też, bo nie mieli.Co może nie powinni przychodzić??

Potem zaprosiłam brata na Sylwestra.Też nic nie przyniósł, już sam dojazd był dla niego nie lada wydatkiem.I cholera, byłam szczęśliwa, ze był, w życiu bym nie pomyślała, że  jest darmozjadem.

Rozumiem, że najlepiej dać młodym więcej niż wydali na wesele, ale jak kroś tyle nie ma to normalne dla mnie, że daje mniej.Albo kupuje prezent.Jakiś fajny oryginalny prezent jest dla mnie więcej wart niż kasa, kasa się rozleci, a prezent zostanie, będę mogła go pokazać dzieciom za 30 lat.Jeszcze co do prezentu, to też ktoś musiał pomysleć, pochodzić poszukać, poświęcić swój czas.W takich prezentach widzę włożone serce.



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.